lek. Marek Kilijańczyk

Co roku robię badania profilaktyczne czyli cytologię i USG piersi, są predyspozycje rodzinne po wizycie u tego lekarza z prośbą o skierowanie usłyszałam że wystarczy raz na 3 lata!!!
Otrzymałam skierowanie od innego lekarza i na usg wyszły zmiany nowotworowe we wczesnym stadium.

Polecam Pana doktora , byłam na pierwszym USG w 6 tygodniu ciąży.Pan doktor przeprowadził ze mną rzetelny wywiad ,poinformował o wszystkich wskazaniach i przeciwwskazaniach , podczas USG również wszystko było dla mnie jasne,polecam!

Polecam doktora. Nigdy nie miałam tak profesjonalnie przeprowadzonej wizyty. Badanie zwykle plus USG i szczegółowy wywiad. Pan doktor bardzo miły

Niestety ale potwierdzam opinie moich poprzedniczek. Byłam u lekarza w 5 tygodniu ciąży ze względu na plamienia. Lekarz po badaniu USG stwierdził że ciąża rozwija się nieprawidłowo ze względu na nieregularny pęcherzyk, który był pusty. Nie przepisał mi żadnych leków, bo stwierdził że mam udać się do swojego lekarza prowadzącego, którego nie mam. Po wyjściu z gabinetu zobaczyłam na opisie USG, że mam dodatkowo krwiaka o którym doktor nie wspomniał. Dodam, że 3 pacjentki (włącznie ze mną) „obsłużył” w 10 minut… Po 1,5 tygodnia byłam u innego lekarza, który stwierdził, że z ciążą jest wszystko w porządku, był zarodek i serduszko, ale niestety przez ten czas ile się najadłam stresu to moje. Zdecydowanie nie polecam ze względu na brak jakiejkolwiek diagnozy oraz stresowanie pacjenta zamiast okazanie jakiejkolwiek empatii.

Bardzo nie polecam tego lekarza. Trafiłam do lekarza po zabiegu usunenia polipow i powiedział, że nie potrzebuję żadnego leczenia. Potem moja sytuacja z każdym miesiącem się pogarszała. Poszedłфm do innego lekarza, który stwierdził, że zaraz po zabiegu powinienem przepisać mi leki.

Byłam u Doktora na USG w pierwszych tygodniach ciąży.
USG trwało „sekundę”. Niestety poza zmierzeniem zarodka lekarz nic więcej nie powiedział na temat jego rozwoju. 2 dni później doszło do poronienia.

Oceniam jedynie konsultacje telefoniczna.
Pan Kilijanczyk jest lekarzem nieempatycznym, odmawiajacym kobietom skierowan na podstawowe badania jak cytologia, bo "teraz robi sie co trzy lata". Nic to, ze ja akurat jestem pacjentka z grupy ryzyka (moja babcia zmarla na raka szyjki macicy), a w zeszlym roku wykryto u mnie nadzerke i zalecono cytologie na ten rok. Doktor uwaza, ze to bez zwiazku, a skierowania nie dostane, bo nie.
Mam pakiet w luxmedie z ta nieszczesna cytologia raz w roku, wiec odmawia mi tego, co mi przysluguje i za co place.
Zdecydowanie nie polecam.

Bardzo nie polecam tego lekarza. Zamiast zachęcać pacjentki do okresowych badań - ten jest im przeciwny i nie chce wypisać na nie skierowanie. Wg doktora, na cytologie powinno się chodzić co 5 lat, bo tak to jest w Skandynawii. Pomimo prośby o wypisanie skierowania na cytologię - którą mam w pakiecie VIP, za który płacę, żeby tę cytologię mieć - doktor odmówił takiej usługi. Wizyta była wyjątkowo nieprzyjemna, nikomu nie polecam.

Pan doktor konkretny i miły.
Badanie USG przed 10 tyg wykonane przez Pana doktora delikatnie. Pan doktor z otwartością pokazał i wytłumaczył co jest widoczne na usg. Wizyta sprawna. Polecam!

Konkretny i rzeczowy lekarz, z wysoką kulturą osobistą. Zebrał dokładne informacje, przeprowadził diagnostykę na miejscu i zlecił odpowiednie leczenie. Delikatne badanie. Zdecydowanie polecam i dziękuję.