dr n. med. Krzysztof Filipiuk

Nigdy w życiu nie byłam tak mocno zestresowana na wizycie u ginekologa. Zero empatii , krytykowanie to chyba ulubione zajęcia Pana Dr który nie dopuszcza że ktoś może mieć inne zdanie . Na dzień dobry zostałam upomnia dostanie że usiadłam zbyt blisko i mam się w tej chwili przesiąść!!! Został nawet podkreślony mój wiek że już nie jestem mloda ( mam 33 lata ) trochę było to nie na miejscu . Szczerze radzę omijać gabinety w których pracuje Pan Dr szerooookim łukiem

Przyszłam do lekarza w celu uzyskania niehormonalnej antykoncepcji. Pan Filipiuk zamiast przeprowadzić ze mną rozmowy zaprosił mnie do badania, przy którym wykrył nadżerkę, której nigdy wcześniej i pozniej, po konsultacji z innym ginekologiem, nie było. Lekarz stwierdził, że do antykoncepcji potrzebna mu cytologia z 3 ostatnich miesięcy, bo moja sprzed pół roku jest nieakutalana, mimo ze cytologie wykonuje sie co 3 lata. Na koniec podsumował, że jesli zrobię cytologie to wypisze mi tabletki hormonalne antykoncepcyjne i tylko takie. Brak komunikacji z lekarzem, który był nieprzyjemny.

Doktor był drugim ginekologiem z którym konsultowałam się w sprawie zmian na jajniku, które zostały zauważone przez innego ginekologa wcześniej. Krzysztof Filipiuk powiedział mi wprost że nic absolutnie tam nie ma i przy okazji wyśmiał brak kompetencji i doświadczenia u mojego poprzedniego ginekologa.
Pół roku później okazało się, że mam nowotwór, który już u dra. Filipiuka musiał być niemałych rozmiarów. Ani ja ani żaden z moich aktualnych lekarzy nie rozumiemy, jak można było przeoczyć coś takiego.
Na domiar złego dr jest po prostu nieuprzejmą osobą.
Odradzam wizyty.

Po wizycie u doktora zamiast komfortowo i zaopiekowana, czułam strach i niepewność, ponieważ jego sposób komunikacji dawał do zrozumienia, ze dolegliwości które u mnie rozpoznał są paważne. Dodatkowo poinformował, że będzie omawiał mój wynik badania cytologicznego, podczas, gdy położna tłumaczyła, że tylko nieprawidłowe wyniki będą omawiane z lekarzem. Ta informacje wywołała we mnie niepokój. Nje mam kompetencji, aby negować kompetencje, ani wiedzę lekarza, jednak na wizycie nie czułam się wysłuchana, a lekarz na zadawane przeze mnie pytania reagował jakby go irytowały, lub były głupie. Dodatkowo lekarz stwierdził, że ze nie ma czegoś takiego jak profilaktyczne usg piersi u 34-letniej kobiety, co przyprawia o ciarki na plecach.
Uważam, że takie praktyki są szkodliwe. Sam sposób komunikacji tez jest dla mnie trudny do przyjęcia, jednak nie kluczowy w ocenie lekarza.

Doktor opryskliwy, zero empatii. Zasugerował mi że wykonuje badanie dlatego, by mieć papier że je wykonał, gdyby jednak coś się zaczęło dziać,ma podkładkę. Wywiad z pacjentem minimum, gdzie pierwszy raz u niego byłam na wizycie (i na ostatni).

Lekarz nieuprzejmy, wchodzi w słowo nie dając nawet dokończyć pacjentce zdania. Komentuje wszystkie wypowiedzi w opryskliwy sposób. Na wizycie czułam się traktowana jak człowiek gorszej kategorii.
Udałam się do doktora ponieważ po raz kolejny przechodziłam pewne leczenie, po którym za pierwszym razem okazało się, że mam grzybicę pochwy, dlatego po powtórnym leczeniu chciałam się upewnić, czy sytuacja powtórzyła się, czy też nie. Oczywiście wszystko dokładnie zostało przeze mnie przedstawione po wejściu do gabinetu, ale doktor nie wydawał się zbytnio zainteresowany tym co mówię. Opryskliwie odpowiedział mi, że przecież nie jest powiedziane, że tak będzie i tym razem. Odniosłam wrażenie, że zbadana zostałam tylko dlatego, że wizyta tego wymagała.
Z pewnością była to moja pierwsza i ostatnia wizyta u tego lekarza.

Dwie gwiazdki tylko dlatego, ze wizyta rozpoczęta punktualnie. Lekarz bardzo niegrzeczny, komentuje każde słowo pacjentki w sposób bardzo niemiły nie dając nawet opisać od początku co sie dzieje, traktuje dorosła kobietę jak dzieciaka i robi dziwne docinki, zleca leczenie które mimo zasygnalizowania nie powinno być zastosowane, bo nie działało dotychczas. Nie polecam i cieszę się, ze to nie moja pierwsza wizyta u ginekologa bo zrazilabym się porządnie.

Jestem bardzo zadowolona z wizyty u Pana Krzysztofa. Szybkie badanie, konkretne odpowiedzi, Pan Krzysztof rozwiał moje wątpliwości, wszystko dokładnie wytłumaczył i poinformował o kolejnych krokach.

Pozytywnie oceniam wizytę u Pana doktora.
Jest konkretny, i szczegółówo odpowiada na zadawane pytania.
Na głupie pytania również.
Dobiera słowa, aby nie urazić pacjentki.
Badanie dopochwowe wykonane delikatnie.

W lipcu 2020 byłam u tego lekarza z podejrzeniem ciąży (dwukrotny pozytywny test po kilku dniach opóźnienia się okresu). Lekarz stwierdził, że chyba jestem we wczesnej ciąży. Dodam, ze nie była to ciąża planowana, zażyłam tabletkę dzień po w mniej niż 14h po stosunku. Będąc przekonana, że w ciąży nie jestem, zdarzyło mi się spożyć w międzyczasie niewielka ilość alkoholu i zastosować maść na cerę na bazie sterydów (2 razy) o czym również poinformowałam lekarza. Pełna obaw, że mogłam zaszkodzić rozwijającemu się we mnie dziecku zarówno tabletką dzień po, spożyciem niewielkiej ilości alkoholu i użyciem maści na cerę zgłosiłam się niezwłocznie na wizytę i pech chciał że trafiłam na dr Filipiuka (centrum medicover). Wyszłam z jego gabinetu jeszcze bardziej roztrzęsiona i przepłakałam cały dzień, gdyż na wizycie zamiast starać się mnie uspokoić stwierdził że on prowadzenia "takiej ciąży" się nie podejmie, że "takie przypadki" to na Borowskiej się leczy. (???!!!!) Powiedział, że nie ma pojęcia jakie skutki dla płodu przyniesie zastosowanie escapelle, mogą być różne o ile w ogóle się ciąża utrzyma. Wychodząc z gabinetu czułam się podle i nienawidziłam siebie. Nie życzę nikomu by przeszedł to co ja po wizycie u tego lekarza. Za namową partnera umówiłam się do dwóch innych specjalistów którzy uspokoili mnie i wyjaśnili dokładnie jak działają te tabletki i że nie mogłam tym skrzywdzić już poczętego dziecka. Fatalne wspomnienia z wizyty i brak empatii zostawiły we mnie ślad do dziś.