lek. Ewa Zelek- Gryczka

Przed wizytą u pani Ewy byłem wcześniej z córką na prywatnej wizycie u specjalisty pulmonologa ponieważ leczenie antybiotykowe nie przynosiło efektu. Pulmonolog podejrzewał alergię i wypisał lekarstwa, które natychmiast przyniosły efekt. Zasugerował, żeby poprosić lekarza ogólnego o skierowanie na testy aby nie płacić z własnej kieszeni. Pani Ewa stwierdziła, że nie może wystawić skierowania "bo ja sobię tak chcę" i miałaby problemy z wyjaśnieniem tego w NFZ. Jeszcze tego samego dnia przepisałem córkę do innego lekarza, który dziwnym trafem nie widział w tym nic dziwnego i wypisał skierowanie oraz dodatkowe badania o które nawet nie prosiłem. Moja córka przez 12 lat swojego życia może ze dwa razy była u Pani Ewy na wizycie ze względów chorobowych. Życzę pani Ewie samych takich naciągaczy NFZ

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Bardzo konkretna, sympatyczna i mądra lekarka. Leczenie zawsze skuteczne. Bardzo dobry kontakt, również telefoniczny.

Bardzo dobry lekarz. Pomimo krótkiego czasu wizyty zawsze dokładnie bada moje dzieci i stawia trafna diagnozę. Od 13 lat mogę na niej polegać. Do tego nie faszeruje bez potrzeby i czasami proponuje niekonwencjonalne kuracje, które potem sama stosuje zanim zgłoszę się na wizytę.

Doskonały specjalista, Pani doktor leczy nasze dzieci od samego początku i poświęca im zawsze dużo czasu i uwagi, jej diagnozy były zawsze prawidłowe a rozsądek i spokój pozwalał często unikać niepotrzebnego faszerowania maluchów lekami "na zapas"
Doskonały fachowiec, lekarz z powołania

Pani dokto jest lekarzem pierwszego kontaktu dla mojego syna od 7 lat. ZAwsze mila, uprzejma, niegdy nie bylo problemow ze skierowaniem, czasem sama proponuje dodatkowe badania, nie wciska na wszytsko antybiotyku, kilka razy robilismy wymaz zanim syn dostal antybiotyk po raz kolejny. Polecam

Bardzo dobry lekarz, ma podejście do pacjenta (zwłaszcza małego), a czasami trudno nie być rozdrażnionym, jeśli przyjmuje się kilkudziesięciu pacjentów w ciągu dnia. Niestety, w Polsce daleko jeszcze do krajów Europy Zachodniej, gdzie lekarz może poświęcić pacjentowi 20-30 minut bez ponurego i przytupującego z niecierpliwości tłumu za drzwiami. To tak do komentarza pacjentki która "zgłosiła sie do pani doktor w piątek, kiedy już kończyła prace". Lekarze to też ludzie, może nie trzeba było, jeśli Pani tak cierpiała, czekać z przyjściem do przychodni do popołudnia, tylko przyjść jak najwcześniej.

Tak naprawdę to wahałam się między "neutralny" a "słaby". Bez wątpienia zaletą Pani doktor, że bezproblemowo wystawia skierowania do specjalistów, czy na badania. Niestety małym pacjentom poświęca bardzo mało czasu. Ponadto za każdym razem, gdy przychodziłam z córeczką z jakimś problemem/chorobą ani razu nie potrafiła postawić diagnozy -"może to wirusówka, a może ząbki, a może trzydniówka, a może coś innego" - to chyba się nie liczy jako diagnoza :-/

ja osobiscie nie mam zadnych zastrzerzen co do pani doktor wrecz przeciwnie jest bardzo mila chetnie tlumaczy co i jak,jestem mama wczesniaka i nigdy nie bylo problemu z wystawieniem skierowania do specjalistow czy do poradni rehabilitacyjnej poniewaz maly musi miec rehabilitacje jako wczesniak. Pani doktor ma podejscie do dzieci a to jest bardzo wazne w pracy z dziecmi,jestem zadowolona jak na razie ze to wlasnie ja wybralam jako lekarza pierwszego kontaktu dla mojego dziecka. a czlowiek jest tylko czlowiekiem i moze miec lepsze lub gorsze dni. osobiscie polecam

Pani Doktor leczy moje dziecko już od ponad 6 lat. Jest osobą kontaktową, nie ma problemu ze skierowaniem do specjalisty, chętnie udziela odpowiedzi na pytania. Jednak niepokoi mnie to, że zawsze przepisuje mojemu dziecku te same leki i za każdym razem stwierdza zapalenie krtani- odrazu nawet bez badania. Poza tym czasami Pani doktor nie ma humoru i jest rozdrażniona- co daje się odczuć. Nie polecam, ani nie odradzam bo sama nie wiem, co sądzić o tym pediatrze.
Raz miałam takie zdarzenie, ze bardzo bolały mnie zatoki- karmiłam piersią wiec nie mogłam brać leków przeciwbólowych, więc zgłosiłam sie do pani doktor w piątek, kiedy już kończyła prace. Zaczęła gadać coś o nerwobólach i była niecierpliwa bo już szła do domu. Skierowała mnie na prześwietlenie i kazała przyjść w poniedziałek. W nocy wyłam z bólu więc poszłam na dyżur i pani doktor na dyżurze odrazu stwierdziła zapalenie zatok- dała antybiotyk. Kiedy poszłam w poniedziałek do Pani Zelek- Gryczki, okazało sie, że ze zdjcia Rtg wynika zapalenie zatok przyszczękowych. Na szczęście, dzięki pani doktor z dyżuru byłam już po 6 dawce antybiotyku. Bardzo nie wtedy pani Zelek- Gryczka zraziła do siebie.