dr hab. n. med. Elzbieta Nowara

Pani profesor wykazała się ogromną znajomością tematu. W czasie wizyty wszystko dokładnie mi wytłumaczyła, odpowiedziała w sposób kompetentny na wszystkie nurtujące mnie pytania. Po zapoznaniu się z diagnozą zaproponowała mi konkretne leczenie. Jestem pod wrażeniem zarówno profesjonalizmu pani profesor, jak też jej życzliwego podejścia do mnie, jako pacjenta.
Bardzo dziękuję Pani Profesor za okazaną pomoc.
Polecam tego lekarza w 100%.

Byliśmy z mężem dzisiaj na pierwszej wizycie,pani doktor konkretna i rzeczowa,miła atmosfera,polecam .

Pani doktor bardzo kompetentna i rzetelna. Szczegółowo udzieliła mi wszelkich informacji. Wizyta przebiegła w miłej, życzliwej atmosferze.
Gorąco polecam innym!

Wizyta przebiegała bardzo merytorycznie. Pani Doktor odpowiedziała wyczerpująco na wszystkie pytania. Pokierowała dalszym leczeniem

Pani doktor bardzo konkretną
i z dobrym podejściem do pacjenta.

Ton prowadzenia rozmowy Pani dr do ciężko chorej mojej mamy oraz sama "opryskliwość" był nie na miejscu. Nieliczne nieprzychylne komentarze są jak najbardziej trafione. W momencie kiedy pacjent jest nieuleczanie chory, oczekuje empatii i zrozumienia, dostaje w twarz.

Pani doktor energiczna, wszystko wytłumaczyła, od razu podjęła dalsze kroki

Polecam wizyta przebiegła bardzo pozytywnie p.doktor wyjaśniła wszysto szczegółowo pokierowała na dalszą diagnostykę a przedewszystkim jest bardzo miłą i ciepła osoba polecam z całego serca

Na wizycie u Pani Profesor byliśmy z mężem pierwszy raz. Mąż ma podejrzenie raka płuc, Pani Profesor wnikliwie zapoznała się z dotychczasową dokumentacją medyczną, po czym w skrócie przedstawiła plan działania : tj. zrobienie kolejnych badań i na ich podstawie rozpocząć proces leczenia możliwe dostępnymi metodami. (terapia celowana). Bardzo pozytywnie oceniamy przebieg wizyty. Polecam.

Brak bycia w kontakcie z moją chora mamą tylko cykl chemii i do domu. Żadnego zainteresowania, nie zadzwoni, nie zapyta. Dopiero sam musiałem to zrobić i przedstawić sytuację. Mamie zbierały się w jamie brzusznej płyny po chemii..które powinno się ściągać. Inni pacjenci nawet 2 razy w tygodniu jeździli na takie zabiegi a tutaj...nic cisza. Były tak duże że nastąpiło uciskanie wszystkich najważniejszych narządów, niewydolność krążeniowa spowodowana ucieskiem płynów i p. Nowara nic z tym nie zrobiła bo nie była w kontakcie w pacjentem...zero zainteresowanie jak się czuła po pierwszej chemii w Dąbrowie Górniczej jak się czuła po drugiej chemii w Dąbrowie... Nic. Trzy dni przed śmiercią byliśmy u p. Nowary z mamą bo jej stan się pogorszył i nawet nie zrobiła usg brzucha sprawdzić co się tam dzieje gdzie sprzęt stał obok tylko podotykala brzuch. Następnego dnia pojechaliśmy prywatnie płacąc kilkaset złotych żeby zrobić usg. Ciągle tylko słowa wypowiadana " trzeba walczyć trzeba walczyć". Totalny obojętność na to co działo się z moją mamą, gdyby była w kontakcie i szybka interwencja mogła by coś zdziałać. Niestety nie było zainteresowania od strony p. Nowary. Żałujemy że trafiliśmy do pani,bo przez ten brak zainteresowania ( dobrze wiedząc jaka jest sytuacja) nie zadzwoniła ani razu tylko chemia i do domu... Mogłem zadzwonić i powiedzieć to osobiście ale po co? Wolę żeby każdy człowiek wiedział na co się pisze będąc leczony przez tą onkolog... oby żadnego pacjenta nie spotkało to co moja mamę.