Adres

Winogradzkie Centrum Psychoterapii
Czarna Rola 21/2, Poznań


Środki bezpieczeństwa w tym gabinecie

Pokaż

Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)


Przyjmuję: dorosłych, dzieci w wieku od 12 lat
Gotówka

NIP

8393160956

Adres firmy

Czarna Rola 21/2, Poznań

Usługi i ceny

Ceny dotyczą wizyt prywatnych.

Popularne usługi


Czarna Rola 21/2, Poznań

150 zł

Winogradzkie Centrum Psychoterapii



Czarna Rola 21/2, Poznań

150 zł

Winogradzkie Centrum Psychoterapii



Czarna Rola 21/2, Poznań

150 zł

Winogradzkie Centrum Psychoterapii

Pozostałe usługi


Czarna Rola 21/2, Poznań

150 zł

Winogradzkie Centrum Psychoterapii

Moje doświadczenie

O mnie

Szanowni Państwo,

specjalizuję się w prowadzeniu psychoterapii indywidualnej z wykorzystaniem rzetelnej metody leczenia TFP (Transferen...

Zobacz pełen opis


Edukacja

  • Instytut Psychologii, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
  • Podstawy Psychoterapii Psychodynamicznej KCP
  • Studia podyplomowe Seksuologia kliniczna - Opiniowanie, Edukacja, Terapia Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Certyfikaty ZnanyLekarz


Zakres porad

  • Psychoterapia
  • Psychologia kliniczna
  • Seksuologia
Zobacz więcej

Doświadczenie

  • 2018 - Poradnia Zdrowia Psychicznego, Poradnia Leczenia Uzależnień Madra w Poznaniu.
  • 2017 - obecnie - Koordynator Rodzinnej Pieczy Zastępczej w Centrum Wspierania Rodzin Swoboda w Poznaniu.
  • 2016 - Poradnia psychologiczna NSZOZ Termedica w Poznaniu.
Zobacz więcej

Certyfikaty


Zdjęcia


Znajomość języków

  • Angielski

Profile społecznościowe

55 opinii pacjentów

Ogólna ocena

Trzymamy rękę na pulsie 100% zweryfikowanych opinii. Sprawdź jak działamy
A
Profil zweryfikowany
Wizyta umówiona przez ZnanyLekarz.pl
Lokalizacja: Winogradzkie Centrum Psychoterapii psychoterapia indywidualna

Gdy pierwszy raz przyszłam do pana Bartosza, zalecił mi spotkania raz w tygodniu. Odpowiadało mi to pod względem częstotliwości, ale i pod względem finansowym. Po miesiącu pan zasugerował, że zaleca spotkania dwa razy w tygodniu, odparłam, że to dla mnie dość często, ale też niestety nie stać mnie na tyle. Wtedy pan przystał na spotkania raz w tygodniu. Po dwóch miesiącach pan Bartosz stwierdził, że dwa spotkania tygodniowo to minimum i 50 minut rozmawialiśmy o moich pieniądzach. Odniosłam wrażenie, że patrzy na mnie tylko jak na kogoś na kim można zarobić. Nie postawił mi żadnej diagnozy, nie wysnuł nawet żadnego wniosku, jaki jest mój problem, na czym mogłabym się skupić. Zmarnowałam półtora tysiąca i nie dowiedziałam się niczego.
Nie twierdzę, że jest on złym terapeutą. Ale piszę to, żeby osoby idące do niego miały świadomość, że pan Bartosz będzie wymagał dwóch spotkań tygodniowo. I to nic złego, ale powinien mi o tym powiedzieć na pierwszym spotkaniu, a nie po dwóch miesiącach.

mgr Bartosz Hołowienko

Uważam, iż treść opinii odbiega od procesu konsultacji, który został przeze mnie przeprowadzony.

Podczas pierwszej wizyty informowałem, że przed rozpoczęciem psychoterapii odbędziemy spotkania konsultacyjne, podczas których będziemy rozmawiać o różnych obszarach opisujących Pani funkcjonowanie, w tym o obszarach problemowych, abym jako terapeuta mógł, spójnie z podejściem terapeutycznym, które reprezentuję, zaproponować adekwatną formę psychoterapii. Konsultacje są procesem wstępnym, który ma pozwolić ocenić terapeucie oraz pacjentowi wzajemną chęć podjęcia dalszej współpracy. Dotyczy to strony terapeuty (oceny motywacji do podjęcia terapii przez pacjenta oraz posiadania odpowiednich kompetencji do pomocy we wskazanym zakresie), ale również pacjenta co do np. stylu pracy terapeuty oraz metody, którą proponuje. Rozpoczęcie konsultacji w żadnym razie nie jest równoznaczne z podjęciem terapii.

Podczas pierwszego spotkania poinformowałem również, iż reprezentuję podejście psychodynamiczne (TFP), a wiedza na temat tego, jak taka terapia przebiega jest wiedzą ogólnodostępną - co również zostało przeze mnie wyjaśnione. Ponadto otrzymała Pani zalecenia co do miejsca, w którym może takie informacje pozyskać. Podczas pierwszego spotkania ja, jako terapeuta nie skupiam swojej uwagi na dokładnym opisie zasad obowiązujących na terapii psychodynamicznej, jak np. jej częstotliwość. Skupiam się raczej na wysłuchaniu przyczyn, dla których dana osoba się zgłasza po pomoc, zaofiarowaniu zrozumienia i atmosfery intymności.

O ile proces konsultacji odbywa się u mnie raz w tygodniu, o tyle psychoterapia metodą TFP/psychodynamiczną zalecana jest w ramie terapeutycznej 2 razy w tygodniu, o czym w trakcie spotkań również została Pani poinformowana. Częstotliwość zalecanych spotkań w dużej mierze zależna jest od przeprowadzonej diagnozy, lecz jasnym jest to, iż nie każdy może np. z przyczyn finansowych podjąć się tak wymagającego leczenia i w mojej praktyce terapeutycznej nie jest to powód do odrzucenia osoby w takiej sytuacji.

W Pani sytuacji proces konsultacji trwał 2 miesiące, ponieważ został przez Panią przerwany na miesiąc. Ponadto po wznowieniu przez Panią konsultacji poinformowała mnie Pani o ważnych kwestiach, które wymagały omówienia.

Otrzymała Pani zalecenie podjęcia terapii o częstotliwości 2 spotkań na tydzień aby zapewnić optymalne możliwości wsparcia, na co z przyczyn finansowych nie mogła sobie Pani pozwolić. Zaproponowałem Pani czasowe odbywanie terapii 1 w tygodniu do momentu poprawy sytuacji finansowej. Próbowałem również ustalić czy, i w jakim zakresie może Pani wpłynąć na możliwość odbywania sesji w pełnym wymiarze.

Podczas spotkań zostały wyraźnie zdefiniowane obszary problemowe, co do których wyrażała Pani zgodę. W trakcie spotkań wielokrotnie komentowałem problematykę, aby zbudować opisowy obraz trudności. Racją jest to, iż nie otrzymała Pani ode mnie diagnozy nozologicznej (np. schizofrenia), a wynika to z faktu mojej wątpliwości jako terapeuty do stosowania takich kategorii klinicznych do opisu złożoności ludzkiej. Warto nadmienić, że nie wyraziła Pani też takiego oczekiwania wobec mnie.

Uważam, iż wydźwięk opinii zamieszczonej przez Panią dotyczy obrazu terapeuty nieetycznego i nadużywającego. Terapeuty chciwego i proponującego nieuczciwe warunki terapii potrzebującym pomocy osobą. Terapeuty zmieniającego zdanie co do częstotliwości, niestabilnego i niestałego.

Z wyrazami szacunku
Bartosz Hołowienko

A
Profil zweryfikowany
Lokalizacja: Winogradzkie Centrum Psychoterapii psychoterapia indywidualna

Psychoterapia z Panem Bartoszem trwała długo, ponad 2 lata - zrezygnowałam z niej, przerwałam w trakcie i po ok. roku. Będąc aktualnie po skończonym procesie psychoterapii z innym terapeutą mogę z perspektywy czasu i na chłodno odnieść się do terapii prowadzonej przez Pana Bartosza.
W procesie wielokrotnie czułam, że jako Pacjentka nie mam równych praw z Terapeutą. Na sesje starałam się chodzić bardzo regularnie i traktowałam je poważnie, mimo tego przy każdej prośbie o zmianę terminu wizyty (wyjątkowo, jednorazowo) musiałam podać powód, który z kolei Terapeuta musiał uznać za ważny. W toku terapii nigdy nie otrzymałam jednoznacznej informacji, jaki mam problem/problemy i czy proces terapeutyczny przebiega skutecznie lub prawidłowo. Podejście Pana Bartosza powodowało, że czułam się od niego gorsza i mniej inteligentna. Podczas jednej z sesji, w czasie której powoływałam się na wymianę wiadomości z drugą osobą i opowiadałam o tym, Pan Bartosz zapytał o pokazanie wiadomości i telefonu - nie zrobiłam tego i uważam to za przekroczenie granic, a przede wszystkim - brak zaufania po naprawdę długim czasie terapii. Po odejściu z terapii poczułam ulgę - a po czasie udało mi się nawiązać więź terapeutyczną z inną specjalistką, z którą w ciągu niespełna roku wykonałam dużo wartościowej pracy.

B
Profil zweryfikowany
Wizyta umówiona przez ZnanyLekarz.pl
Lokalizacja: Winogradzkie Centrum Psychoterapii psychoterapia indywidualna

Na terapię do pana Bartosza wybrałem się w 2019 roku. Chociaż, że minęły od tego czasu ponad trzy lata, to negatywne emocje, związane z terapią u tego specjalisty, nie minęły...

Spotkałem się ze w czasie spotkań ze szczegółowym wypytywaniem o sytuację finansową. Pan Bartosz sugerował spotkania 2 razy w tygodniu. W tamtym czasie studiowałem i pracowałem. Kiedy powiedziałem, że nie stać mnie na spotkania 2 razy w tyg., pan Bartosz zaczął sugerować, że szkoda mi pieniędzy na zdrowie psychiczne, co w moim odczuciu było manipulacją. Pytanie, które otrzymałem w odpowiedzi brzmiało mniej więcej: ,,Czyli stać Pana na terapię, tylko szkoda Panu pieniędzy na zdrowie?”.

W trakcie spotkań opowiadałem m.in. o tym, jak ze względu na bycie gejem, stałem się ofiarą dyskryminacji policji. Piliśmy z chłopakiem soki ze szklanych butelek na Rynku. Policjanci zaczęli nas legitymować, dzwonili gdzieś sprawdzając nasze numery PESEL. Towarzyszył temu śmiech i pytania np. o to, czy w akademiku mamy fajne dziewczyny i czy w ogóle kogoś mamy. Pan Bartosz stwierdził, że nie była to dyskryminacja. Sytuacja, kiedy ktoś do mnie i do mojego chłopaka krzyknął na mieście ,,pedały” również.

Podsumowując własne, niestety przykre doświadczenia, muszę wyznać, że stanowczo odradzam rozpoczynanie terapii u pana Bartosza. Jeśli natomiast, ktoś jest w trakcie i ma jakiekolwiek wątpliwości, to radzę przerwać tę relację i znaleźć innego, jeśli istnieje taka potrzeba, gay friendly specjalistę.

Dzisiaj, po trzech latach, kończę terapię w innym nurcie i wiem, że relacja z terapeutą może i powinna wyglądać inaczej. Dzisiaj mogę śmiało powiedzieć, że moje życie zmieniło się na lepsze. Jestem z siebie zadowolony i wiem, że jestem Kimś (i to przez duże K!). :)))

PS. W 2019 roku pan Bartosz przyjmował w gabinetach na Śródce i ul. Marcelińskiej, wybieram tu jednak Winogradzkie Centrum Psychoterapii, bo jedynie w ten sposób mogę podać jako powód wizyty psychoterapię.

mgr Bartosz Hołowienko

Szanowny Panie Błażeju

Jest mi niezmiernie przykro, że terapia, którą dla Pana prowadziłem była w Pana odczuciu doświadczeniem negatywnym.

Trudno mi odnieść się do Pana opinii, ponieważ zarzuty w niej zawarte przeczą wartościom i zasadom, którymi staram się kierować w pracy jako psychoterapeuta psychodynamiczny m.in. zasadzie neutralności, która mówi o tym, że terapeuta stara się nie narzucać swoich przekonań i preferencji wspierając w ten sposób możliwość danej osoby do bycia kimś niezależnym. Nie mniej rozumiem, że mógł Pan poczuć się odrzucony i zbagatelizowany w związku moją ówczesną aktywnością na sesji np. w postaci komentarza. Choć minęły dwa lata od naszego ostatniego spotkania chciałbym móc omówić z Panem całą sytuację, ponieważ kwestie zawarte w Pana opinii mnie niepokoją. Jeśli również Pan wyraża taką chęć- zapraszam do kontaktu.


P
Profil zweryfikowany
Lokalizacja: W innym miejscu Inny

Piszę opinię dopiero po dwóch latach gdyż tyle czasu zajęło mi zebranie się w sobie, aby to zrobić. U Pana Bartosza odbyłam kilka wizyt i były to dla mnie chwile trudne i niekomfortowe. Pan Bartosz zachowywał się w sposób bardzo chłodny a czas wizyt wyliczony był co do minuty (co samo w sobie nie jest zarzutem, gdyby nie było to wręcz ostentacyjne). Nie czułam ze strony Pana Bartosza empatii ani życzliwości i atmosfera gabinetu wywoływała we mnie wręcz strumień negatywnych emocji. Nie podobało mi się także szczegółowe wypytywanie o sprawy finansowe (ile zarabiam, struktura prowadzonej firmy), co w mojej ocenie nie miało żadnego powiązania z moim problemem. Pan Bartosz otrzymał ode mnie te informacje ale później tego żałowałam bo źle czułam się z tym, że musiałam ujawnić sprawy, które nie pomagały mi i mojej ‘terapii’ w żaden sposób. Pan Bartosz podkreślał, że potrzebne są dwa spotkania w tygodniu i że terapia potrwa minimum rok. Po kilku wizytach, podczas których odpowiadałam szczegółowo na jego pytania a także mówiłam swobodnie, poprosiłam go o jakikolwiek komentarz. Liczyłam na to, że podzieli się jakimikolwiek obserwacjami; coś wyjaśni lub doradzi. W końcu po to tam przyszłam… Nic takiego się nie stało. Pan Bartosz nie powiedział mi nic merytorycznego, jedynie że nie widać tu żadnego poważnego zaburzenia. Dodam, że przyszłam z konkretnym problemem do rozwiązania (i przedstawiłam to na pierwszej wizycie), ale Pan Bartosz podczas naszych spotkań w ogóle się do niego nie odnosił a gdy po pewnym czasie w końcu chciałam coś więcej o nim opowiedzieć, zdecydowanie skierował rozmowę na inne tory (dzieciństwo, przeszłość, moje preferencje etc). Podczas wizyt czułam się coraz bardzo źle ale ostatecznie zakończyłam spotkania z powodu bardzo niekomfortowego uczucia, jakie pojawiło się, gdy widzieliśmy się po raz ostatni i Pan Bartosz skupił się na więzi pacjent-terapeuta. Nie wchodząc dalej w szczegóły, po ‘terapii’ przez pewnie czas dochodziłam do siebie bo czułam się fatalnie. Dziś nie ma już we mnie złych emocji związanych z całą sprawą ale żałuję, że z braku wiedzy i doświadczenia (była to moja pierwsza i ostatnia ‘przygoda’ tego typu) nie zrezygnowałam już po pierwszym spotkaniu.

mgr Bartosz Hołowienko

Szanowna Pani

bardzo mi przykro, że odniosła Pani tak nieprzyjemne wrażenia ze spotkań konsultacyjnych ze mną.

W dużej mierze kwestie, do których odniosła się Pani w swojej opinii wynikają z metody psychoterapii, którą praktykuję- psychoterapii psychodynamicznej. Dla przykładu w trakcie takiej terapii oraz procesu konsultacji psychoterapeuta stara się zachować odpowiedni dystans wobec treści wnoszonych na sesję, aby móc stworzyć interpretację dotyczącą życia nieświadomego danej osoby- co nie oznacza równocześnie nie bycia życzliwym lub empatycznym. Staram się nieustannie myśleć nad tym i wczuwać się w to, o czym opowiada dana osoba.
Psychoterapia psychodynamiczna/ psychoanalityczna odbywa się w częstotliwości 1 do nawet kilku razy w tygodniu. Jeśli chodzi o próbę zgłębienia kwestii dotyczących finansów- czasem zadaję takie pytania, gdy na przykład istnieje możliwość, że dana osoba nie będzie mogła wziąć uczestnictwa w terapii o częstotliwości wyższej niż np. raz na tydzień. Dążę wtedy do tego, aby kwestie finansowe nie były główną przeszkodą do rozpoczęcia terapii.
Podczas konsultacji kompleksowo poruszam kwestie nie tylko związane z samym obszarem problemowym. Szczególnym obszarem mojego zainteresowania jest świat relacji międzyludzkich oraz badanie sposobów danej jednostki na radzenie sobie ze stresem, a także przeszłość.

Bardzo trudno jest mi się po 2 latach dokładniej odnieść do kwestii przez Panią poruszanych.

Jeśli chciałaby Pani skorzystać z wizyty w celu omówienia tej sytuacji, jak najbardziej zapraszam. Myślę, że warto byłoby rozwinąć te kwestie.

Pozdrawiam
BH


X
Profil zweryfikowany
Wizyta umówiona przez ZnanyLekarz.pl
Lokalizacja: W innym miejscu Inny

Początkowo wstrzymałem się z napisaniem opinii, ale kiedy trafiłem "pod skrzydła" innego specjalisty, postanowiłem podzielić się tutaj swoimi doświadczeniami. Fakt, że spotkaliśmy się z p. Bartoszem ledwo trzy razy, ale i to wystarczyło, by zniechęcić mnie do kolejnych spotkań.
1. Szczegółowe wnikanie w sprawy finansowe. Pan Bartosz chce znać dokładne kwoty oraz źródła finansowania. Gdy pacjentem jest student wspierany przez rodziców - wymagał podania ich zarobków. O ile jestem w stanie zrozumieć te pytanie, gdyby szło o pacjenta (choć ich nie popieram, a przynajmniej nie gdy są zadane w taki sposób), to jeśli mowa o jego rodzinie, jest to przesada.
2. Zupełny brak elastyczności. Niemal od razu zaproponowano mi dwa spotkania tygodniowo (8 w miesiącu) i zapowiedziano, że rok lub dwa lata terapii to minimum. Pomijam już fakt, że taką diagnozę wydano już na drugim spotkaniu. Ważniejsze, że gdy poprosiłem o możliwość odbycia sześciu spotkań ze względów finansowych - na więcej po prostu mnie nie stać - usłyszałem, że po prostu nie. Bez argumentacji.
3. Brak zaufania do pacjenta. Studentowi zmierzającemu do doktoratu, ambitnie podchodzącemu do nauki i działalności naukowej, na powyższe argumenty odpowiedział tylko, że powinien iść do pracy. Gdzie czas na relacje międzyludzkie? Odpoczynek? Codzienne obowiązki domowe? Nie wiadomo. Spotkałem się zamiast tego z oskarżająco brzmiącymi pytaniami, ile godzin dziennie się uczę (podobnie jak z finansami: konkretne liczby). Poczułem się, jakby uznano mnie za ściemniacza, co na pewno nie pomaga w zbudowaniu trwałej więzi z terapeutą, zniechęca do otworzenia się.

Wszystkie powyższe kwestie: szczegółowe pytania o kwestie finansowe, naciskanie na wysoką liczbę spotkań i długi czas trwania terapii (a to wszystko na pierwszych trzech spotkaniach) wywołały u mnie wrażenie, że w zbyt małym stopniu chodziło o mnie i moje zdrowie. Nie zwrócono uwagi na moją indywidualną sytuację życiową, zamiary zawodowe itd.

Być może nawet w rzeczywistości tak nie było, ale dla mnie, jako pacjenta, jest to nieistotne. Wywołanie takiego wrażenia jest czymś, co na terapii nie powinno mieć miejsca. U innego terapeuty w ciągu niemal roku, ale przy dwukrotnie niższej liczbie spotkań w miesiącu, poczyniłem znaczące postępy w życiu prywatnym bez uszczerbku na życiu zawodowym.

mgr Bartosz Hołowienko

Szanowny Panie XY.

Chciałbym w mojej odpowiedzi odnieść się do wrażenia, jakie odniósł Pan na temat procesu konsultacji i diagnozy. Jest mi niezmiernie przykro, że zniechęcił się Pan do podjęcia psychoterapii u mnie, jednocześnie widzę w mojej odpowiedzi szansę na omówienie w skrócie czym są ramy psychoterapii psychodynamicznej oraz funkcji poszczególnych pytań zadawanych pacjentom (m.in. o finanse i zależność finansową od rodziców) dla ustalania owych ram. Być może moja odpowiedź pozwoli na zmianę odczuć, które się w Panu pojawiły.

Proces diagnozy psychologicznej prowadzonej przeze mnie zawiera się zazwyczaj w trzech wstępnych spotkaniach, gdzie prowadzę szczegółowy wywiad dotyczący deklarowanych przez pacjenta objawów i trudności, które w sposób destrukcyjny wpływają na jego funkcjonowanie, określam, wraz z pacjentem, oczekiwania co do procesu pomocy, a także eksploruję tematy związane z przeszłymi doświadczeniami terapeutycznymi. Następnie prowadzę wywiad przy pomocy którego mam możliwość dokonania oceny struktur psychologicznych danej osoby odpowiedzialnych m.in. za sposób postrzegania siebie, innych oraz doświadczeń, nawykowych sposobów radzenia sobie z napięciem psychologicznym itp. Po dokonaniu diagnozy psychologicznej jestem zazwyczaj w stanie zaproponować pacjentowi psychoterapię o parametrach, które w moim odczuciu zapewnią zadowalającą poprawę w zakresie odczuwanych objawów w określonym czasie. Oczywiście trudno z góry określić jak długo może trwać proces terapii, natomiast w Pana przypadku zaproponowałem wariant terapii długoterminowej ze spotkaniami o częstotliwości dwóch razy na tydzień. Moja propozycja motywowana była efektem procesu diagnozy w oparciu o metodę psychoteapii, w której się specjalizuję i chęcią zapewnienia jak najlepszej pomocy w Pana trudnościach. W mojej ocenie, w perspektywie długoterminowej, nie byłbym w stanie przepracować z Panem owych trudności w sposób zadowalający przyjmując inne parametry ram terapeutycznych. Jestem świadom, że psychoterapia jest usługą wycenianą indywidualnie przez każdego specjalistę i zdarza się też tak, że dana osoba nie może pozwolić sobie na odbycie terapii w określonym wymiarze czasu z uwagi na sytuację finansową. W takim wypadku staram się rozmawiać na temat potencjalnych rozwiązań- podjęcia pracy w przyszłości, wsparcia rodziny czy czasowego obniżenia stawki spotkań. Aby to osiągnąć zadaję pytania dotyczące sytuacji finansowej danej osoby, a jeśli jest to zasadne również osób, które miałyby zapewnić wsparcie- np. rodziców, partnerów.


Po odczytaniu Pana opinii pomyślałem, że mógł poczuć się Pan oskarżany i przymuszony, potraktowany egoistycznie i nieempatycznie- z pewnością jako terapeuta chciałbym móc porozmawiać o tych odczuciach w gabinecie. Tym bardziej szkoda, że zdecydował się Pan przerwać proces terapii. Cieszę się natomiast, że nawiązał Pan relacje terapeutyczną, która jest dla Pana źródłem pomocy i satysfakcji.

W razie chęci kontaktu pozostaję do dyspozycji.

Z wyrazami szacunku
BH


Profil zweryfikowany
Wizyta umówiona przez ZnanyLekarz.pl
Lokalizacja: W innym miejscu Inny

Po prawie 3 latach terapii u Pana Bartosza czuje potrzebę podzielenia się moimi przemyśleniami.
Sesja odbywa się 2 razy w tygodniu zawsze w tym samym dniu, o tej samej porze. Każda zmiana musi być uzasadniona i ma przekonać terapeutę, ze to nie jest błahy powód. Kiedy moim powodem była chęć wyspania się (pracowałam do późnych godzin), zostałam wykpiona i było mi to jeszcze później wypominanie jako nieadekwatny powód do zmiany godziny.
Podczas sesji dochodziło do sytuacji, w której terapeuta przekraczał granice, stawiał warunki. Przykładowo prosił o zdradzenie mu wszystkich moich finansów, oszczędności i wydatków. Zdarzyło się to kilka razy i powodowało we mnie duży dyskomfort. Jako kolejny przykład przekraczania granicy - kiedy powiedziałam, ze myśle o zmianie terapeuty otrzymałam pytanie czy pomyślałam o tym, jak Pan B. może czuć w sytuacji, w której chcę zrezygnować terapii u niego. Uważam, że było to nie na miejscu i miałam poczucie jakby ta terapia wcale nie była dla mnie.
Pan Bartosz podzielił się ze mną moją diagnozą (po kilku prośbach), ale nie było możliwości otrzymania zaświadczenia.
W ciągu 3 lat lokalizacja gabinetu zmieniała się aż 3 razy. Dla mnie było to uciążliwe, gdyż przy wyborze terapeuty kierowałam się m.in. bliskością/dojazdem do gabinetu. Kiedy dzieliłam się swoimi odczuciami na ten temat, usłyszałam, ze mam problem z dostosowaniem się i że to ja często zmieniałam terminy terapii (zdarzyło się to około 2-3 razy, raz nie otrzymałam zgody).
Podczas terapii nie można pić nawet wody. W przypadku większego pragnienia trzeba poprosić o zgodę oraz uzasadnić potrzebę.
Pan Bartosz niejednokrotnie odradzał mi udanie się do psychiatry na konsultację, czego nie potrafię do dziś zrozumieć. Raz powiedział, że prawdopodobnie zostałaby u mnie zdiagnozowana depresja, dostałabym leki i nie moglibyśmy dojść do tego co to powoduje i nad tym pracować. Niestety, i tak do tego nie doszliśmy.
Uważam, że forma terapii jest mocno konserwatywna i na pewno nie dla wszystkich. Czuję, ze po całym okresie terapii moja pewność siebie ucierpiała.
Z pozytywnych aspektów muszę przyznać, ze Pan Bartosz ma znakomitą pamięć i nieraz potrafił przywołać coś o czym mówiłam naprawdę dawno temu. Nauczyłam się też bardziej rozpoznawać swoje emocje i o nich mówić. Czasem udaje mi się rozpoznać jakieś błędne schematy działania, ale czeka mnie jeszcze sporo pracy nad sobą.

mgr Bartosz Hołowienko

Szanowna Pani K.

Chciałbym w kilku słowach odnieść się do opinii, którą zamieściła Pani na portalu, ponieważ jej treść mnie martwi, wzbudza chęć dialogu i zrozumienia Pani odczuć.

Kwestie, na które powołuje się Pani w treści opinii różnią się z moimi odczuciami co do prowadzonego przeze mnie procesu psychoterapii, który, w moim przekonaniu, był procesem zgodnym z wytycznymi Kodeksu Etycznego Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Psychodynamicznej, a także poddawanym regularnej superwizji. W swojej pracy dbam o przestrzeganie wszelakich granic między mną, a osobami korzystającymi z usług psycho-seksuologicznych, tym bardziej budzi to mój niepokój, że mogła Pani odczuć inaczej.

Pani terapia, niemal 3 letnia, niestety została przerwana, natomiast uważam, że wywarła pozytywny wpływ na Pani funkcjonowanie, szczególnie w obszarze Pani zdolności do nawiązywania pełniejszych relacji społecznych, zwiększyła możliwość samokontroli, ograniczyła impulsywność. Nie wchodząc, z oczywistych przyczyn, w szczegóły, oceniam naszą wspólną pracę w sposób pozytywny, z niedosytem.

Ponownie zachecam Panią serdecznie do spotkania i omówienia odczuć, które kieruje Pani do mnie i procesu terapii.

Z wyrazami szacunku
BH


K
Profil zweryfikowany
Lokalizacja: Pracownia Rozwoju Osobistego Kreska w Poznaniu psychoterapia

Uczęszczałam na terapię u pana Bartosza pół roku i niestety po każdym spotkaniu czułam się gorzej. Sygnalizowałam to, ale nie czułam wsparcia ani empatii, których akurat wtedy potrzebowałam. Wydaje mi się, że pan Bartosz zbyt sztywno trzyma się zasad nurtu psychodynamicznego, nie widząc, że czasami pacjent potrzebuje innego podejścia. Usłyszałam, że mój przypadek to patologia, że mam zaburzenia osobowości, co skutecznie zniechęciło mnie do terapii na długi czas. Przykro mi, że przez to doświadczenie straciłam wiarę w psychologów.

mgr Bartosz Hołowienko

Jest mi niezmiernie przykro, że w Pani poczuciu prowadzona przeze mnie psychoterapia spowodowała Pani niechęć do korzystania z usług psychologicznych. Pozwolę sobie odpowiedzieć na Pani komentarz w celu wyjaśnienia opisanych przez Panią wrażeń dotyczących psychoterapii psychodynamicznej oraz mojej osoby.
Podczas terapii zdarza się tak, iż rozumienie problemów danego pacjenta przez psychoterapeutę nie jest spójne z tym, jak osoba chciałaby myśleć sama o sobie. Proces diagnozy psychologicznej jest obecny w trakcie przebiegu psychoterapii, jest oparty o wiedzę specjalistyczną psychologa oraz doświadczenie, warsztat jego pracy, a także regularne superwizje. W tym sensie empatia wobec pacjentów nie jest równoznaczna wyłącznie ze współczuciem dla emocji, sytuacji życiowej, stanów mentalnych, których doświadczają, a próbą wyjścia poza utarte schematy wzorców interpersonalnych powtarzanych przez lata i wprowadzenie zmian w zakresie ich funkcjonowania- co może powodować opór, niechęć i lęk u danej osoby.
W trakcie psychoterapii zdarza się również tak, że samopoczucie pacjentów okresowo nie ulega poprawie. O takiej możliwości informuję wszystkie osoby, które decydują się z własnej woli na rozpoczęcie psychoterapii.

Z wyrazami szacunku
BH



Wystąpił błąd, spróbuj jeszcze raz

Najczęściej zadawane pytania