Andrzej Emeryk

Profesor wykluczył u synka alergię na podstawie ujemnych testów mimo atopowej skóry na twarzy. Leczył rok na zatoki. Nie było poprawy. Szukałam pomocy u innych specjalistów bo dziecko ciągle kaszlało. Ostatnio dowiedziałam się, że syn ma alergię na 100% i alergiczny nieżyt nosa. Ścisła dieta i leki antyhistaminowe.

Trafiliśmy do Pana doktora po nieudanym leczeniu najpierw na alergię, później na astmę mojego synka 4l.. Lekarz wykluczył wymienione choroby. Zdiagnozował niedrożne zatoki. Dawałam dziecku leki i krople do nosa na zatoki. Nic nie pomagało. Po wizycie u laryngologa (u prof. Niedzielskiej), która od razu od drzwi stwierdziła że dziecko ma przerośnięty trzeci migdał bo mówi przez zapchany nos udaliśmy się na usunięcie migdała i podcięcie bocznych. Efekt natychmiastowy, dziecko zmieniło głos, nos czysty, oddycha swobodnie. Nie podaję już kropli. Szkoda, że wcześniej nie wybrałam się do laryngologa.

Napiszę na razie delikatnie. Profesor mnie nie przekonuje swoim podejściem do pacjenta. Bliżej mu do biznesmena kasującego kolejnych klientów niż do lekarza stawiającego wyważoną diagnozę. Podstawowy błąd to dobór personelu pielęgniarskiego. Po pierwsze-jeśli na kolejnej wizycie mają być robione małemu dziecku badania wymagające odpowiedniej techniki, umiejętności dziecka (spirometria i in.) to powinna być informacja jak przygotować dziecko do badań. Ani od profesora ani pielęgniarek takiej informacji nie było. W trakcie badania dziecko nie bardzo wie jak ma dmuchać by było długo i równomiernie. A "wspaniała" pielęgniarka raczy tekstami - "no skoncentruj się (do 4,5-latka!) bo jak nie zrobisz teraz to już będę na Ciebie krzyczeć"). Z takim podejściem to do placówki wychowawczej a nie poradni dziecięcej! Po drugie-sama pielęgniarka stwierdziła,że badanie nie było do końca poprawnie technicznie wykonane (z uwagi na powyżej opisane)-w gabinecie profesor to ode mnie usłyszał ale kompletnie zignorował. I na podstawie takich nie końca wiarygodnych wyników stawiana jest diagnoza. Coś tu nie gra, proszę Państwa...

Owszem Pan doktor jest bardzo uprzejmy i miły podczas wizyty prywatnej sama byłam u niego z ciężko chorym dzieckiem, oczywiście po jakimś czasie jak to zwykle bywa w chorobie mojego dziecka trafiłam na odział własnie do Pana doktora. I cóż moge napisać oczywiscie nas nie pamiętał wogóle sie temu nie dziwiłam, na dodatek wypisał po bardzo szybkim tygodniowym przeleczeniu zapalenia płuc do domu. Cóż moge napisać wrócilismy spowrotem na oddział w jeszcze gorszym stanie. Nie wątpię że pomógł i pomaga wielu pacjentom jednak uważam że ta chęć gonienia za pieniądzem pozbawiła go wewnętrznej wrażliwości jaką powinien posiadac każdy lekarz.