Od zawsze byłam nieśmiała w towarzystwie ludzi których nie znam, nawet stwierdzilabym ze nie byłam d

4 odpowiedzi
Od zawsze byłam nieśmiała w towarzystwie ludzi których nie znam, nawet stwierdzilabym ze nie byłam do końca sobą bo nie wiedzialam co mogę mówić a co nie bo bałam sie oceny drugiej osoby, zawsze jak szłam w miejsca gdzie jest duża otwarta przestrzeń miałam w głowie myśli że jest pełno ludzi którzy mnie obserwują i cała się spinałam dopiero jak znalazłam się w mniejszej przestrzeni czułam ulgę że nie jestem "na widoku". Nadal tak mam, ale teraz boje się wypowiedziec własne przemyślenia nawet przy przyjaciołach z którymi rozmawialam o wszystkim i czułam się swobodnie , teraz jak czuje ze chce coś powiedzieć bądź czuje ze powinnam.skomentować w jakiś sposób oblewają mnie poty ,cała się spinam i trzęse i kończy się tak że nic nie powiem i zamkne się w sobie nie mowiac nicjuz do końca , a jak już jestem zmuszona zeby cos powiedzieć mówię rzeczy których wcale nie chce powiedzieć i mówię to tak nieskładnie ze sie sama zastanawiam dlaczego tak powiedziałam skoro mialam cos innego na myśli. Czy z tego typu reakcją na kontakt z ludźmi , jakąkolwiek interakcją jestem w stanie sama to zmienić ?
mgr Agnieszka Burek-Blacha
Psycholog
Rabka-Zdrój
Dzień dobry, na początku chciałam powiedzieć, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Myślę, że ten opis świadczy o tym, że bardzo boi się Pani oceny innych osób i tego jak zareagują na Pani wypowiedź. Wychodzą z tego jeszcze gorsze rzeczy niż układa to sobie Pani w głowie. Wydaje mi się, że warto popracować nad sobą i umiejętnościami społecznymi. Dobrze byłoby spotkać się z psychologiem albo na początek trochę zapoznać się z tym tematem- przykładowo czytając artykuły o podobnej tematyce. Nie jest Pani sama z tym problemem i myślę, że po "pracy" uda się Pani przezwyciężyć te trudności :) Pozdrawiam, Agnieszka B.B.

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
mgr Jakub Łobiński
Psycholog
Radzyń Podlaski
Dzień dobry. Z Pani opisu można wywnioskować, że zmaga się Pani z jednym z najbardziej popularnych zaburzeń lękowych, a mianowicie fobią społeczną. Jest to coś co po trochu dotyczy nas wszystkich i dzięki pewnym ćwiczeniom jesteśmy w stanie sobie z tym poradzić. Osoby, które przeżywają tego rodzaju lęki, zwykle borykacją się z negatywną mową wewnętrzną: przeceniają prawdopodobieństwo negatywnych następstw, myślą o następstwach bardziej katastroficznie oraz nie doceniają własnych zdolności do radzenia sobie w takich sytuacjach. Istnieje wiele metod i ćwiczeń, które może Pani robić sama. Na początek poleciłbym trening relaksacyjny, podczas którego może Pani wypisać wszystkie negatywne przekonania, które pojawiają się zwykle w Pani głowie przy opisanych sytuacjach. Następnym krokiem byłoby wiarygodne podważenie tych przekonań (może być na podstawie sytuacji, w których poradziła sobie już Pani kiedyś, a nawet jak ktoś zareagował na Pani wypowiedź w sposób, który zinterpretowała Pani jako negatywny, to przecież nic poważnego zapewne się nie stało). Ostatnim krokiem do przezwyciężenia tego typu fobii, jest ekspozycja, czyli konfrontowanie się z sytuacjami, o których Pani pisała i stopniowym zwiększaniu ilości komentarzy oraz długości wypowiedzi w grupie. Polecam rónież konakt z psychologiem lub terapeutą, który pomoże Pani w opracowaniu tych kroków i uświadomieniu mocnych stron Pani osobowości. Dodatkowo przydatny byłby trening umiejętności społecznych oraz trening asertywności, które pozwolą Pani czuć się bardziej swobodnie podczas kontaktów z ludźmi.
Pozdrawiam
mgr Magdalena Bukała-Ziaja
Psycholog, Psychoterapeuta
Rzeszów
Polecam konsultacje z psychologiem, który stwierdzi, jakie jest źródło problemu. Z opisu, który Pani dała istnieje prawdopodobieństwo, że jest to fobia społeczna. Zachęcam do kontakty przez znanego lekarza, pozdrawiam Magdalena Bukala Ziaja
dr n. społ. Diana Puchalska
Psycholog, Seksuolog
Lubaczów
Twoja historia porusza mnie, bo opowiadasz w niej o czymś, co dotyka głębokich, bardzo ludzkich potrzeb – potrzeby bycia sobą, bycia widzianą i akceptowaną. I jednocześnie o lęku przed tym, że to, kim jesteś, może być „za dużo”, „nie tak”, „nie w porządku”. To wewnętrzne napięcie między pragnieniem kontaktu a lękiem przed oceną bywa paraliżujące.

Pozwól, że opowiem Ci pewną historię.

Pewna dziewczyna dostała w prezencie od dziadka maleńką, przepiękną roślinę w glinianej doniczce. Roślina była wyjątkowa – pachniała najpiękniej o zmierzchu, a jej liście rozwijały się, gdy wokół było spokojnie i cicho. Dziewczyna była z niej bardzo dumna, ale z czasem zaczęła się martwić: „A co jeśli innym się nie spodoba? Co jeśli ktoś ją wyśmieje albo, co gorsza, złamie?”. Zaczęła więc chować wtedy doniczkę w ciemnej szafce. I rzeczywiście – nikt jej nie oceniał. Ale roślina też przestała pachnieć. Straciła blask. A dziewczyna zaczęła się bać jeszcze bardziej – bo już nie pamiętała, jaka ta roślina była naprawdę. Dopiero po latach odważyła się ją wystawić z powrotem na światło – i powoli, dzień po dniu, obserwowała, jak znów zaczyna żyć.

Czasem, gdy w nas wiele się dzieje – napięcie, lęk, analiza każdej myśli, potrzeba „dobrego wrażenia” – nasze ciało i język zaczynają reagować wbrew nam. Zacinamy się, mówimy coś, czego nie chcieliśmy, pocimy się, mamy pustkę w głowie. To nie oznacza, że coś z Tobą nie tak – to oznacza, że Twój system alarmowy działa bardzo silnie i nie ma jeszcze wystarczająco bezpiecznych warunków, by mógł się wyłączyć.

Zadajesz pytanie, czy można to zmienić samemu. Odpowiem tak: wiele można. Ale nie wszystko trzeba robić samotnie. Czasem warto mieć towarzysza – terapeutę, coacha, zaufaną osobę – który pomoże stworzyć „bezpieczną przestrzeń” w Twojej głowie. Taką, w której możesz być sobą, mówić nieskładnie, mylić się, nawet zamilknąć – i wciąż być ważna i akceptowana.

To, co przeżywasz, ma wiele wspólnego z lękiem społecznym, a nawet z tzw. „zamrożeniem” (freeze), które jest naturalną reakcją organizmu na silny stres emocjonalny. Z tym da się pracować – przez stopniowe oswajanie ciała, myśli, sytuacji społecznych, budowanie wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa. Są do tego konkretne techniki – i naprawdę przynoszą zmianę.

Ale pierwszy, ogromnie ważny krok już zrobiłaś – opowiedziałaś swoją historię. A to właśnie jak wystawienie tej rośliny z przypowieści na światło.

Gdy tylko poczujesz gotowość, możesz zrobić kolejny krok – nie od razu wielki. Może rozmowa ze specjalistą, może codzienne ćwiczenie mówienia swoich myśli „na głos” do siebie, może notowanie ich bez oceny.

Nie jesteś sama. I naprawdę można znaleźć drogę powrotu do siebie – tej autentycznej, która nie musi się bać.

Pozdrawiam Cię ciepło,
Diana Puchalska
psycholog

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest za krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.