Od 9 tygodni biorę asertin , kolejno zwiększane były dawki . Zaczynałam od 25 a teraz jestem już na

Od 9 tygodni biorę asertin , kolejno zwiększane były dawki . Zaczynałam od 25 a teraz jestem już na 100. Lęki jednak zamiast ulec choć troszkę zmniejszeniu nadal są silne. Wychodzę jednak na przekór nim do miasta , sklepów ,na spacer . Motywacji jednak mam coraz mniej . Próba zwiększenia dawki do 150 mg zakończyła się fiaskiem bo dostałam wysokiego ciśnienia , lęki były nie do zniesienia, nawet jak zamknęłam oczy widziałam jakieś dziwne obrazy. Do psychiatry idę za dwa tygodnie . Może ten lek nie jest dla mnie i działa wręcz odwrotnie, wcześniej nie miałam takich lęków strasznych. Wręcz przeciwnie jak gdzieś chciałam jechać to odczuwałam radość , lęk gdzieś jakby w głębi z obawy czy atak arytmii nie nastąpi. A teraz to już sobie powoli nie radzę z tym. Chodzę na terapię , psycholog mówi ,że działam odważnie choć wiele osób jak się boi to tak ja nie robi a ja nawet żeby sobie udowodnić pojechałam na koncert. Co z tego jak powoli opadam z sił. Proszę o wskazówkę . Psycholog mówi , że chyba coś te leki nie takie