Nie chce się rozwodzić, ale jestem niespełna 18 letnia dziewczyną, moje problemy z akceptacją zaczęł

4 odpowiedzi
Nie chce się rozwodzić, ale jestem niespełna 18 letnia dziewczyną, moje problemy z akceptacją zaczęły się w gimnazjum. Rozpoczynając liceum rozpoczęła się moja "przygoda". Na początku to były krótkie stany, gdy po prostu mie miałam na nic siły, te stany były i znikały, nie chciałam przesadzać, więc nic z tym nie robiłam. W marcu 2017 głodziłam się przez około miesiąc, lecz to nie było ze względu, ze czułam się gruba, po prostu w myślach uważałam ze nie zasługuje na jedzenie i przez półtora tygodnia schudłam 6kg. Zaczynajac druga klase coś we mnje zaczelo pękać, na początku to zbyt dużo obowiązków, które nagle się nasiliły (tłumaczyłam to tym, ze trzeba przez to przebrnąć, bo jednak druga klasa zawsze jest trudna), ale to się nasila z każdym dniem. Szkoła ma wysoki poziom, a ja wysokie ambicje. Przed sprawdzianami potrafię dostać ataku płaczu i paniki, gdy mi go oddają moje serce ma ochote wyskoczyć mi z płuc. Mimo, ze zaliczam sprawdziany i uczę się całkiem dobrze i tak naprawdę ja sama nie wiem czemu tak jest, bo jako jedyna w moim otoczeniu tak reaguje. Tak było i nasilało się. Jestem osobą szczupłą i nie zwracałam uwagi na wagę, ale zaczęłam dostrzegać, ze od pewnego czasu praktycznie nic nie jem, jest to spowodowane tym, ze albo się uczę, albo nie czuje głodu, albo tak jak teraz, nie mam siły się podnieść i nic zrobic. Zwazylam się po prawie roku i wazę mniej niż, gdy byłam dzieckiem i to mi dało na uwagę, ze dzieje się ze mną coś strasznego. Obecnie nie mam siły na nic, cały czas spie, jestem przemęczona, mdleje, łamią mi się paznokcie i wypadają włosy. Moje samopoczucie jest minusowe, nie mam na nic siły i nic nie potrafi mnie uszczęśliwić, potrafię zamknąć się w pokoju i leżeć cały dzień w łóżku bez ruchu, płacze o najmniejszą głupotę i po prostu nie mam siły żyć. Wcześniej miewałam ataki, gdy siedziałam zapłakana z żyletką w toalecie. Tak naprawdę nie wiem co mam zrobić, idę zrobić badania krwi, ale nie wiem czy zaczac od pójścia do psychologa, czy od razu do psychiatry? Jeszcze dodając, w moich myślach cały czas pojawiają się myśli o śmierci, czy nawet planowanie tego, jak miałabym to zrobić, nie panuje nad tym, a nie mam wsparcia od rodziny, które może dałoby mi siłę.
Dzień dobry. Wspieram Panią w postanowieniu, żeby udać się do psychiatry. Nie ma co zwlekać, problem jest poważny. Po co się samemu z nim nadal zmagać, jeśli można uzyskać pomoc? Zachęcam do wizyty u psychiatry, a wcześniej lub później u psychoterapeutki/ty. Te dwie formy pomocy wydają mi się w Pani problemie uzupełniające się. Życzę powodzenia.

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry. Objawy, o których Pani pisze wymagają jak najszybszej konsultacji z psychologiem/psychoterapeutą. Być może potrzebne będzie także wsparcie farmakologiczne, niemniej proszę nie lekceważyc swojego stanu, szczególnie wobec pojawiających się myśli samobójczych. Specjalista pomoże Pani nakreślić ewentualne dalsze kroki leczenia.
Powodzenia,
Sebastian Kaźmierowski
Dzień dobry,
walczy Pani o siebie o czym świadczy, jak zrozumiałam, wizyta u lekarza i skierowanie na badania, planowanie wizyty u psychiatry oraz napisanie listu, na który odpowiadam. Prawdopodobnie jest Pani jeszcze uczennicą, a zatem bezpłatną pomoc psychologiczną uzyska Pani w Poradni Psychologiczno Pedagogicznej, w rejonie której znajduje się szkoła. Wsparcie bliskich osób z pewnością da Pani siłę, warto poprosić ich o pomoc i wsparcie! Zwłaszcza, że nie ma Pani jeszcze 18 lat, a na wizytę u psychiatry czy psychoterapeuty wymagana jest zgoda rodziców. Pewnie oni także potrzebują pomocy, trudno mi sobie wyobrazić sytuację, że nie mają pojęcia o Pani nawykach żywieniowych i o tym, co Pani przeżywa. Nie ma Pani siły ponieważ nie dostarcza Pani swojemu organizmowi niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania składników. Z samochodem jest tak, że jak nie zatankujesz, to nie pojedziesz. Organizm człowieka wykazuje większą tolerancję.
Myślę, że warto udać się do psychiatry, ale będzie to pierwszy krok na Pani drodze, kolejnym powinna być wizyta u psychoterapeuty z którym będzie miała Pani możliwość przyjrzenia się tym trudnością i zrozumienia skąd one się wywodzą i przeżycia ich takimi jakimi są. Pozdrawiam Piotr Włodarczyk

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.