Jestem szesnastolatką I po wakacjach zacznę drugą klasę liceum. W ciągu ostatnich miesięcy zauważyła
1
odpowiedzi
Jestem szesnastolatką I po wakacjach zacznę drugą klasę liceum. W ciągu ostatnich miesięcy zauważyłam u siebie znacznie obniżony nastrój. Częściej myślę negatywnie o swojej przyszłości. Jestem typem osoby, który bardzo chce wierzyć, że jest chory psychicznie. Dzięki temu wmawiam sobie, że to co myślę na swój temat jest złe I nieprawdziwe. Wiem jednak, że kolejna wizyta u psychologa (byłam raz u psychologa i u kilku pedagogów) nie ma sensu. Zdaję sobie sprawę jednak, że mam złą relację z jedzeniem i tendencję do myśli lub zachowań samobójczych (kilka razy starałam się tego podjąć ale się bałam).
W każdym razie piszę dlatego, że koleżanka dzisiaj opowiedziała mi swoją historię z depresją. Jest w trakcie brania leków uzupełniających hormony szczęścia (coś w tym stylu). Zastanawiam się czy nie mam z czymś problemu.
Aktualnie nie mam myśli samobójczych już jakiś czas (myślę że od 3 miesięcy) ale totalnie nie widzę swojej przyszłości. Czuję się zrezygnowana (I liczę że usłyszę "nie to nienormalne wcale nie jesteś do niczego" chociaż wiem jaką odpowiedź dostanę). Zdarzają mi się wybuchy płaczu I wtedy mówię co o sobie tak na prawdę myślę. Czuję, że wszystko jest bezsensem. Czasami jedyne co robię to przez godzinę patrzę się w ścianę i jestem dość drazliwa. Tak bardzo mam nadzieję, że okaże się, że mam stan depresyjny I wcale nie skończę tak jak myślę. Czuję się zmęczona uciekaniem od myślenia o przyszłości żeby tylko nie wpaść w bardzo zły nastrój. Często też mam koszmary I poczucie winy. Jeśli chodzi o samoocenę to po prostu zdaję sobie sprawę z tego jaka jestem i można to nazwać chyba brakiem samoakceptacji. Tak to określają osoby przekonane, że umiem więcej niż jest rzeczywiście.
Tak na prawdę nie wiem czego oczekuję więc proszę o cokolwiek.
Pozdrawiam
W każdym razie piszę dlatego, że koleżanka dzisiaj opowiedziała mi swoją historię z depresją. Jest w trakcie brania leków uzupełniających hormony szczęścia (coś w tym stylu). Zastanawiam się czy nie mam z czymś problemu.
Aktualnie nie mam myśli samobójczych już jakiś czas (myślę że od 3 miesięcy) ale totalnie nie widzę swojej przyszłości. Czuję się zrezygnowana (I liczę że usłyszę "nie to nienormalne wcale nie jesteś do niczego" chociaż wiem jaką odpowiedź dostanę). Zdarzają mi się wybuchy płaczu I wtedy mówię co o sobie tak na prawdę myślę. Czuję, że wszystko jest bezsensem. Czasami jedyne co robię to przez godzinę patrzę się w ścianę i jestem dość drazliwa. Tak bardzo mam nadzieję, że okaże się, że mam stan depresyjny I wcale nie skończę tak jak myślę. Czuję się zmęczona uciekaniem od myślenia o przyszłości żeby tylko nie wpaść w bardzo zły nastrój. Często też mam koszmary I poczucie winy. Jeśli chodzi o samoocenę to po prostu zdaję sobie sprawę z tego jaka jestem i można to nazwać chyba brakiem samoakceptacji. Tak to określają osoby przekonane, że umiem więcej niż jest rzeczywiście.
Tak na prawdę nie wiem czego oczekuję więc proszę o cokolwiek.
Pozdrawiam
Witam. A dlaczego "wizyta u psychologa nie ma sensu"? Ma duży sens. Jeśli nie udało się nawiązać odpowiedniego kontaktu z jednym psychologiem, to nie znaczy, że z innym też się nie uda. Poza tym, myślę, że dobrze byłoby pójść do psychiatry, który opowie, skąd biorą się wszystkie powyższe problemy i jak sobie radzić.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.