Dzień dobry, Jestem chłopakiem i obecnie mam 25 lat, od ostatnich 3 lat stałem się osobą aspołec
2
odpowiedzi
Dzień dobry,
Jestem chłopakiem i obecnie mam 25 lat, od ostatnich 3 lat stałem się osobą aspołeczną, która na ostatnim wyjeździe z pracy przejrzała na oczy. Wiecie Państwo ja nigdy nie byłem w związku, nigdy się nie całowałem i oczywiście nigdy nie uprawiałem seksu. Co gorsza nie mam za dużo znajomych a rozmowa z płcią przeciwną to jest tragedia. Wiem że takich wątków i osób w późniejszych latach było już wielu, ale żera mnie to od środka i sam fakt własne zmarnowania czasu na brak poznawania nowych relacji i rzeczach wspomnianych wyżej wzbudza we mnie odrazę do samego siebie nie wspominając o niskim poziomie wartości i brakiem jakiejkolwiek przyszłości na poznanie miłości, ba rozmowy nawet bez zażenowania z inną osobą. Powoli zaczyna to się przeradzać w depresję i się boję że już kompletnie jestem stracony. I rozumiem można zadbać o siebie i to chciałbym uczynić ale przeraża mnie fakt że jakiekolwiek efekty mogły by nastąpić w różnych obszarach to będę wtedy miał 26-27, a może 28 lat. Brak doświadczenia w tych sprawach i format pozbawiani nowych osób lub potencjalnych partnerek (na podstawie różnych historii) prosi się ostracyzm społeczny i nie na starcie. Prosiłbym o doradzenie bo powoli jak nie już zaczyna mnie to przerastać.
Prośba o jakiś komentarz ewentualnie doradzenie.
Dziękuje i pozdrawiam
Jestem chłopakiem i obecnie mam 25 lat, od ostatnich 3 lat stałem się osobą aspołeczną, która na ostatnim wyjeździe z pracy przejrzała na oczy. Wiecie Państwo ja nigdy nie byłem w związku, nigdy się nie całowałem i oczywiście nigdy nie uprawiałem seksu. Co gorsza nie mam za dużo znajomych a rozmowa z płcią przeciwną to jest tragedia. Wiem że takich wątków i osób w późniejszych latach było już wielu, ale żera mnie to od środka i sam fakt własne zmarnowania czasu na brak poznawania nowych relacji i rzeczach wspomnianych wyżej wzbudza we mnie odrazę do samego siebie nie wspominając o niskim poziomie wartości i brakiem jakiejkolwiek przyszłości na poznanie miłości, ba rozmowy nawet bez zażenowania z inną osobą. Powoli zaczyna to się przeradzać w depresję i się boję że już kompletnie jestem stracony. I rozumiem można zadbać o siebie i to chciałbym uczynić ale przeraża mnie fakt że jakiekolwiek efekty mogły by nastąpić w różnych obszarach to będę wtedy miał 26-27, a może 28 lat. Brak doświadczenia w tych sprawach i format pozbawiani nowych osób lub potencjalnych partnerek (na podstawie różnych historii) prosi się ostracyzm społeczny i nie na starcie. Prosiłbym o doradzenie bo powoli jak nie już zaczyna mnie to przerastać.
Prośba o jakiś komentarz ewentualnie doradzenie.
Dziękuje i pozdrawiam
Dzień dobry,
Bardzo mi przykro, że doświadczasz tak dużego dyskomfortu i tylu negatywnych emocji. Ludzie rozwijają się i eksplorują swoją seksualność w różnym tempie i jest to jak najbardziej w porządku. Polecałabym udać się do psychologa i porozmawiać. Może kilka takich spotkań sprawi, że poczujesz się mniej przytłoczony i spojrzysz na swoje potrzeby z większą troską, a nie z przytłaczającym poczuciem wstydu.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!
Bardzo mi przykro, że doświadczasz tak dużego dyskomfortu i tylu negatywnych emocji. Ludzie rozwijają się i eksplorują swoją seksualność w różnym tempie i jest to jak najbardziej w porządku. Polecałabym udać się do psychologa i porozmawiać. Może kilka takich spotkań sprawi, że poczujesz się mniej przytłoczony i spojrzysz na swoje potrzeby z większą troską, a nie z przytłaczającym poczuciem wstydu.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
To, że coś się nie wydarzyło do tej pory, nie znaczy, że się nie wydarzy w ogóle :)
Wiem, że nie jest łatwo pisać o takich sprawach, a Ty zrobiłeś ważny pierwszy krok- szukasz przyczyny swojego problemu i chcesz nad nim pracować. I już za to należy Ci się duży szacunek. Serio:)
Nie jesteś “stracony”- To, co opisujesz, to doświadczenia i emocje, które choć bardzo trudne są ludzkie, zrozumiałe i naprawdę częstsze, niż myślisz :) Wielu mężczyzn (i kobiety również) zgłasza się do psychologa z podobnymi historiami.
Twoje tempo nie jest gorsze, tylko inne!
Społeczeństwo lubi narzucać wyimaginowaną presję: „pierwszy raz do 18”, „partnerka do 20”, „ślub do 30”… Ale suprise! życie nie działa według harmonogramów :) Dojrzewanie emocjonalne, gotowość na relacje, odwaga do bliskości – to się pojawia wtedy, gdy człowiek jest gotowy. Nie wcześniej.
Brak doświadczenia to nie wada.
To fakt. Może Ci towarzyszyć niepewność, nieznajomość niektórych reakcji, sytuacji. Ale to się z czasem zmienia- jeżeli rzecz jasna nad tym pracujemy i pogłębiamy swoje kompetencje społeczne:)
Samokrytyka Cię nie zbuduje. Wyłącznie zaniża Twoje poczucie własnej wartości…
To, jak do siebie mówisz („odraza do samego siebie”, „tragedia”, „stracony”) bardzo wpływa na to, jak się czujesz i jak się potem zachowujesz. A to z kolei wpływa na Twoje relacje. Gdybyś miał kolegę w takiej sytuacji jak Ty, to czy powiedziałbyś mu, że jest „stracony”? Pewnie nie. A więc dlaczego tak mówisz do siebie?
Relacje można budować w każdym wieku!
W gabinecie spotkałam osoby, które po raz pierwszy się zakochały w wieku 30 czy 40 lat, a na superwizji słyszałam i o 70 latkach przeżywających pierwszą miłość :) I to była ta relacja. Nie spóźniły się :) Po prostu wcześniej nie były gotowe albo nie spotkały odpowiedniej osoby. Życie to nie wyścig z innymi ludźmi… Masz prawo przeżywać je w swoim tempie.
Jeśli czujesz, że zaczyna się to przeradzać w depresję, negatywne emocje są silne i nie potrafisz ich sam unieść warto, naprawdę warto sięgnąć po pomoc.
Pozdrawiam, psycholog, seksuolog, psychotraumatolog Sara Poznańska
Wiem, że nie jest łatwo pisać o takich sprawach, a Ty zrobiłeś ważny pierwszy krok- szukasz przyczyny swojego problemu i chcesz nad nim pracować. I już za to należy Ci się duży szacunek. Serio:)
Nie jesteś “stracony”- To, co opisujesz, to doświadczenia i emocje, które choć bardzo trudne są ludzkie, zrozumiałe i naprawdę częstsze, niż myślisz :) Wielu mężczyzn (i kobiety również) zgłasza się do psychologa z podobnymi historiami.
Twoje tempo nie jest gorsze, tylko inne!
Społeczeństwo lubi narzucać wyimaginowaną presję: „pierwszy raz do 18”, „partnerka do 20”, „ślub do 30”… Ale suprise! życie nie działa według harmonogramów :) Dojrzewanie emocjonalne, gotowość na relacje, odwaga do bliskości – to się pojawia wtedy, gdy człowiek jest gotowy. Nie wcześniej.
Brak doświadczenia to nie wada.
To fakt. Może Ci towarzyszyć niepewność, nieznajomość niektórych reakcji, sytuacji. Ale to się z czasem zmienia- jeżeli rzecz jasna nad tym pracujemy i pogłębiamy swoje kompetencje społeczne:)
Samokrytyka Cię nie zbuduje. Wyłącznie zaniża Twoje poczucie własnej wartości…
To, jak do siebie mówisz („odraza do samego siebie”, „tragedia”, „stracony”) bardzo wpływa na to, jak się czujesz i jak się potem zachowujesz. A to z kolei wpływa na Twoje relacje. Gdybyś miał kolegę w takiej sytuacji jak Ty, to czy powiedziałbyś mu, że jest „stracony”? Pewnie nie. A więc dlaczego tak mówisz do siebie?
Relacje można budować w każdym wieku!
W gabinecie spotkałam osoby, które po raz pierwszy się zakochały w wieku 30 czy 40 lat, a na superwizji słyszałam i o 70 latkach przeżywających pierwszą miłość :) I to była ta relacja. Nie spóźniły się :) Po prostu wcześniej nie były gotowe albo nie spotkały odpowiedniej osoby. Życie to nie wyścig z innymi ludźmi… Masz prawo przeżywać je w swoim tempie.
Jeśli czujesz, że zaczyna się to przeradzać w depresję, negatywne emocje są silne i nie potrafisz ich sam unieść warto, naprawdę warto sięgnąć po pomoc.
Pozdrawiam, psycholog, seksuolog, psychotraumatolog Sara Poznańska
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.