Czy to możliwe, że awersja do seksu, ciągłe poczucie winy i brak potrzeb seksualnych mogą wynikać z
2
odpowiedzi
Czy to możliwe, że awersja do seksu, ciągłe poczucie winy i brak potrzeb seksualnych mogą wynikać z tego, że dorastało się krajnie konserwatywnym domu, gdzie seks jest totalnym tabu?
Dzień dobry,
tak, jak najbardziej jest to możliwe. Bardzo dużo naszych "kluczowych" przekonań dotyczących innych ludzi, świata, samych siebie, seksualności, itd., ma swoje źródło w "naszym domu" i mają one wpływ na nasze obecne życie. Skrajnie konserwatywny dom może być powodem wspomnianego poczucia winy, brak odczuwania potrzeb seksualnych. Warto się temu przyjrzeć podczas psychoterapii.
Pozdrawiam,
Michał Ahmad
tak, jak najbardziej jest to możliwe. Bardzo dużo naszych "kluczowych" przekonań dotyczących innych ludzi, świata, samych siebie, seksualności, itd., ma swoje źródło w "naszym domu" i mają one wpływ na nasze obecne życie. Skrajnie konserwatywny dom może być powodem wspomnianego poczucia winy, brak odczuwania potrzeb seksualnych. Warto się temu przyjrzeć podczas psychoterapii.
Pozdrawiam,
Michał Ahmad
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry,
tak, to nie tylko możliwe.
To wręcz… bardzo częsty mechanizm.
Wiele osób, które dorastały w środowiskach skrajnie konserwatywnych, religijnie restrykcyjnych lub emocjonalnie chłodnych, wnosi w dorosłość głęboko zakorzenione przekonania o seksualności jako czymś „złym”, „wstydliwym”, „grzesznym” lub „brudnym”.
I te przekonania — nawet jeśli są już nieaktualne racjonalnie — wciąż żyją w ciele, w napięciu, w wewnętrznym konflikcie.
To da się przepracować.
Z troską. Bez gwałtu na sobie. Bez presji typu „muszę się naprawić”.
Czasem wystarczy: – nazwać te przekonania, rozpoznać, które nie są nasze (a są po babci, księdzu, szkole, ojcu...) i zacząć budować nowe poczucie: mam prawo czuć, pragnąć, wybierać. Bez winy.
tak, to nie tylko możliwe.
To wręcz… bardzo częsty mechanizm.
Wiele osób, które dorastały w środowiskach skrajnie konserwatywnych, religijnie restrykcyjnych lub emocjonalnie chłodnych, wnosi w dorosłość głęboko zakorzenione przekonania o seksualności jako czymś „złym”, „wstydliwym”, „grzesznym” lub „brudnym”.
I te przekonania — nawet jeśli są już nieaktualne racjonalnie — wciąż żyją w ciele, w napięciu, w wewnętrznym konflikcie.
To da się przepracować.
Z troską. Bez gwałtu na sobie. Bez presji typu „muszę się naprawić”.
Czasem wystarczy: – nazwać te przekonania, rozpoznać, które nie są nasze (a są po babci, księdzu, szkole, ojcu...) i zacząć budować nowe poczucie: mam prawo czuć, pragnąć, wybierać. Bez winy.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.