19 czerwca 2024r. zaszczepiłem się obowiązkowo przeciwko błonicy i tężcowi. Praktycznie od razu po w

19 czerwca 2024r. zaszczepiłem się obowiązkowo przeciwko błonicy i tężcowi. Praktycznie od razu po wyjściu z gabinetu zaczęła boleć mnie ręka, pomyślałem, że tak po prostu jest po szczepieniu - szczepiłem się nie raz, przyjąłem także te na Covid-19. Ból z każdym dniem narastał, nie pozwalał mi funkcjonować, postanowiłem po tygodniu odwiedzić ponownie Panią lekarz rodzinną. Zostałem zbyty w 40 sekund i powiedziano mi bez żadnej diagnozy, że to problemy o podłożu sercowym (miałem 2 lata wcześniej lekki problem z nadciśnieniem, który jest już dawno rozwiązany). Ból dalej mi dolegał, nie mogłem tą ręką nic podnosić, wysiłek nią czy nawet spięcie jej powoduje ogromny ból. Ból ręki odczuwam cały czas, nieważne czy jest to dzień i noc, nie przespałem już wiele nocy przez tę okropną dolegliwość. Żadne maści czy leki przeciwbólowe nie pomagają. Postanowiłem udać się do kolejnego lekarza, tym razem prywatnie. Pani internista powiedziała mi, że mam do czynienia z fibromialgią. Wieczorem po wizycie czytając więcej o tej chorobie nie chciało mi się aż wierzyć co czytam, czym faktycznie jest ta choroba i jakim okropieństwem jest. Ponownie nie uzyskałem żadnej odpowiedniej pomocy. Moją kolejną wizytą była wizyta u ortopedy. Była to najgorsza wizyta w moim życiu - zostałem wyśmiany, a mój problem - zbagatelizowany. Pan Doktor opowiadał, że kiedyś ręka bolała go 3 miesiące i nic nie narzekał. Zbadał tylko mój zakres ruchu - mam pełny, nie bolą mnie przecież stawy czy kości, jestem w stanie ruszać ręką cały czas w pełnym zakresie - po prostu czuję tę rękę cały czas. Zniechęciło mnie to tylko do dalszych wizyt u lekarzy, lecz zdecydowałem się pójść po jakimś czasie do neurologa. U Pani neurolog dowiedziałem się, że na podłożu neurologicznym jest wszystko u mnie w porządku, a ten ból może wynikać z powodów psychosomatycznych. Został mi przypisany lek Dulsevia, który przyjmowałem pół roku. Lek ten pozwolił mi mniej myśleć o tej ręce, delikatnie ten ból ograniczył, lecz nigdy nie zniknął. Zacząłem go przyjmować w październiku 2024r. , a przestałem w marcu br. Za miesiąc mija rok od rozpoczęcia się mojego problemu, a ja dalej nie wiem co mi dolega. Ręka boli nieustannie, w szczególności w okolicy ramenia oraz lewej piersi, tam ból potrafi naprawdę ścisnąć. Siedząc czy chodząc rękę tę po prostu odczuwam, lecz przy noszeniu czegoś nią, nie mówię już nawet o większym wysiłku, którym kiedyś zajmowałem się, bo mieszkam na wsi, ból się potęguje. Nie byłem w stanie nawet na pogrzeb kolegi przenieść wieńca, musiałem z kolegą stawać i robić przerwy. Skończyłem w tym tygodniu szkołę, boję się, że z taką dolegliwością nie znajdę żadnej pracy, nawet dorywczej, bo jaki pracodawca weźmie tak nietypową rzecz pod uwagę. Do jakiego lekarza mam się udać z tym czymś? Jaka możliwa jest to choroba? Proszę o pomoc i z góry dziękuję