Centrum Medyczne enel-med - Oddział Zacisze

Niestety nie polecam Pani Doktor.Za 350zł na wizycie dowiedziałam się jedynie, że Pani Dr nie wie co mi jest, że przyczyn problemu z którym się zgłosiłam powinnam szukać z internistą(bardzo spuchnięte powieki),mogę zrobić USG gałek ocznych, ale to i tak niewiele może mi dać, że na pewno nie jest to reakcja alergiczna, że nie da mi żadnych leków bo tylko zatuszuje problem.Pragnę również dodać, że miałam ze sobą sporo badań morfologii od internisty, które były w porządku, poza panelem alergicznym..
Kolejnego dnia udałam się na SOR okulistyczny przy ul.Czerniakowskiej, gdzie otrzymałam PRAWDZIWĄ pomoc, maść oraz krople do oczu, plus lek p/alergiczny. Nikt nie wspomniał o USG gałek ocznych na które bardzo namawiała Pani Dr,aktualnie jestem pod opieką innego okulisty, problem został rozwiązany, ale tylko dzięki wizycie na SOR oraz innej Pani Dr.Problemem okazała się reakcja alergiczna, którą Pani Dr po prostu wykluczyła na wizycie i nie zrobiła dosłownie NIC, aby mi jako pacjentce pomóc.

Sama wizyta była w porządku. Natomiast wizyta na jaką się umówiłam była w cenie 283zl, a gabinet obciążył mnie na 409zl- powiedzieli ze oni nie maja w cenniku nawet takiej usługi jak „leczenie próchnicy” i policzyli mi jako wypełnienie kompozytowe.

Mniej niż 24h po wklejeniu korony do implantu przez tego lekarza, ząb zaczął się ruszać akurat, gdy byliśmy w trasie na urlop z 2 małych dzieci i psem. Udało mi się dodzwonić do kliniki i odebrał doktor, ale stwierdził, że mnie nie przyjmie mimo sytuacji awaryjnej, która nie zaistniałą z mojej winy, bo ma już dziś innych pacjentów i bo go boli łokieć ("czy ma mi to tłumaczyć"), choć nie jest na urlopie zdrowotnym i normalnie pracuje. Że jeśli mam wątpliwości odnośnie jego metod, to niech mnie leczy moja mama, żebym sama sobie wyjęła koronę, jak się boję, że ją połknę i że w ogóle, niech pójdę do innego lekarza, który przyjmuje w lecznicy, w której mi robił ząb, bo on mi nie pomoże, przy czym na moją uwagę, że po raz pierwszy spotykam się z takim aroganckim sposobem rozmowy z pacjentem i odmową pomocy mimo wykonania usługi objętej gwarancją, nie mówiąc o ludzkim podejściu, odrzekł, że cieszy się, że dzięki niemu doświadczę czegoś nowego. Dla mnie trauma. Nie mogę polecić.

Pani Doktor jest bardzo sympatyczna.To bylo moje 3 albo 4 usg u niej. Opisala badanie piersi na birads 4a i znalazla kilka niepokojacych zmian. dostalam skierowanie na pilny rezonans piersi.wyszlam przerazona z gabinetu. Trafilam do szpitala onkologicznego,zrobiłam rezonans prywatnie na cito. Nic nie wyszło. Radiolog opisujący rezonans telefonicznie stwierdził,ze nie mozna sie aż tak pomylić w usg. Tak samo w szpitalu onkologicznym lekarz robiący usg po 3 tyg.powiedział,ze niemozliwe zeby takie zmiany byly widoczne wczesniej jak są w opisie usg. To byly najbardziej stresujące 3 tygodnie w moim życiu przez to badanie.

Doktor jest niezwykle uprzejmym i miłym człowiekiem stąd pewnie tyle pozytywnych opinii. Jednakże u mnie w trakcie prowadzania mojej ciąży Doktor ignorował wysokie ciśnienie. Powiedział żeby się nie przejmować, że pewnie się zdenerwowałam. Nie przepisał leków na ciśnienie.. Ciąża skończyła się cesarką na CITO i stanem przedrzucawkowym. Obecnie syn ma zespół Aspergera. Lekarze i rehabilitanci twierdzą, że jest to związane z przebiegiem ciąży oraz wysokim ciśnieniem w jej trakcie. Nie zawsze miły lekarz to dobry lekarz. Przy drugiej ciąży brałam leki na ciśnienie i córka jest całkowicie zdrowa. Nie mogę sobie darować, że wtedy nie skonsultowałam się z innym lekarzem.

Lekarz mimo zgłoszenia spóźnienia 10 minut odmówił przyjęcia pacjenta z zapaleniem ucha. Spóźnienie byli zgłoszone do placówki 30 minut przed terminem wizyty. Gratuluję podejscia do pacjenta.

Poszedłem do niego, ponieważ moje ciśnienie krwi było dość wysokie, co mnie martwiło. Wizyta była krótka, lek. Głogowski nie chciał słyszeć zbyt wiele ani zadawać pytań o inne schorzenia, które mogłyby wpłynąć na konsultację. Okazało się, że moje schorzenia były niepokojące, ale on nawet nie chciał o tym wiedzieć. To ja powiedziałem mu o chorobie, która może wpływać na moje ciśnienie krwi. Nie zwrócił na mnie uwagi, ani nie zmienił niczego, co myślał lub mówił. Przepisał mi to, co zwykle. Na przykład nie zwrócił uwagi na to, że powiedziałem mu, że nie mogę chodzić z powodu innej choroby, ale kontynuował tę samą historię o chodzeniu 30 minut dziennie. Gdyby nie fakt, że musiałem wypisać receptę, zaoszczędziłbym sobie pieniędzy, konsultując się z jakimkolwiek internetem. Konsultowanie się z nim to co najmniej wyrzucanie pieniędzy w błoto. Nie poleciłbym go znajomemu i „zabroniłbym” go członkowi rodziny.

Od dłuższego czasu miałam problemy zdrowotne a więc udałam się na okresowe badanie - krew, mocz. Z wynikami udałam się do Pani Anny. Byłam załamana po wizycie każdemu serdecznie odradzam. Pani widzi badania „cpr podwyższone, hmmm to nie wiem czemu tak” następne „podwyższony kortyzol no czasem tak bywa”. 2 dni temu wyszłam ze szpitala z zapaleniem trzustki oraz zapaleniem pęcherza. Może gdyby szanowna Pani doktor zainteresowała się moimi problemami skończyło by się to lepiej. W szpitalu powiedziałam doktorom jakie miałam problemy oraz pokazałam badania sprzed 2 miesięcy, wyśmieli Panią. Typowy doktor przyjść coś pogadać, zgarnąć wypłatę i wyjść. Polecam zmianę zawodu jak nic Panią nie interesuje zdrowie ludzi.

Wizyta, której celem było zdjęcie szwów po operacji ortopedycznej, okazała się najgorszą i najbardziej bolesną traumą, jakiej doświadczyłam w gabinecie. Dr Bierca szybko przystąpił do zabiegu, nie przeprowadzając żadnego wywiadu oprócz obejrzenia wypisu ze szpitala. Mimo uprzedzenia o bardzo niskim progu bólu, z całą siłą przeciągał żyłkę przez 20-centymetrową ranę znajdującą się w okolicy pachwiny. Pomimo płaczu, krzyku i prośby o zaprzestanie - kontynuował twierdząc, że skoro założyli w szpitalu taki szew (aby rana wyglądała bardziej estetycznie po wygojeniu) to teraz muszę się przemęczyć żeby ten szew usunąć. Na koniec wizyty w miejsce długiej rany (która podczas zabiegu tak w kilku miejscach została naderwana) przykleił o prawie połowę krótszy plaster. Po zabiegu zapytany o zalecenia (maści do lepszego gojenia lub masaże blizny) stwierdził, że wystarczy "psiknąć ############". Pacjentki po podobnych operacjach, z ktorymi rozmawiałam, nawet nie czuły usuwania szwów u innych lekarzy.

Lekarka nie przyjęła mnie na wizytę mimo nagłej sytuacji i ostrego bólu. Powodem było 5 minutowego opóźnienie, które było spowodowane kolejką w rejestracji. Dodatkowo byłam przedostatnim pacjentem.
Na moje miejsce wszedł ostatni pacjent. Wystarczyło zamienić kolejność.