dr n. med. Monika Kapińska-Mrowiecka

Syn ma rzadką chorobę. Przez prawie dwa lata nie mogliśmy uzyskać u wielu lekarzy w całej Polsce prawidłowej diagnozy. Pani doktor bardzo cierpliwie wytłumaczyła nam na co choruje nasz syn i jak możemy go leczyć. Oczywiście miała racje. Diagnoza potwierdziła się w biopsji. Wybitna specjalistka z ogromnym doświadczeniem.

Do Pani Doktor trafiłam z synem, który ma rzadką chorobę skóry. Jest to nasz siódmy z kolei dermatolog. Pani Doktor poświęciła nam bardzo dużo czasu, była przy tym bardzo skrupulatna i dokładna. Wywiad przeprowadziła bardzo szczegółowy, przejrzała całą dokumentację medyczną. Odpowiedziała na każde moje pytanie, wyjaśniła każdą wątpliwość i zaproponowała dalszą drogę diagnozy i leczenia. Jestem pod ogromnym wrażeniem profesjonalizmu, wiedzy, ale przede wszystkim wnikliwości, którą wykazała się Pani Doktor. Przy tym była serdeczna i miła. Polecam tego lekarza z czystym sumieniem.

Pani Doktor przyjęła mnie w ubiegłym roku. Z biegu, bo sytuacja była wyjątkowa. Właściwa diagnoza ( Róża)i wdrożone leczenie zadziałało od razu. Zanim trafiłam do Pani Doktor, błędne diagnozy i złe leki doprowadziły do znacznego zaostrzenia mojego stanu zdrowia. Dziękuję!

Pani Doktor to człowiek o niesamowitej intuicji. Łączy trafnie wszystko w całość. Z ogromnym spokojem i zaangażowaniem tłumaczy. Pojawiałam się u Pani Doktor z dziwnymi plamami, które od kilku lat były diagnozowane, ale wciąż niezdiagnozowane. Pojawiały się i znikały, atakując twarz i szyję z co raz większą mocą. Pani Doktor przeprowadziła wywiad, wprowadziła leczenie, co dla mnie wręcz zadziwiające- skuteczne. A atmosfera wizyty... Wielu lekarzy powinno czerpać z tego Źródła.
Pani Doktor jeszcze raz dziękuję!!! Wciąż bez plam :-)

Nie polecam!! Choruje na AZS, prawie za każdym razem kiedy szłam na wizytę lekarka potrafiła się spóźnić godzinę jak nie więcej, tylko raz przyszła na czas, rozszerzone badania zrobiła mi dopiero jak przyszłam do niej i ją o to poprosiłam ponieważ cały czas dostawałam alergii a przyczyny dalej nie znałam, Pani doktor stwierdziła że moja alergia zanika więc nie ma co się stresować, kiedy dostałam uczulenia poszłam do lekarki żeby zobaczyła na własne oczy jak to wygląda, reakcja Pani doktor zostawiła wiele do życzenia, była bardzo zdziwiona, stwierdziła że dawno nie widziała tak mocnej alergii i na dodatek zrobiła zdjęcie moim dłoniom, niby badania rozszerzone aczkolwiek jeśli chodzi o jedzenie na które jestem uczulona to wiem jedynie że nie mogę jeść słodyczy i pić napojów (nawet nie wiem jakich), dostałam maści, płyn i tabletki aby alergia mi zeszła aczkolwiek do tej pory nie wiem co mogę jeść a czego nie. Tak jak mówiłam lekarka jedyne co potrafiła zrobić to kazać mi zrobić badania, wypisała maści i tego typu rzeczy a przy omówieniu wyników nie powiedziała mi nic szczególnego tylko przyczytała to co było zaznaczone na kartce.

Miałam okropne problemy z trądzikiem na twarzy, plecach, nawet zaczął się on przenosić na nogi. Wiele lekarzy wmawiało mi, ze to minie, wystarcza maści i dobra dieta. Niestety mój stan tylko się pogarszał. Wyglądałam tak, ze nie chciałam wychodzić z domu, unikałam kontaktu z ludźmi, makijaż był przykrym obowiązkiem, któremu musiałam poświęcać ponad godzinę czasu. Zaczęto u mnie zauważać objawy wskazujące na depresje. W najgorszym stadium trafiłam na Panią doktor Kapinska-Mrowiecka. Pierwsza wizyta - z gabinetu wyszłam ze łzami w oczach, ze szczęścia. W końcu ktoś dał mi nadzieje, ze mój trądzik można wyleczyć. Leczę się już prawie rok Izotekiem. Każdemu kto uważa, ze to straszny, wyniszczający lek niestety nie uwierzę. Pani doktor dobrała taka dawkę, ze nie odczuwałam prawie żadnych skutków obocznych, a efekty z miesiąca na miesiąc były ogromne. Dziś mam piękna, gładka twarz, na plecach zostało tylko kilka przebarwień. Koniec z czerwonymi, podskórnymi gulami! Wyniki badań - idealne. Izotek mnie nie zniszczył, tylko wyleczył z trądziku, a nawet można powiedzieć, ze także z depresji. Pani doktor dzięki swojej wiedzy przekazała mi jak mam dbać o cerę podczas kuracji, co jeść, a czego nie, dobrała idealna, nieinwazyjna dawkę leku. Pani doktor to empatyczna, cudowna osoba, która chce i wie jak pomoc. Teraz mnóstwo osób mnie pyta, co robię ze mam tak ładna cerę. Każdej z tych osób polecam panią doktor. Koszt wizyty jest adekwatny do wiedzy pani doktor, warto!

Pani doktor dokładnie mnie zbadała i przeprowadziła wywiad, pomogła i wyleczyła z mojej przypadłości choć miałam już wielu przed nią dermatologów i żaden nie rozpoznał trądziku i jak go trzeba było leczyć.

Sebastian Salwiński

Swietna Pani Doktor, bardzo profesjonalne podejście do pacjenta, przeprowadzony wywiad zadawane pytania świadczą o ogromnej wiedzy. Długo leczyłem się u różnych lekarzy i efekt był mierny tutaj po pierwszej wizycie i leczeniu alergia zostałą opanowana i obrana odpowiedna droga leczenia po 3 dniach efekty są rewelacyjne.

Witam
Nie polecam Pani doktor...
Trafiłam do Pani doktor ponieważ mój syn miał podejrzenie choroby Schoenleina- Henocha, plamica naczyniowa...to dość groźna i tajemnicza choroba. Zostaliśmy przyjęci w szpitalu Żeromskiego gdzie pani doktor pracuje. Syn dostał leki ze sterydami i zostaliśmy poinformowani o konieczności przeprowadzenia badań kontrolnych i wizycie za kilka dni u pani doktor.
Gdy przyjechaliśmy drugi raz do pani doktor na kontrolę, ona oznajmiła , że nie zobaczy syna i nie zbada go i wysłała nas do poradni mieszczącej się w szpitalu.
Po rozmowie i moich pretensjach do pani doktor otrzymałam informację zwrotną, ŻE NAS NIE PRZYJMIE I MAMY IŚĆ SOBIE DO PORADNI I ŻAŁUJE ŻE NAS PRZYJĘŁA ZA PIERWSZYM RAZEM
Tak oto zostaliśmy bez opieki medycznej przed świętami bez konsultacji i w niepewności, syn źle się czuł i musieliśmy na szybko szukać nowego lekarza który by coś poradził......bo pani ordynator nas w szpitalu nie przyjęła, jak obiecywała
zamierzam złożyć skargę do szpitala

Witam! Może i pani doktor jest świetnym specjalistą ale moje wrażenia po wizycie (prywatnej) nie są najlepsze!!! Byłam na wizycie z 7-miesiecznym synkiem u którego zdiagnozowano wcześniej AZS - oczekiwałam od pani doktor bardziej indywidualnego podejścia do pacjenta, jakiś wskazówek, rad... tym czasem dziecko zostało obejrzane niemalże zza biurka, ja mówiłam co do tej pory stosowałam a pani doktor tylko przytakiwała lub nie.Nic nowego sie nie dowiedziałam!!! Dostałam 3 recepty na maści robione i tu najciekawsze - jedna maść z antybiotykiem którego nie stosuje sie u dzieci i ma działanie rakotwórcze!!! (tak powiedział farmaceuta!) - owszem efekt na skórze byłby od razu zauważalny ale jakim kosztem?! Przestrzegam wszystkie mamy dzieciaków z AZS żeby bardziej interesowały się tym co im lekarze przepisuja do smarowania dzieci - STERYDY albo SILNE ANTYBIOTYKI! Pozdrawiam