Maria Sharma

Najgorsza pani doktor u jakiej byłam kiedykolwiek. Brak kultury osobistej, krzyczała na mnie i totalnie nie chciała słuchać o moich objawach, okazywała to w lekceważący sposób. Czułam się okropnie. Nie polecam

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Byłam u tej ginekolog 3 razy w przychodni w Brodnicy. To moja druga ciąża. Z pierwszą chodziłam gdzie indziej, zmieniłam na dr Sharma z tego względu żeby nie jeździć daleko. Z początku było ok, chociaż szkoda że nie daje zdjęć. Co mogę powiedzieć dobrego to, to że kieruje na badania bez żadnego ale. Na 3ciej wizycie wspominałam dr że pracuje w markecie i po jakichś 4 godzinach pracy zaczyna mi się brzuch napinać i twardnąc i wiem że nie jest to normalne. Dr nawet nie chciała tego słuchać. Wyniki cukru miałam lekko podwyższone co skomentowała że "mam się następnym razem postarać żeby wyszły dobre". Zapytałam dr czy przy następnej wizycie wypisze mi zwolnienie to powiedziała że w żadnym wypadku bo ciąża nie jest zagrożona. Wiem jak się czułam w pierwszej ciąży - pracowałam do końca siódmego miesiąca i gdyby nie początek pandemii to planowałam jeszcze miesiąc pracować. Gdybym nie czuła się źle w tej ciąży to bym nie prosiła o zwolnienie. Dr stwierdziła że skoro dostałam zaświadczenie o ciąży to nie muszę dźwigać i że zmienia mi obowiązki na rzekomo lżejsze... Tak jak pani kierownik powiedziałam o ciąży to sama bez żadnego zaświadczenia powiedziała że nie mam dźwigać. Owszem skrzynek i ciężkich rzeczy nie dzwigalam, ale przecież zostaje obsługa klienta -kasowanie- przesuwanie wszystkiego przez skaner. Dr nie wie, a przynajmniej ja odniosłam wrażenie że nie chciała słuchać o moich obowiązkach w pracy. Tak jakbym chciała' wymusić' zwolnienie. Dla mnie ta wizyta była ostatnią wizyta u tej dr. Jeśli jesteście w ciąży i pracujecie fizycznie zastanówcie się nad wizyta u dr. Dla mnie dr nie była empatyczna i mnie nie słuchała. Tak jakbym od niej osobiście coś chciała. Szkoda że dr tak postąpiła bo zapowiadała się normalnie. Zmieniłam lekarza, wykorzystałam urlop i dopiero teraz poszłam na zwolnienie. Już na urlopie poprawił mi się cukier bo jem regularnie i nie musiałam nic się starać żeby wyniki były dobre. No i oczywiście brzuch mi już nie twardnieje.