lek. Ewa Zyguła

Miła obsługa lekarska
Polecam wszystkim pacjentom
Pozdrawiam .

Miałam zatkane uszy ,a że pracuję z klientami był to dla mnie wielki problem. Podjechałam do przychodni , żeby uzyskać pomoc, niestety pani doktor nie to że się spóźniła godzinę to oznajmiła , że nie udzieli mi pomocy bo najpierw muszę iść do lekarza pierwszego kontaktu po skierowanie zapisać się na wizytę okres oczekiwania sierpień, a przepłukanie uszu trwa 5 minut.
Gdy bym wiedziała ,że zatkają mi się uszy to już wcześniej załatwiłam bym skierowanie i bym się zapisała. Do wiadomości prywatna wizyta kosztuje 140 zł. Tak uważam , że pani doktor brak empatii

Bardzo słaba lekarz. Widać ,że jest leniwa i jej się nic nie chce. Przyszedłem na konsultacje ze swoimi badaniami , które nie chciała nawet obejrzeć.Nie przepisała żadnych leków. Chwilę porozmawiała ,że potrzebna jest dieta , ale jak już bardzo nalegałem to mówi ,że można sobie zrobić wymazy z nosa i gardła ...

Niestety było mi dane trafić na tą "panią doktor". Była uprzejma całościowo olać przypadek silnego niedosłuchu u mojego Ojca. Niedosłuch pojawił się u niego nagle, więc nie jest to kwestia wieku. Badania słuchu wykazały kolosalną różnicę pomiędzy uchem lewym a prawym a mimo to "pani doktor" to nie zaniepokoiło. Po niedosłuchu w ciągu pół roku pojawił się u Ojca dodatkowo ból głowy i wysięk z nosa, które trwają nieprzerwanie od maja. Pani doktor przy kolejnej wizycie stwierdziła: "o co chodzi, przecież zdrowy Pan jest. To tylko nieżyt z nosa".
W sierpniu Ojciec zrobił, z własnej inicjatywy, rezonans magnetyczny i okazało się, że w zatokach nosowych jest nowotwór wielkości 6x6 centymetra (?!).
Laryngolog-onkolog, który oglądał wszystkie badania z okresu ostatnich dwóch lat stwierdził, że już po pierwszym badaniu słuchu (2 lata temu) można było stwierdzić, że jest źle.
Dodam tylko, że wszystkie wizyty u "pani doktor" były prywatne, więc z pełną odpłatnością.
Czy warto skorzystać z usług Pani Zyguły? Tylko na własną odpowiedzialność.

Polecam jak najbardziej Pani bardzo miła, zna się na swojej pracy. I zawsze mogę na nią liczyć w swojej przychodni.

Najgorsza lekarka u jakiej byłam. Omijać szerokim łukiem, bo na prawdę strata czasu. Może do wypisania recepty się nadaje, do poważnych rzeczy nie. Odesłała mnie na operację przegrody nosa. Potem poszłam do laryngologa, który operuje i zdziwił się opinią dr. Zyguły.

Pani Zyguła jest bardzo leniwa, a może niekompetentna ? Miałam nos opuchnięty i czerwony, bolący. Po długich poszukiwaniach stwierdziła, że to chyba czyrak w środku i ..... kazała mi jechac do Warszawy na ostry dyżur.Nie zechciała go przeciąć - bo sie ubrudzi? Sukces, że w ogóle mnie przyjęła - bo miałam skierowanie na cito ?. Innych pacjentów bez numerka bezceremonialnie wyprasza za drzwi .

Byłem u pani doktor dwa razy... i nigdy więcej tego błędu nie powtórzę. Za pierwszym razem nie potrafiła zobaczyć wysięku w uchu (!), który inny specjalista zobaczył tego samego dnia. Nadmienię, że w czasie badania... jadła kanapkę mlaskając mi w najlepsze do ucha. Za drugim razem nie potrafiła zdiagnozować zapalenia ucha, które również zostało tego samego dnia wykryte przez innego lekarza. Gdy trafi się coś, czego nie potrafi zdiagnozować, bagatelizuje sprawę zadając pytania w stylu :"a to naprawdę aż tak bardzo przeszkadza?" Bardzo chętnie za to pani doktor wysyła do swojego prywatnego gabinetu. Reasumując - NIE polecam, strata czasu.