Przewidywany czas odpowiedzi:

Moje doświadczenie

Jestem psychologiem, psychoterapeutą. Prowadzę psychoterapię indywidualną oraz par i małżeństw w nurcie systemowym. W swojej praktyce korzystam także z technik terapii skoncentrowanej na rozwiązaniach (TSR), coachingu i dialogu motywującego. W terapii kieruję się profesjonalizmem, empatią, otwartością, zrozumieniem i rozwiązaniem trudności pacjenta w najkrótszym możliwym czasie. Swój prywatny gabinet prowadzę od 2013 r. Zapraszam na sesje stacjonarne w Warszawie i w Szczecinie lub online.

Swoim pacjentom pomagam w:
- trudnościach w relacjach i związkach
- kryzysach życiowych i stresie
- depresji i obniżonym nastroju
- stanach lękowych, atakach paniki,
- radzeniu sobie z emocjami tj. złość i agresja, strata, rozstanie, samotność, żałoba, wahania nastroju,
- nerwicy i natręctwach
- mobbingu w pracy
- DDA/DDD
- chorobach przewlekłych
- budowaniu odporności psychicznej i wyższej samooceny

Jestem Członkiem Polskiego Towarzystwa Psychologicznego oraz Członkiem Nadzwyczajnym Wielkopolskiego Towarzystwa Terapii Systemowej w Poznaniu. Aktualnie biorę udział w szkoleniu z zakresu psychoterapii systemowej w Wielkopolskim Towarzystwie Terapii Systemowej w Poznaniu i jestem w procesie certyfikacji mającym na celu uzyskanie Certyfikatu Psychoterapeuty systemowego zgodnego z wymogami Ministra Zdrowia.

Tytuł magistra psychologii (specjalność kliniczna) uzyskałam w 2009 r. w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. W 2013 r. ukończyłam I stopień terapii TSR (Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach), a w 2018 r. kurs zaawansowany terapii TSR. Jestem Certyfikowanym Coachem Akademii SET (2016), Certyfikowanym Trenerem Biznesu Grupy SET (2014). W 2019 r. ukończyłam szkolenie z Dialogu Motywującego (poziom zaawansowany), Certyfikat nr 5 Praktyk Dialogu Motywującego PTDM, Gdańsk.

Przeprowadziłam ponad 1000h szkoleń w zakresie budowania odporności psychicznej oraz rozwijania motywacji pracowników zarówno dla instytucji prywatnych i państwowych. Pracowałam jako psycholog w szkołach, młodzieżowym ośrodku socjoterapii oraz poradniach psychologicznych.

Bardzo ważne są dla mnie standardy pracy oraz wypełnianie swoich obowiązków w zgodzie z Kodeksem Etycznym Psychologa. Swoją pracę poddaję regularnej superwizji u certyfikowanych superwizorów Wielkopolskiego Towarzystwa Terapii Systemowej w Poznaniu.

Autorka książki "Droga ważniejsza niż cel."

W ramach odpowiedzialnego podejścia bardzo proszę o potwierdzenie wizyty max do 24h przed spotkaniem. Brak obecności lub odwołanie wizyty (w tym przełożenie na inny termin) na krócej niż 24h przed planowanym spotkaniem jest pełnopłatne.

Do zobaczenia!
więcej O mnie
  • Wyróżnienie za najlepszą jakość opieki medycznej (na podstawie prawdziwych opinii pacjentów).
  • Wyróżnienie za najlepszą jakość opieki medycznej (na podstawie prawdziwych opinii pacjentów).
  • Wyróżnienie za najlepszą jakość opieki medycznej (na podstawie prawdziwych opinii pacjentów).
  • Wyróżnienie za najlepszą jakość opieki medycznej (na podstawie prawdziwych opinii pacjentów).
  • Wyróżnienie za najlepszą jakość opieki medycznej (na podstawie prawdziwych opinii pacjentów).
  • Wyróżnienie za najlepszą jakość opieki medycznej (na podstawie prawdziwych opinii pacjentów).

Podejście terapeutyczne

Psychoterapia
Psychoterapia par

Zakres porad

  • Psychologia kryzysu
  • Psychologia społeczna
  • Psychologia sportu

Adresy (3)

Dostępność

Płatność online

Akceptowana

Telefon

91 835...

Typy przyjmowanych pacjentów

  • Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)
Powiększ mapę otwiera się w nowej karcie
Szczecin: Ewa Roszak - Psycholog, Psychoterapia w Szczecinie

Hanza Tower Wyzwolenia 46/609, 71-500 Szczecin

Dostępność

Płatność online

Akceptowana

Telefon

91 835...

Typy przyjmowanych pacjentów

  • Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)
Powiększ mapę otwiera się w nowej karcie
Powiększ mapę otwiera się w nowej karcie
Warszawa: Ewa Roszak - Psycholog, Psychoterapia w Warszawie

Świętokrzyska 30/61, Śródmieście, 00-116 Warszawa

Dostępność

Płatność online

Akceptowana

Telefon

91 835...

Typy przyjmowanych pacjentów

  • Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)
Powiększ mapę otwiera się w nowej karcie

Usługi i ceny

  • Konsultacja psychologiczna (pierwsza wizyta)

    250 zł

  • Konsultacja psychologiczna online

    250 zł

  • Konsultacja psychologiczna

    250 zł

  • Konsultacja online

    250 zł

  • Konsultacja psychologiczna (kolejna wizyta)

    250 zł

137 opinii

Sprawdzamy wszystkie opinie. Specjaliści nie mogą płacić za modyfikowanie lub usuwanie opinii. Dowiedz się więcej Dowiedz się więcej o opiniach

  • E

    Trafiliśmy z mężem do Pani Ewy z polecenia. Chodzimy na terapię par od kilku miesięcy, ale już teraz mogę podzielić się opinią. Pani Ewa stwarza w swoim gabinecie niezwykle komfortową atmosferę, słucha z wielką uważnością, tłumaczy, wyjaśnia, "otwiera oczy" i wszystko w taktowny sposób. Pani Ewa z niesamowitą delikatnością i cierpliwością wyjaśnia nam procesy, pokazuje, jak może wyglądać komunikacja. A kiedy trzeba potrafi "potrząsnąć" człowiekiem. W ciągu tych kilku miesięcy od rozpoczęcia terapii zaczęliśmy rozmawiać z mężem zupełnie inaczej. Jesteśmy na siebie bardziej uważni i "wyłapujemy" schematy, którymi się kierowaliśmy. Muszę przyznać, że trochę się obawiałam, jak będzie wyglądać terapia par. Teraz mogę nawet powiedzieć, że czekam na nasze wizyty, a mąż po każdej z nich mówi, że zaczyna dostrzegać i rozumieć coraz więcej mechanizmów. To wielka sztuka stworzyć taki komfort i poczucie bezpieczeństwa, żeby pacjent mógł się w pełni otworzyć. A pani Ewa robi to po mistrzowsku.

     • Warszawa: Ewa Roszak - Psycholog, Psychoterapia w Warszawie psychoterapia par i małżeństw  • 

  • O

    Do pani Ewy trafiłam po największych w moim dotychczasowym życiu turbulencjach w życiu osobistym i zawodowym. Jestem ogromnie wdzięczna znajomej, która poleciła mi panią Ewę. Paradoksalnie w wyniku traumatycznych zdarzeń poznałam super kobietę. Lepiej trafić nie mogłam! Jest to osoba o ogromnej wiedzy, bardzo zaangażowana z ogromną empatią i cierpliwością do drugiego człowieka. Każde spotkanie przynosiło mi nowe informacje o mnie samej, o moich potrzebach, odnajdywałam swój potencjał i wiele rozwiązań. Tempo dostosowane indywidualnie do sytuacji i bieżących potrzeb. Polecam z serca każdemu komu zależy na dotarciu do samego siebie, zrozumieniu i osiągnięciu spokoju.

     • Konsultacje Online przez Skype, Whatsapp konsultacja online  • 

  • P

    Trafiłam do gabinetu z polecenia „uzdrowionej „ koleżanki przez Panią Ewę . Była to moja druga wizyta i będą kolejne . Z każdej wyszłam o kilka kg problemów lżejsza . Z całego serca polecam !

     • Szczecin: Ewa Roszak - Psycholog, Psychoterapia w Szczecinie konsultacja psychologiczna (kolejna wizyta)  • 

  • K

    Z niecierpliwością czekam na każdą wizytę z Panią Ewą. W końcu znalazłam psychologa, który potrafi wysłuchać, zatrzymać w odpowiednim momencie, pomóc zrozumieć co naprawdę przeszkadza, a co daje poczucie szczęścia. Podczas wizyty znajduję przestrzeń na wszystko - rozmowę, chwilę milczenia, analizę i wyciągnięcie wniosków. Cierpliwość, spokój i zaangażowanie, które wykazuje Pani Ewa pomagają mi uporządkować wszystkie myśli i dają poczucie, że cały ten proces ma sens. W końcu jestem w stanie odczuć spokój, który od dawna był mi tak potrzebny.

     • Szczecin: Ewa Roszak - Psycholog, Psychoterapia w Szczecinie konsultacja psychologiczna (kolejna wizyta)  • 

  • O

    Chodzę do Pani Psycholog od pewnego czasu i czuję się u niej niezwykle komfortowo. To kolejna specjalistka, do której trafiłam, ale dopiero teraz mam poczucie, że to był strzał w dziesiątkę. Spotkania przebiegają naturalnie, bez niezręcznej ciszy, a ja czuję, że jestem dokładnie tam, gdzie powinnam być. Wychodzę z gabinetu naładowana pozytywną energią i gotowością do zmian. Pani Ewa potrafi „otwierać właściwe szufladki” i w subtelny sposób naprowadzać mnie na moje własne wnioski. Serdecznie polecam

     • Szczecin: Ewa Roszak - Psycholog, Psychoterapia w Szczecinie Konsultacja psychologiczna  • 

  • I

    Bardzo profesjonalna konsultacja,wlasciwa osoba na właściwym stanowisku

     • Konsultacje Online przez Skype, Whatsapp konsultacja online  • 

    Ewa Roszak

    Bardzo dziękuję Panie Ireneuszu za miłe słowa. Cieszę się, że konsultacja była dla Pana wartościowa. Do zobaczenia na kolejnych spotkaniach.


  • T

    Z wizyty na wizyty same pozytyw:) komfort życia sie poprawia, wiele problemów zostało rozwiązanych

     • Warszawa: Ewa Roszak - Psycholog, Psychoterapia w Warszawie psychoterapia indywidualna  • 

    Ewa Roszak

    Dziękuję Panie Tomaszu za opinię. Cieszę się, że kolejne wizyty wspierają Pana w poprawie komfortu życia i w radzeniu sobie z trudnościami. To, że widzi Pan postępy w rozwiązywaniu swoich problemów, pokazuje, jak aktywnie korzysta Pan z tego procesu.

    Pozdrawiam serdecznie,
    psycholog Ewa Roszak.


  • E

    Pani psycholog to bardzo empatyczna i profesjonalna osoba. Stwarza atmosferę zaufania, uważnie słucha i naprawdę pomaga spojrzeć na problemy z innej perspektywy. Serdecznie polecam !!!

     • Szczecin: Ewa Roszak - Psycholog, Psychoterapia w Szczecinie psychoterapia indywidualna  • 

    Ewa Roszak

    Dziękuję Pani Elizo za opinię i za obdarzenie mnie zaufaniem. Cieszę się, że mogę tworzyć przestrzeń, w której łatwiej spojrzeć na trudności z innej strony i odkrywać nowe możliwości. To dla mnie ważne, że odbiera mnie Pani jako osobę empatyczną i profesjonalną – to właśnie połączenie uważności i wiedzy pozwala mi skutecznie wspierać w procesie zmiany.

    Pozdrawiam serdecznie,
    psycholog Ewa Roszak.


  • A

    Pani Ewa bardzo uważnie słucha, a wręcz czyta z drugiej osoby jak z otwartej księgi dostrzegając nawet najdrobniejsze szczegóły. Wizyty w gabinecie to dla mnie czas na zatrzymanie się przy sobie. Jednocześnie towarzyszy mi poczucie bycia w procesie zmiany, który jest dogłębnie przemyślany. Na spotkaniach czuję, że moje emocje są zaopiekowane i absolutnie zawsze ze spotkań „zabieram” coś dla siebie. Nasze spotkania dają mi jeszcze dużo do przemyślenia i przełożyły się na realne zmiany w moim życiu osobistym. Uważam to za najlepszą inwestycję w budowanie jakości w relacji.

     • Warszawa: Ewa Roszak - Psycholog, Psychoterapia w Warszawie psychoterapia par i małżeństw  • 

    Ewa Roszak

    Dziękuję Pani Olu za te słowa. Bardzo doceniam Pani otwartość i uważność, z jaką podchodzi Pani do naszych spotkań – widać, że naprawdę korzysta Pani z tego czasu dla siebie i relacji. To dla mnie ważne, że właśnie tutaj może się Pani zatrzymać i odnajdywać to, co wzmacnia związek i codzienne życie. Cieszę się, że ten proces nie zostaje tylko w gabinecie, ale realnie przekłada się na Pani codzienność.

    Pozdrawiam serdecznie,
    psycholog Ewa Roszak.


  • K

    Ogromnie się cieszę, że trafiłam do Pani Ewy. Na każdym spotkaniu doświadczałam ogromnej empatii i uważności. Pani Ewa zawsze zadawała trafne pytania, które pomagały mi spojrzeć na wiele spraw z innej perspektywy i je zracjonalizować. Dzięki temu po każdej wizycie odczuwałam realną ulgę, wychodząc z gabinetu z uśmiechem na twarzy. Z całego serca polecam Panią Ewę każdemu, kto szuka profesjonalnego wsparcia oraz poczucia bezpieczeństwa i komfortu, które towarzyszy każdemu spotkaniu.

     • Szczecin: Ewa Roszak - Psycholog, Psychoterapia w Szczecinie konsultacja psychologiczna (kolejna wizyta)  • 

    Ewa Roszak

    Bardzo dziękuję Pani Karolino za opinię. Cieszę się, że w naszej pracy mogła Pani doświadczyć empatii i uważności, bo właśnie one tworzą przestrzeń do prawdziwego spotkania – takiego, w którym można bez pośpiechu zatrzymać się przy sobie, zostać wysłuchanym i dostrzec nowe perspektywy.

    Pozdrawiam serdecznie,
    psycholog Ewa Roszak.


Wystąpił błąd, spróbuj jeszcze raz

Odpowiedzi na pytania

6 odpowiedzi udzielonych przez lekarza na pytania pacjentów na ZnanyLekarz.pl

Witam! Będzie może dość długo i chaotycznie, ale niestety nie mam już kompletnie pomysłów, co robić i jak sobie pomóc. Otóż - jestem 24-letnią studentką kierunku lekarskiego i za chwilę zaczynam 5. rok studiów, na których radzę sobie bardzo dobrze (średnia w zeszłym roku aka ponad 4). Problem w tym, że choruję na zespół Turnera, a z tym wiąże się kilka naprawdę poważnych niedogodności. Chorobę zdiagnozowano u mnie, kiedy miałam 6 lat, wiadomo - wtedy leczenie hormonem wzrostu, kiedyś wzrost był dla mnie strasznym kompleksem, dziś cieszę się, że jestem filigranowa, nawet zapominam już, że taki epizod brania hormonu był. Co ciekawe - jako dziecko byłam bardzo rezolutna, kontaktowa i otwarta, łapałam kontakt z każdym - czy rówieśnikami, czy dorosłymi, dzień bez gości w domu albo w gościach był dniem straconym. Dopiero potem, a zaczęło się to mniej więcej w ostatnich latach podstawówki, czyli wtedy, kiedy choroba dawała kolejne ciosy, diagnozowano u mnie coraz to nowsze, utrudniające życie rzeczy, kiedy zauważałam, że coraz bardziej różnię się od rówieśniczek, że rozwijam się zupełnie inaczej, jak one - zaczęłam po prostu gorzknieć i być cyniczna i coraz mniej otwarta na ludzi i bardzo spadła mi samoocena.
Co mi konkretnie jest? Bezpłodność - nadal to przeżywam, ciężko jest kiedy patrzy się na ciężarne, wózki dziecięce i nawet jak widzi się tak prozaiczną rzecz jak pieluchy dziecięce w markecie. Doszłam do wniosku, że ani adopcja (nie wiem czy w ogóle ze swoim stanem zdrowia i brakiem partnera będę mogła adoptować, uczciwie mówię też, że nie byłabym w stanie pokochać cudzego dziecka jak swojego, bardziej traktowałabym je jak siostrzeńca, którego dostałam na odchowanie niż jak rodzone dziecko, nie wiem też, czy dałabym sobie radę z dzieckiem z ogromnym bagażem emocjonalnym i traumami), ani in vitro z komórką dawczyni (nie jest to dla mnie ok opcja, bo czemu jakaś kobieta dostała kupę pieniędzy za dawstwo, w zasadzie tylko dlatego, że jest zdrowa, a ja bym musiała kupę kasy zapłacić za to, że jestem chora, czy dawcy narządów/szpiku/krwi dostają za takie pieniądze? poza tym dusiłoby mnie to, że to dziecko jest genetycznie mojego partnera i jakiejś innej kobiety) nie są dla mnie, wolę żyć bez dzieci, z ewentualnie swoim zwierzakiem. Ale jak widzę ten hate na bezdzietnych, których oskarża się o niszczenie demografii… to mi ręce opadają i się przykro robi i zaczynam się zastanawiać czy to naprawdę dobra decyzja.
Kolejna sprawa - niedosłuch. Prawdopodobnie efekt także tego, że rodzice zabrali mnie jak byłam mała do laryngolożki bardzo starej daty, która ewidentnie nie radziła sobie z ropnym, ciężkim zapaleniem ucha u mnie i zamiast wysłać do szpitala sama majstrowała mi przy tych uszach. Aparatów nie noszę, nawet ich nie mam. Dlaczego? Kwestia podejścia protetyków, na których się natknęłam. Ja wiem, że ich klienci to głównie seniorzy, ale oni w ogóle nie chcą słuchać i nie rozumieją, że wielki zauszny aparat może być ok dla starszej osoby, której już jest wszystko jedno jak wygląda, a nie dla 20-kilkuletniej dziewczyny, która chce czuć się z tym dobrze, kiedy patrzy w lustro i mieć komfort noszenia. Zniechęciło mnie to strasznie (a byłam już u 4 protetyków) do szukania pomocy w tej sferze. Chciałam douszne, bo te zauszne trzeszczały przy w zasadzie każdym ruchu, nie mogłam biegać, przeczesać się, żeby nie doprowadzało mnie to do białej gorączki tym trzeszczeniem. Co usłyszałam od protetyka? Że mam mieć zauszne, bo tak lepiej i koniec. Dobrze, ale dla kogo lepiej? Kolejna kwestia - kompletnie nienaturalny, sztuczny dźwięk przez nie, głosy bliskich brzmiały zupełnie inaczej, jak przez telefon - próbowałam się przyzwyczajać, ale nie dałam psychicznie rady. Jestem też osobą prawdopodobnie w spektrum, bo choć oficjalnie nigdy mnie nie diagnozowano to objawy, styl bycia i niektóre moje reakcje pasują jak ulał, co dodatkowo utrudnia noszenie aparatów ze względu na nadwrażliwość na hałas (na godzinę noszenia aparatów musiałam siedzieć godzinę w ciszy ze stoperami, bo głowa pękała). Poza tym musiałabym zmienić fryzurę na taką, gdzie uszy byłyby zaryte, ale to chyba nie jest myślę jakiś duży problem - wystarczy fryzjer z dobrą wyobraźnią i doświadczeniem, choć niestety najładniej wyglądam w wysoko upiętych fryzurach, gdzie uszy są odsłonięte.
Reszta moich przypadłości nie utrudnia mi życia, choć przez Hashimoto i arytmię czasem szybciej się męczę przy pracy fizycznej i jestem trochę ospała i czasem brak mi energii, ale jest to znośne.
Co do relacji w rodzinie - nie jest z tym zbyt dobrze. Wszyscy zdrowi, sprawni, biologicznie dzieciaci, więc… albo mnie nie rozumieją, albo nie chcą zrozumieć. Dla rodziców moja choroba to nie problem, kiedy się podłamałam po diagnozie niedosłuchu nie spotkałam się z akceptacją moich uczuć i chęcią pomocy z ich strony - tylko z krzykiem i powtarzaniem, że wymyślam i że to nie problem, że dużo ludzi nosi aparaty (no eureka, ale są to ludzie 70-80+) i że mam nie marudzić, bo w moim wieku to niektórzy ludzie modlą się o życie, bo raka mają, a jak nie mogę mieć dzieci to mogę adoptować, bo pani X adoptowała, bo też nie mogła mieć dzieci i jest szczęśliwa (nie rozumieją, że adopcja to nie plasterek na ranę bezpłodności tylko bardzo emocjonalnie i logistycznie wymagające przedsięwzięcie, a jak już ktoś decyduje się adoptować z powodu bezpłodności to musi być naprawdę dobrze przepracowana psychicznie ta kwestia). Poza tym oni od zawsze chcieli mnie wcisnąć w jakieś swoje wyimaginowane schematy, w które ja po prostu nie dałam rady się mieścić, choćbym chciała. Przyrównywali mnie do zdrowych dziewczyn (dla mnie chyba sami nie zaakceptowali mojej choroby), które brali za wzór dla mnie - bo modnie i ładnie ubrane, bo zgrabne i szczupłe, bo towarzyskie, bo rozmowne, bo uśmiechnięte, bo można z nimi pogadać na tematy, które rodzice uwielbiają (kto z kim w ciąży, kto z kim się żeni, kto z kim bierze rozwód, kto ma nową pracę), a mi one wadzą - chcieliby, żebym była taka, jak one. Ja też od zawsze miałam trochę inne zainteresowania jak rówieśnicy - nie zależało mi na tym nigdy, żeby modnie wyglądać, a bardziej wolałam książki i naukę, bo to mnie pasjonowało. Po dziś dzień wolę rozmowę na temat np. czarnych dziur i jak to opisują w swoich książkach Hawking i Cox (tak swoją drogą w gimnazjum i na początku liceum byłam pasjonatką fizyki i astronomii, ale w liceum poszłam na biol-chem, choć dziś trochę żałuję, że jednak nie był to mat-fiz), bo non-stop rozmowy na temat co słychać u przysłowiowej cioci Halinki nudzą mnie. Rozumieli mnie w kwestii moich zainteresowań brat mamy i jego żona, z którymi jako dziecko byłam bardzo zżyta, ale odkąd mają własne dzieci (najstarszy ma 11 lat) - olewają mnie, nie winię ich - to jest i ma być dla nich priorytet. Byłam też dzieckiem, które prędzej podeszło do dziadka (też z nim intelektualnie rezonowałam, dlatego byłam jego ulubioną wnuczką, zmarł 6 lat temu i nadal bardzo mi go brakuje, to był dla mnie taki mój w 100% bezpieczny dorosły, który wszystkiego słuchał, ale nie oceniał) z zeszytem w którym narysowałam basen i podpisałam wymiary, żeby wytłumaczył jak liczy się objętość niż tym, które będzie się z nim chciało bawić lalką. Nie mamy więc wspólnych tematów do rozmów - ich męczą moje, mnie - ich. Ostatnio nawet jedna z matki ulubienic (jej znajomej z pracy córka), moja rówieśniczka, która swoją drogą dokuczała mi w gimnazjum (ale matka mi nie wierzy, dla niej ona jest święta), wzięła ślub - matka wyskoczyła do kościoła z prezentem, którym prędzej musiała epatować, nie powiem - to była szpila dla mnie. W zasadzie całe życie oni serwowali mi towarzystwo tylko sprawnych i zdrowych ludzi, bo oni tacy są, nie winię ich, bo podobni ciągną do podobnych. Nie znam więc osobiście żadnych osób widocznie niepełnosprawnych. Ciężko było mi (i w sumie nadal jest) też patrzeć na zdrową, sprawną, pewną siebie siostrę (dziś nastoletnią, spora różnica wieku między nami jest) i to jak rodzice robią przepaść między nami - kiedy była mała ja nie chciałam się nią zajmować, wolałam zająć się swoimi sprawami, a matka co? Zabierała ją do tych dziewczyn lubiących dzieci i mówiła jej po powrocie - zobacz, X tak ładnie się z tobą bawiła, a własna siostra nie potrafi. Dziś jest między nami o niebo lepiej, jak kiedyś, ale siostra ma do mnie nadal o to żal.
Partnera nie mam i nigdy nie miałam - ja bardzo ostrożnie podchodzę do ludzi i wiem, że nie wielu mężczyzn bezpłodności partnerki by nie zaakceptowało, bo bardzo ważne jest dla nich biologiczne potomstwo - i to ich prawo i ja nie mogę tego negować, ani odbierać jak ktoś chce, a nie chce mi się już nikomu udowadniać, że jestem czegoś warta. Niewielu też chce niepełnosprawnej partnerki - to też ich prawo i trzeba się z tym pogodzić.
Jeszcze jestem finansowo od rodziców zależna, bo nie pracuję, choć chciałabym znaleźć pracę, w której moje defekty nie byłyby problemem , a którą mogłabym pogodzić ze studiami (najlepiej jakąś zdalnie), choć wiem, że może być bardzo trudno. Fajnie by było, gdybym miała w rodzinie choć jedną zaufaną osobę, która pomogłaby się trochę usamodzielnić, niestety nie mam nikogo takiego.
I pytania na koniec - czy warto w mojej sytuacji iść na psychoterapię indywidualną, czy lepiej szukać (i gdzie najlepiej) grupy wsparcia? Jak rozmawiać z siostrą, żeby mnie zrozumiała? I jak nie dać rodzicom wbijać sobie szpili i zacząć się odcinać od nich emocjonalnie (na codzień jak jestem na studiach nie mieszkam z rodzicami, tylko w mieście położonym dość daleko od miasta rodzinnego).

Dziękuję za tak szczerą i szczegółową wiadomość. Widzę, że wiele kwestii – zdrowotnych, rodzinnych i osobistych – nakłada się na siebie i wpływa na Pani codzienne funkcjonowanie. W terapii systemowej często przyglądamy się nie tylko temu, co dzieje się w Pani wnętrzu, ale też relacjom i kontekstom, w których Pani żyje – w tym rodzinie, otoczeniu społecznym. Praca nad tym, w jaki sposób ustala Pani granice wobec rodziny, wchodzi w interakcje z bliskimi i odnajduje wsparcie, może być bardzo wspierająca.

W Pani sytuacji psychoterapia indywidualna jest jak najbardziej wskazana – może pomóc uporządkować trudne emocje, wzmocnić poczucie sprawczości i wypracować strategie radzenia sobie w ważnych dla Pani relacjach, w tym z siostrą i rodzicami. Jednocześnie uczestnictwo w grupie wsparcia dla osób z zespołem Turnera lub trudnościami podobnej natury może dać poczucie bycia rozumianą i zredukować poczucie izolacji.

Mam nadzieję, że ta odpowiedź była dla Pani pomocna i dała choć trochę klarowności.

Pozdrawiam serdecznie,
psycholog Ewa Roszak.

 Ewa Roszak

Jak się w dzieciństwie nie miało poczucia bezpieczeństwa to gdzie je w życiu dorosłym znaleźć? Wojsko? Nie mam zdrowia. Trawka - niedozwolona. Więc co? Czuje że budzi się we mnie dragon, który chciałby wszystko niszczyć i palić.

To, co Pan opisuje, jest całkowicie zrozumiałe – brak poczucia bezpieczeństwa w dzieciństwie często wywołuje w dorosłym życiu silne emocje i napięcie. Poczucie bezpieczeństwa można budować krok po kroku – w relacjach, które dają wsparcie, w codziennych rutynach, które są przewidywalne, oraz w miejscach, gdzie można odpocząć i poczuć się zauważonym i rozumianym. Ważne jest też, aby dawać sobie przestrzeń na emocje w bezpieczny sposób – zauważać „dragona”, który się budzi, i uczyć się z nim współistnieć, zamiast działać impulsywnie i narażać siebie lub innych.

Pozdrawiam,
psycholog Ewa Roszak.

 Ewa Roszak
Zobacz wszystkie odpowiedzi

Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.

Najczęściej zadawane pytania