Elżbieta Klimczyk

Przychodnia Medyceusz przy Grudzińskiego (kiedyś ul. .Studzińskiego) w dzień wolny od pracy w ramach tzw pomocy świątecznej. Dziecko z bólem ucha(od 2 dni), lekko przeziębione. Pani dr nawet nie chciała zajrzeć do ucha bo jak stwierdziła-," nie ma czym, a poza tym ona nie jest laryngologiem", "nie może się na wszystkim znać", "proszę zobaczyć ile ludzi czeka w kolejce". Dała skierowanie do szpitala do laryngologa. Do buzi też spojrzała przelotnie, osłuchała dziecko z prędkością światła. W szpitalu po 2 godzinach czekania diagnoza- to nie zapalenie ucha, ani nie nagromadzona woskowina tylko gęsty katar, który spływa wzdłuż gardła i "drażni" ucho. Wystarczyłoby zwykłe badanie przez pediatrę. Gdyby mu się chciało cokolwiek zrobić. Nie polecam. W przyszłości będę tam dzwonić i pytać kto ma dyżur bo na pewno do tej pani nie pójdę. Szkoda tylko chorych dzieci i nerwów rodziców.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Do pani dr chodzę od 5 lat. Jestem bardzo zadowolona. Moje dzieci nie dostają z każdą infekcją antybiotyku, tak jak to słyszę od innych mam. Lek jest zawsze trafiony i choroby szybko przechodzą. Jestem bardzo zadowolona z opieki pani doktor.

Zgadzam się z poprzednim komentarzem. Pani doktor podczas wizyty z moją dwuletnią córką, patrzyła na mnie, jakby oczekiwała, że to ja jej powiem, co dolega córce oraz co jej przepisać, by wyzdrowiała. Była kompletnie zagubiona, nie dowiedziałam się absolutnie nic konkretnego. Dodatkowo orzekła, że nie można u małych dzieci rozróżnić osłuchowo zapalenia oskrzeli od płuc, ze względu na małe odległości między nimi.... Żenujący poziom kompetencji, absolutny brak pewności co do wydawanych opinii. To ja podczas tej wizyty czułam się jak lekarz.... Nie polecam!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Pani doktor przyjmuje w pomocy doraźnej na Studzińskiego. Zawsze drżę, że może właśnie na nią trafię. Zawsze sprawia wrażenie osoby niekompetentnej, która zastanawia się co by tutaj dać, ale nie jest pewna swojej decyzji. Trafiłam do niej trzy razy z dziećmi. Przy zapaleniu oskrzeli na wstępie nafaszerowała je wszystkim po sterydy włącznie i zasugerowała, że nie dbamy o własne dzieci skoro są chore.
Zapalenie pieluszkowe (złapane po jej właśnie kuracji antybiotykowej) -najpierw toksyczny dla dzieci Tormentiol, a jak zaoponowałam dała Clotrimazol. Ale nie powiedziała że trzeba długo stosować i mieliśmy nawrót. Ostatnim razem ku mojej uldze skierowała nas na kontrolę do specjalisty. Dwie a nie jedna gwiazdką za to, że ponieważ sama nie jest przekonana czy to co zapisuje jest dobre, to można jej zasugerować co się chce. Tylko nie po to idę z chorym dzieckiem i to jeszcze nie mając wyboru na pomoc doraźną.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz