lek. Czesław Ciaputa

Czesc Kobitki
Ja tak jak inne z was tutaj tez nie polecam tego PANA.Przez niego moglam stracic zycie bo chodzilam 4tyg z martwym płodem a lekarz wtedy twierdzil ze płod sie rozwija ksiazkowo.

Trzymajmy sie:)))

ABSOLUTNIE NIE POLECAM:
prowadzil moją ciąże do 6 miesiąca:
nie zlecił mi żadnych badań prócz morfologii
za badania płaciłam, bo umowę z przychodnią podpisał na drugim końcu miasta
za usg płaciłam tak jak i za zdjęcia na których nic nigdy nie było widac bo jak twierdził miałam gazy
L4 wybłagałam w 6 miesiącu na 14 dni! chociaż wiedział ze mam ciężką pracę i wszystko dogadane z pracodawcą
ciągle się spóźniał
był niedelikatny
miałam wrażenie ze czekał aż przyjdę do niego prywatnie ...



Dzięki Bogu zmieniłam lekarza!!!!

Chodziłam do niego przez ponad rok. Zrobił mi badanie hormonów i przepisał tabletki antykoncepcyjne. Po tabletkach dostałam plamienia międzymiesiączkowego (co jak przeczytałam na ulotce, moglo oczywiście wystąpić). Jednak aby rozwiać wątpliwości udałam się do doktora niecały tydzień przed planowaną normalną miesiączką (z powodu wyjazdu nie mogłam wcześniej). Lekarz przepisał mi leki przeciwkrwotoczne, które miałam brać przez 2 tyg... Gdy po tygodniu moje plamienie się nasiliło poszłam do innego lekarza, który od razu zakazał mi brania tych tabletek. Ukazało się ze dostałam już okres (który sobie tylko wstrzymywałam lekami). Plamienia zniknęły po 2 cyklu. Nie polecam tego lekarza. Uważam, że jest niekompetentny!

Odradzam, nie potrafi prawidłowo zinterpretować to co jest widoczne na usg. Moje wątpliwości co do jego diagnozy potwiedzili dwaj następni ginekolodzy, a diagnoza ich była całkowicie inna niż to co stwierdził pan Ciaputa. Poza tym, badanie wykonywał niedelikatnie.

Moja koleżanka regularnie chodziła do kontroli do dr Ciaputy -prywatnie.Wszystko było dobrze wg tego lekarza.Kiedy dostała silnego krwotoku,też od razu nie postawił prawidłowej diagnozy.Poszła do innego lekarza i ten natychmiast skierował ją do szpitala,gdzie stwierdzono zaawansowany,już nieoperacyjny nowotwór macicy.Pomimo prób miejscowego naświetlania,koleżanka zmarła w pażdzierniku ubiegłego roku.Zawsze bardzo dbała o siebie i była wzorem zdyscyplinowanej pacjentki.Co by było,gdyby wcześniej postawiono właściwą diagnozę?

Odradzam. Byłam pacjentką przez krótki czas i miałam wrażenie ,że pacjentką nie jestem traktowana jak pacjent tylko kolejne 200zl które można zainkasować.Wizyty w pospiechu /telefony na komórce/moje pytania zbywanie ogólnikami .Dopiero zmiana lekarza pomogła w postawieniu własciwej diagnozy i wyleczeniu choroby .Nie polecam.

Stwierdził u mnie nadżerkę, której, jak sie później okazało, nie było. Polecał znieczulaenie za dopłatą 200 złotych. Nalegał na przeprowadzenie zbędnego zabiegu, któregoi skutkiem byłoby zniszczenie błony dziewiczej (wtedy jeszcze nie współżyłam). Na moje szczęście przed zabiegiem skonsultowałam się z trzema innymi lekarzami ginekologami, z których każdy, niezależnie wykluczył istnienie nadżwerki u mnie. Uniknęłam bardzo przykrego zabiegu (wypalanie), którego w ogóle nie potrzebowałam.

Chodziłam do niego przez rok. Wykrył u mnie torbiel na jajniku 2,5 cm. Po rocznym "cudownym" leczeniu torbiel miała wielkość 6 cm. Na prośbę o skierowanie do szpitala powiedział, że jeszcze nie pora (poszłam do innego lekarza-bez dyskusji dostałam skierowanie do szpitala, operacyjnie usunęli mi torbiel). Ciaputa zrobił mi wypalankę za 200 zł+ 60 na zasypki. Mówił, że nadżerki już nie mam. Skontrolowałam to z innymi lekarzami i okazało się, że nadal mam nadżerkę. Odradzam tego lekarza naprawdę.

Ja także kiedyś do niego trafiłam. Miałam nadżerkę, już wcześniej stwierdzoną przez innego ginekologa, oczywiście tak jak w przypadku moich poprzedniczek, chciał mnie namówić na zwykłą "wypalankę" u siebie w gabinecie prywatnym, bo w Dolmedzie to bez znieczulenia. Miałam wtedy 23 czy 24 lata, oczywiście bezdzietna. Na moje pytanie, że chyba dla młodych kobiet przed pierwszym porodem taki sposób usuwania nadżerki jest raczej niewskazany, odpowiedział, że kobiety od pięćdziesięciu lat mają "robione" wypalanki i żyją.
Oczywiście zgadzam się z opinią, że mało kontaktowy, może nawet wręcz nieuprzejmy?, mało taktowny. Przed drugą wizytą czekałam w kolejce do rejestracji, rozmawiałam z kobietą, która na jego temat także niepochlebnie się wypowiadała.

Naciągacz i brak kompetencji. Stwierdził u mnie cystę i kazał przyjść do swojego gabinetu. Na co dzień pracuje w Dolmedzie. Leczył mnie antybiotykami i naświetlał lampą której Dolmed niby nie posiada. Będąc w Dolmedzie po odbiór badań przypadkowo podsłyszałam rozmowę dwóch kobiet , które bardzo krytykowały lekarza Ciaputę. Nie wiele myśląc zgłosiłam się do innego ginekologa. Wyszłam od niego ze skierowaniem do szpitala. To był guz jajnika zwany teratoma. Tego się nie leczy tylko wycina. Bardzo szybko rośnie. Niestety moj guz był na tyle duży że zajał cały jajnik i jajowód. Gdyby pan Ciaputa wysłał mnie od razu do szpitala może miałabym jajnik do dziś. Podkreślam że dobry ginekolog potrafi odróżnic zwykłą torbiel od teratomy wykonując tylko USG.