Bożena Woziwodzka

Jak najbardziej polecam, szczegółowe wyjaśnienia, kompetencja, widać było, że Pani Doktor zależy na tym, żeby pomoc pacjentowi.

Bardzo dobry lekarz. Holistyczne podejście do pacjenta. Duże zaangażowanie podczas wizyty. Otrzymałam odpowiedzi na wszystkie pytania oraz skierowania na dalsze badania. Polecam i dziękuję.

Pani doktor jest bardzo nie miła osoba, kiedy pokazałem jej wyniki badań zaczęła krzyczeć na mnie jakiego to lekarza wybrałem i czemu prywatnie a tłumaczenie o długich terminach oczekiwania na NFZ tylko jeszcze bardziej zezłościły pani doktor.. Badania pacjenta brak, tylko to co opowiem. Nie jestem zadowolony z takiego sposobu traktowania pacjentów. Dałem szanse i przyszedłem na kolejna wizytę myśląc, ze moze pani doktor miała gorszy dzień, jednak po 3 wizytach i takim samym podejściu wiem, ze juz tam sie nie pojawię.

Nie zawiodłam się nigdy, zawsze miałam wykonywane konieczne badania, otrzymywałam skierowania do specjalistów gdy było to potrzebne z dodatkową poradą gdzie najlepiej się udać. Polecam.

Pani doktor nigdy nie odprawiła mnie z kwitkiem, zawsze zostaję wysłuchana i skierowana do odpowiednich specjalistów, jeżeli tego wymaga sytuacja. Uważam , że jest kompetentnym lekarzem i w pełni realizuje swoje zadanie jako lekarz pierwszego kontaktu. Osobiście polecam.

Pani doktor nie jest moim lekarzem rodzinnym, niestety z powodu nieobecnosci mojego lekarza mialam watpliwa przyjemnosc umowic sie do pani doktor na wizyte. Jestem w ciazy w drugim trymestrze, od miesiaca nie moge wyleczyc sie z przeziebienia i zapalenia gardla, zazywalam nawet przez 10 dni antybiotyk z powodu goraczki utrzymujacej sie przeszlo przez 4 dni. Po paru dniach wzglednego wyzdrowienia znow boli mnie gardlo z czym udalam sie do pani doktor. Niestety pani doktor nie miala ochoty nawet mnie zbadac, osluchac oskrzeli czy pluc, zajrzala tylko do gardla i stwierdzila ze czerwone. Zalecila gardlo plukac, nie wychodzic z domu i za pare dni zglosic sie do swojego lekarza, jak juz wroci do pracy. To w wielkim skrocie status mojej sytuacji. Natomiast pani doktor nie dosc ze mnie nie zbadala, to byla opryskliwa, niemila, podnosila na mnie glos, nastraszyla mnie ze powinnam teraz myslec o dziecku a nie o sobie i wrecz okrzyczala mnie, ze jej nie slucham bo powinnam kupic propolis w sprayu a nie ssac Propolki. Moj odbior calej wizyty byl taki, ze ja pani doktor przeszkadzam w pracy i nie powinnam w ogole sie do niej fatygowac bo przeciez kobiet w ciazy sie nie leczy. To nic, ze jesli ja choruje to dziecko w moim lonie rowniez - jak widac pani doktor ma na ten temat inne zdanie :(

Ocena zmieniona przez moderatora na "bardzo słaby".

Pani doktor nie ukrywała swojego niezadowolenia z faktu, że do niej przychodzę - a robiłam to w sytuacjach rzeczywiście podbramkowych, gdy przeziębienie czy grypa nie dawały mi żyć ;-) W głośnym wyrażaniu swojego zdania nie przeszkadzała jej nawet moja zaawansowana ciąża. Jakiekolwiek badania uważała za zbędne. Gdy np. poprosiłam o skierowanie na badanie tarczycy (na bad. okresowych padło podejrzenie niedoczynności), to roześmiała mi się w twarz z tekstem: ja u pani żadnych zmian nie widzę :-|