lek. Joanna Piskorska

Pani Doktor przemiła, wręcz serdeczna. Superszczegółowo sprawdziła dotychczasowe wyniki, a trochę tego było, skrupulatnie zbadała mamę, a potem bardzo dokładnie wszystko wyjaśniła i zaproponowała dalsze postępowanie, również takie "obok" głównego tematu wizyty. Fenomenalne podejście do osób starszych. Serdecznie polecam Panią Doktor, na pewno będą Państwo usatysfakcjonowani z przebiegu wizyty.

Najlepszy lekarz na tym oddziale, mimo że okazało się że mam inny problem niż nerki pani doktor walczyła o wszystkie konsultacje by znaleźć przyczynę moich dolegliwości. Przesympatyczna,. ale najważniejsze że chce wyleczyć i znaleźć powód boleści. Jeżeli ktoś trafi na ten oddział to życzę mu by lekarzem prowadzącym była dr. Piskorska :)

Pani Doktor jest dobrym lekarzem. Bardzo empatyczna i kompetentna. Podchodzi indywidualnie do każdego pacjenta. Zawsze stara się wytłumaczyć pacjentowi jaki jest jego stan, co się będzie z nim działo i rozwiać ewentualne wątpliwości dotyczące leczenia. Nie ignoruje obaw i lęków pacjenta. Szuka nowych rozwiązań.

Pamiętam ją z pobytu na oddziale nefrologii, niestety nie była moim lekarzem prowadzącym. Bardzo profesjonalne podejście do pacjenta, ordynator podczas obchodu chciał mnie już wypisać do domu twierdząc że nic specjalnego mi nie dolega, a Pani doktor jako jedyna spośród kilku lekarzy obecnych na obchodzie(mój lekarz prowadzący również był wtedy obecny), sprzeciwiła sie temu twierdząc że wymagam pogłebionej diagnostyki i biopsji. Co prawda odstąpiono od biopsji ale przynajmniej mniej więcej wiem jak się przedstawia sprawa mojej choroby i jestem pod opieką poradni nefrologicznej. A tak pewnie był wyszła ze szpitala z niczym.

Miałem do czynienia z Panią Doktor ponieważ parę razy była moim lekarzem prowadzącym. Pani Doktor jest dobrym lekarzem. Jako lekarz zawsze miała czas porozmawiać z pacjentem wiele rzeczy wytłumaczyć i rozwiać wiele wątpliwości. Nie była obojętna na prośby pacjentów. Jak na lekarza była bardzo uczuciowa. Obserwując ją miałem wrażenie że gdy by mogła to by powiedziała znacznie więcej, ale musiała się liczyć z innymi lekarzami bo to mogło by zaważyć na jej karierze. Gdy pacjent odmawiał zrobienia sobie jakiegoś badania lub zabiegu ( a nie wykonanie takiej czynności mogło zaważyć negatywnie na jego zdrowiu ) Pani Doktor bardzo się denerwowała nie mal płakała. Tak było gdy pacjent odmówił wykonania pierwszej koniecznej dializy bo się bał że maszyna dializacyjna wypompuje mu krew i zanim ją wtłoczy po oczyszczeniu to on umrze. Pani doktor musiała wtedy wzywać rodzinę pacjenta i wspólnie z nią i innymi pacjentami udało się przekonać tego pacjenta i zgodził się na zabieg. Z mojego pobytu w szpitalu bardzo mile Ją wspominam. To ona jedna nie mówiła mi o tym bym się przygotowywał do dializ. Pocieszała mnie że na to mam jeszcze czas. Ze z takimi wynikami nie zostanę na nie skierowany - tak jak by chciała powiedzieć mi o możliwości przeszczepu ale nie mogła. To ona znacznie wcześniej przyjmując mnie w przychodni nefrologicznej była bardo rozczarowana że inni lekarze nefrolodzy lecząc mnie w tej przychodni nie dali mi nigdy skierowania na USG nerek a powinni to robić co jakiś czas i zaraz to zrobiła. Przy następnej wizycie już przyjmował inny lekarz. To są moje odczucia a opinię pozostawiam innym.