lek. Zuzanna Kurtyka

Pobyt w szpitalu na Strzeleckiej (gdzie wcześniej leżeliśmy z roczniakiem na innym oddziale i złego słowa o lekarzach powiedzieć nie można).
Dziecko miało pobieraną krew dwa razy w ciągu 2 godzin, bo p. doktor po godzinie sobie przypomniała, że oprócz morfologii potrzebuje jeszcze posiewy. Nie pokazała ani nie omówiła żadnych wyników badań, zdecydowała o podaniu trzech różnych leków, bo będzie leczyć w kierunku zapalenia płuc (z niejasnym obrazem rentgenu), o czym dowiedzieliśmy się od pielęgniarek. Nie słucha w ogóle tego, co się do niej mówi o dotychczasowych dolegliwościach dziecka przewlekle chorego, po odburknięciu zamknęła mi drzwi przed nosem.
Mało przyjemna, mało empatyczna, podejścia do dzieci brak, kontaktu z rodzicami w ogóle.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Uważajcie na Panią doktor! powiedziała mi tylko o konsekwencjach doustnego podawania antybiotyku a wcale nie opowiedziała o tym jak groźne mogą być konsekwencje wbicia, a co gorsze wyrwania wenflonu z żyły głównej. Chodziło o roczne dziecko,któremu nie można było wbiż się do zwykłej żyły, bo sobie już dwa wenflony wyrwało,bo jest bardzo aktywne, Córeczka była już prawie zdrowa, więc ją wypisaliśmy na żąanie.. Jak sobie pomyślę,co mogłoby się stać to mam ciarki na skórze... jak można proponować taką metodą w warunkach,gdy dziecko jest już prawie zdrowe. Dała mi 5 minut na decyzję, bo zaraz anestezjolog wychodzi, a więc jeszcze taka presja na przestraszonym pacjencie... Mała miała biegunkę, ale po wypisie na żądanie na drugi dzień niemalże ustąpiła.. a nawet gdyby to wolę to niż odmę płucną...

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Ostrzegam wszystkich rodziców! Na sprzeciw 4 letniego dziecka że nie chce się rozebrać, rozebrała go na siłę powtarzając w kółko że ją nie obchodzi co on chce, że ma robić to co ona mu karze. Dziecko całkiem się rozpłakała, jak przyszło do położenia go na leżance to dosłownie go na nią rzuciła gdy się sprzeciwił. Groziła mu że jak się nie uspokoi to mama wyjdzie i zostanie z nią sam, kiedy zaczęła mnie wypraszać z gabinetu, żebym ich samych zostawiła bo ona sobie z nim poradzi to nie wytrzymałam, byłam w szoku wybiegłam z gabinetu z rozebranym dzieckiem i sama zaczęłam płakać ze zdenerwowania. Bardzo przykre doświadczenie zwłaszcza dla dziecko, a wystarczyło dziecku normalnie wytłumaczyć po co ma się rozebrać i co będzie mu robić...

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Nie życzę nikomu takiego lekarza. Zero zainteresowania dzieckiem lekceważenie objaw jakie u dziecka się pojawiają lekceważenie rodzica zgłaszającego problemy z dzieckiem. Dr Kurtyka odpowiada tylko dwa razy "Proszę Państwa Medycyna to sztuka" albo "No Dziecko Chore Jest to czego się Państwo spodziewają" nie dodając że dziecko miało zapalenie opon mózgowych i miało wszystkie książkowe objawy przez Panią Dr. Kurtykę leczenie zostało opóźnione o 2 dni i nie muszę dodawać jak to się mogło skońćzyć.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz