Nauczona doświadczeniem, starałam się podejść profesjonalnie do kwestii wyboru chirurga stomatologicznego. Zatem dok…onałam krótkiej analizy ilościowej i jakościowej komentarzy dostępnych na trzech, losowo wybranych profilach. Duży wpływ na moją ocenę miał komentarz samego Doktora, w trakcie czytania, którego nasunęły mi się trafne, jak się później okazało wnioski.
Odniosę się w tym miejscu do, moim zdaniem, najważniejszych kwestii.
1. Diagnoza
Diagnoza została postawiona w sposób konkretny, rzeczowy i zwięzły. Lekarz sformułował ją pewnie, bez cienia wątpliwości. Nie było, zatem konieczności konsultowania jej z jakimkolwiek, innym specjalistą. Jedyne obawy mógł budzić fakt, iż dr Musiał zaznaczył, że ułożenie moich dwóch, dolnych, całkowicie zatrzymanych (i to poziomo) ósemek jest trudne
i tym samym istnieje ryzyko powikłań w postaci uszkodzeń nerwów zębodołowych dolnych. W związku z tym, że mój zabieg wiązał się "tylko" z koniecznością leczenia ortodontycznego, dr Musiał dał mi chwilę na podjęcie decyzji. Pomimo, że serce dyktowało mi, bym biegła do drzwi niczym Forrest Gump, to mając całkowitą świadomość ewentualnych konsekwencji mojej decyzji, posłuchałam rozumu i tym samym wybrałam opcję drugą, czyli zabieg.
2. Zabiegi
Same zabiegi nie należały do przyjemnych. Należy się z tym jednak liczyć i oswajać przed wizytą z tą myślą, gdyż w końcu nie idziemy do SPA tylko do gabinetu chirurga stomatologicznego. Należy jednak wspomnieć, że oba moje zabiegi były całkowicie bezbolesne. Warto też dodać, że dr Musiał stara się zminimalizować stres pacjenta (i odruchy bezwarunkowe pewnie też), informując o czynnościach, które wykonuje, a które mogą wiązać się właśnie z odczuciem dyskomfortu. Jednym z nich, jest dość ciekawe wrażenie akustyczne, związane z odgłosem kruszenia separowanego zęba. Pierwszy zabieg trwał jakieś 15 minut. Drugi był zdecydowanie dłuższy, gdyż konieczne było wykonanie tomografii. Dla mnie czas jednak odgrywa drugorzędną rolę. Mam, bowiem, świadomość, że przeprowadzenie tomografii świadczy tylko o staranności i odpowiedzialności Lekarza, który dążył do wyeliminowania możliwych powikłań w trakcie bardzo trudnego zabiegu chirurgicznego.
3. Rekonwalescencja
Dr Musiał dokładnie poinstruował mnie, co należy zrobić, by uniknąć przykrych dolegliwości po zabiegu. Przepisał również niezbędne lekarstwa. Oba zabiegi miały pomyślny przebieg, tj. w ich wyniku nie doszło do większych powikłań. Zatem po „zejściu” znieczulenia liczyłam się z dużymi dolegliwościami bólowymi. Nie znajduję, zatem żadnego logicznego wytłumaczenia faktu, iż po pierwszym jak też i po drugim (trudniejszym i bardziej skomplikowanym) zabiegu nie odczuwałam praktycznie żadnego bólu. Należy się jednak liczyć z opuchlizną i lekko poranioną wargą (trudny dostęp do ósemek). W moim przypadku opuchlizna utrzymywała się 3-4 dni. Idealnym rozwiązaniem, w obecnej sytuacji, na tego typu problemy jest Blistex (na poranioną wargę), praca zdalna i maseczka (bez ironii).
4. Kontakt z pacjentem
Dr Musiał ma życzliwe podejście do pacjenta. Odpowiada wyczerpująco na wszystkie zadawane pytania. Nie zdradza również jakichkolwiek oznak irytacji czy niezadowolenia, gdy zadawane pytania są tzw. „niskich lotów” (mam wrażenie, że w trakcie moich kilku wizyt osiągnęłam w tej kwestii niechlubny rekord). Widać, że Doktor stara się pomóc pacjentowi (zdesperowanemu też). Nie był on wielkim zwolennikiem moich zabiegów. Mam świadomość, że ich poziom trudności wiązał się, bowiem z tym, że ewentualne korzyści z wyleczenia wady zgryzu mogłyby nie przewyższać strat wynikających z ewentualnych powikłań po zabiegu. Tym bardziej doceniam fakt, że Doktor zdecydował się na przeprowadzenie zabiegów w takiej sytuacji.
Zatem jeśli ktoś we wczesnym dzieciństwie, na mój wzór, miał kontakt z chirurgiem (w tym przypadku ogólnym), będącym postrachem SOR-u i od tego czasu ma obiekcje przed wizytą u każdego możliwego chirurga, to może odetchnąć z ulgą i bez obaw przekroczyć próg gabinetu dr Musiała.
Mój długi komentarz (będący zarazem debiutem na tym portalu) zdecydowałam się napisać, gdyż dr Musiał w trakcie rozmowy zauważył, że „zatrzymana ósemka nie jest równa zatrzymanej ósemce”. Miał w tym względzie rację. Po moich doświadczeniach oraz ilości różnych komentarzy, z jakimi spotkałam się na kilku profilach, dostrzegłam, że faktycznie sporadycznie pojawia się w nich dokładny opis problemu oraz informacje odnośnie poziomu skomplikowania zabiegu. Mam nadzieję, że dzięki mojemu komentarzowi, osoby mające do usunięcia „trudne ósemki”, chociaż trochę będą uspokojone, wiedząc, że jest Specjalista, który może im pomóc.
Dr. Musiałowi serdecznie dziękuję za pomoc w pozbyciu się „dwóch intruzów” na długiej drodze do prostego zgryzu.
Więcej