Romana Giza

trochę mówię po udaze , wiem ża była pierwszy raz ustawiła przy umnie osobą ok. osoba uderzynie tna wszystko ale zostawi tylko moja mrówna która ustawiła lekarstwa itd. , trudnoscią było tylko ze dziwnie mówiłem , poprwawiło sie, ale żadnie byłem w prywatnych lelarzach chciałbym aby mnie prowadziła ale chcę tam wrócić , wróć jako partierm chciałbyb by ale nie wole ze stanych innych nie wracam lekarzomy, ale teraz jednak wrócę . przynajmniej na kontralę

Lekarz, który ma na sercu przede wszystkim dobro pacjenta. Przyjmuje w przychodni przyszpitalnej, nigdy nie było problemu ze skierowaniem na badania, które mozna zrobić w szpitalu bezpłatnie. Polecam.

Lakarz , który pomimo wiedzy o przebiegu choroby, tak naprawdę pozostawił pacjenta samemu sobie. Dopiero poważne reperkusje w stanie zdrowia będące wynikiem braku działań lekarza - niedowład połowy ciała, zmusiły Panią doktor do podjęcia się leczenia.
Po wyjściu ze szpitala staraliśmy się zapomieć ( Ja i moja rodzina) , że istnieje taka Pani posiadająca uprawnienia lekarza. Udało się.
Na szczęście sytacja zdrowotna pacjenta wróciła do normy i to bynajmniej nie za sprawą Pani R. Gizy.