To się ciągnie już 30 lat.Raz lepiej, raz gorzej, nie potrafię od niego odejść, boję się że sobie ni
4
odpowiedzi
To się ciągnie już 30 lat.Raz lepiej, raz gorzej, nie potrafię od niego odejść, boję się że sobie nie poradzę, wstydzę się do tego przyznać przed samą sobą, rodziną,znajomymi.Boje się że najbardziej ucierpi na tym 10 letnia córka.Ona jest taka wrażliwa.Ona chce żeby było dobrze,bardzo nas kocha oboje, ciągle to powtarza.Moze dla jej dobra zostać z nim? Biję się z myślami, zadreczam; obwiniam nawet siebie.Ale wiem też że to jest przemoc,wyniosl ja z domu Tam ojciec pił, bił i do tego molestował jego siostrę, potem jej córkę 10 letnia.Matka o wszystkim wiedziała, bała się komukolwiek powiedzieć,zamiatała pod dywan .On jest momentami taki kochany, do rany przyloz ale wystarczy mała iskra żeby go rozzloscic i wtedy ja jestem wszystkiemu winna Może on ma rację?
Warto pamiętać, że przemoc, nawet okresowa, jest bardzo obciążająca emocjonalnie i dla Pani, i dla dziecka. Dziecko wychowywane w środowisku, w którym przemoc pojawia się jako reakcja na konflikt, może nabrać błędnego przekonania, że takie zachowanie jest „normalne” lub usprawiedliwione. Nie ma gwarancji, że pozostanie w takim związku będzie dla córki korzystniejsze – ona również narażona jest na skutki ciągłego napięcia oraz braku stabilności emocjonalnej rodziców.
Najważniejsze jest zapewnienie sobie i córce bezpieczeństwa oraz spokoju. Jeśli od dawna mierzy się Pani z lękiem i wątpliwościami, może to być sygnał, że potrzebuje Pani wsparcia z zewnątrz, na przykład ze strony psychologa, psychoterapeuty czy organizacji wspierających osoby doświadczające przemocy domowej. Konsultacja z prawnikiem lub wizyta w ośrodku interwencji kryzysowej może pomóc w określeniu, jakie ma Pani możliwości prawne i praktyczne, jeśli zdecyduje się Pani na rozstanie czy ograniczenie kontaktu z partnerem. Proszę też pamiętać, że każda forma zastraszania, obwiniania i naprzemiennego okazywania „miłości” oraz agresji jest charakterystyczna dla przemocowych wzorców, które nie biorą się z Pani winy ani nie świadczą o Pani niezdolności do bycia dobrą partnerką czy matką.
W sytuacjach, gdy pojawia się zagrożenie bezpieczeństwa, zaleca się rozważyć założenie „Niebieskiej Karty”, skontaktowanie się z policją lub ośrodkami wsparcia, jeśli kiedykolwiek przemoc eskaluje. Proszę pamiętać, że ma Pani prawo do życia bez strachu i przemocy, a Pani córka zasługuje na przykład relacji pozbawionej ciągłego napięcia. W razie potrzeby warto zwrócić się do zaufanego psychologa lub prawnika, by zrobić pierwszy krok w kierunku zmiany.
Najważniejsze jest zapewnienie sobie i córce bezpieczeństwa oraz spokoju. Jeśli od dawna mierzy się Pani z lękiem i wątpliwościami, może to być sygnał, że potrzebuje Pani wsparcia z zewnątrz, na przykład ze strony psychologa, psychoterapeuty czy organizacji wspierających osoby doświadczające przemocy domowej. Konsultacja z prawnikiem lub wizyta w ośrodku interwencji kryzysowej może pomóc w określeniu, jakie ma Pani możliwości prawne i praktyczne, jeśli zdecyduje się Pani na rozstanie czy ograniczenie kontaktu z partnerem. Proszę też pamiętać, że każda forma zastraszania, obwiniania i naprzemiennego okazywania „miłości” oraz agresji jest charakterystyczna dla przemocowych wzorców, które nie biorą się z Pani winy ani nie świadczą o Pani niezdolności do bycia dobrą partnerką czy matką.
W sytuacjach, gdy pojawia się zagrożenie bezpieczeństwa, zaleca się rozważyć założenie „Niebieskiej Karty”, skontaktowanie się z policją lub ośrodkami wsparcia, jeśli kiedykolwiek przemoc eskaluje. Proszę pamiętać, że ma Pani prawo do życia bez strachu i przemocy, a Pani córka zasługuje na przykład relacji pozbawionej ciągłego napięcia. W razie potrzeby warto zwrócić się do zaufanego psychologa lub prawnika, by zrobić pierwszy krok w kierunku zmiany.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry,
z Pani opisu wnioskuję jak trudna zarówno dla Pani, jak i córki jest sytuacja, w której od wielu lat pozostajecie. Zachęcam do kontaktu ze specjalistą gdyż niezwykle trudno zauważyć, zrozumieć, że pozostajemy w cyklu przemocy, z którego nie jest łatwo się uwolnić. Nikt nie ma prawa stosować wobec drugiego człowieka żadnej formy przemocy i nic takiej osoby nie usprawiedliwia (nawet własne trudne doświadczenia z dzieciństwa). Nie ma rozwiązań idealnych w takiej sytuacji, które spowodowałyby, że nasze dzieci nie będą cierpieć. Dzieci kochają bezwarunkowo jednego i drugiego rodzica i to się nie zmienia. Dziecko, które doświadcza przemocy lub jest świadkiem stosowania przemocy (fizycznej, psychicznej, emocjonalnej) wobec rodzica bardzo cierpi, tym bardziej jeśli sprawcą jest drugi rodzic. Rozstanie rodziców również jest trudnym doświadczeniem, którym warto się zaopiekować. Rozmowa ze specjalistą, który ma doświadczenie i wiedzę, pozostaje bezstronny może bardzo pomóc w takiej sytuacji. Specjalista w trakcie rozmowy dopyta o ważne informacje (trudno w krótkiej informacji na portalu opisać sytuację szczegółowo) i wraz z Panią przyjrzy się sytuacji, wesprze Panią w poszukiwaniu adekwatnych rozwiązań (może być ich wiele). Warto zadbać o samopoczucie, zdrowie i bezpieczeństwo zarówno swoje jaki i córki. Pozdrawiam serdecznie.
z Pani opisu wnioskuję jak trudna zarówno dla Pani, jak i córki jest sytuacja, w której od wielu lat pozostajecie. Zachęcam do kontaktu ze specjalistą gdyż niezwykle trudno zauważyć, zrozumieć, że pozostajemy w cyklu przemocy, z którego nie jest łatwo się uwolnić. Nikt nie ma prawa stosować wobec drugiego człowieka żadnej formy przemocy i nic takiej osoby nie usprawiedliwia (nawet własne trudne doświadczenia z dzieciństwa). Nie ma rozwiązań idealnych w takiej sytuacji, które spowodowałyby, że nasze dzieci nie będą cierpieć. Dzieci kochają bezwarunkowo jednego i drugiego rodzica i to się nie zmienia. Dziecko, które doświadcza przemocy lub jest świadkiem stosowania przemocy (fizycznej, psychicznej, emocjonalnej) wobec rodzica bardzo cierpi, tym bardziej jeśli sprawcą jest drugi rodzic. Rozstanie rodziców również jest trudnym doświadczeniem, którym warto się zaopiekować. Rozmowa ze specjalistą, który ma doświadczenie i wiedzę, pozostaje bezstronny może bardzo pomóc w takiej sytuacji. Specjalista w trakcie rozmowy dopyta o ważne informacje (trudno w krótkiej informacji na portalu opisać sytuację szczegółowo) i wraz z Panią przyjrzy się sytuacji, wesprze Panią w poszukiwaniu adekwatnych rozwiązań (może być ich wiele). Warto zadbać o samopoczucie, zdrowie i bezpieczeństwo zarówno swoje jaki i córki. Pozdrawiam serdecznie.
Twoja sytuacja jest niezwykle trudna i pełna emocji – lęku, wstydu, poczucia winy, ale też miłości i troski o córkę. To zupełnie naturalne, że masz wątpliwości i boisz się podjąć decyzję. Przemoc często osacza ofiarę, sprawiając, że traci ona wiarę w siebie i zaczyna kwestionować własne odczucia. Jednak to, co opisujesz, to klasyczny cykl przemocy – okresy czułości i skruchy przeplatają się z agresją i obwinianiem Ciebie. Nie, on nie ma racji. Nie jesteś winna jego wybuchom – przemoc jest zawsze wyborem sprawcy, nie osoby, która jej doświadcza.
Rozumiem, że boisz się, jak rozstanie wpłynie na córkę. Ale dzieci wychowywane w środowisku przemocy nie tylko cierpią, lecz także uczą się, że takie relacje są normą. Twoja córka jest wrażliwa i kocha Was oboje, ale to nie oznacza, że jej dobro polega na trwaniu w destrukcyjnym związku. Dzieci potrzebują bezpieczeństwa, stabilności i wzorca zdrowych relacji.
Masz prawo i możliwość, by przerwać ten cykl – zarówno dla siebie, jak i dla córki. Może warto poszukać wsparcia terapeutycznego, by odbudować swoją siłę i zyskać jasność, co dalej? W nurcie systemowym pracujemy nad tym, jak historia rodzinna wpływa na nasze wybory i jak przerwać powielane schematy. Z kolei terapia EMDR pomaga uporać się z trudnymi emocjami i traumą, które mogą utrudniać podjęcie decyzji. Jeśli chcesz, możemy porozmawiać o tym, jak mogę Ci pomóc. Nie jesteś sama.
Rozumiem, że boisz się, jak rozstanie wpłynie na córkę. Ale dzieci wychowywane w środowisku przemocy nie tylko cierpią, lecz także uczą się, że takie relacje są normą. Twoja córka jest wrażliwa i kocha Was oboje, ale to nie oznacza, że jej dobro polega na trwaniu w destrukcyjnym związku. Dzieci potrzebują bezpieczeństwa, stabilności i wzorca zdrowych relacji.
Masz prawo i możliwość, by przerwać ten cykl – zarówno dla siebie, jak i dla córki. Może warto poszukać wsparcia terapeutycznego, by odbudować swoją siłę i zyskać jasność, co dalej? W nurcie systemowym pracujemy nad tym, jak historia rodzinna wpływa na nasze wybory i jak przerwać powielane schematy. Z kolei terapia EMDR pomaga uporać się z trudnymi emocjami i traumą, które mogą utrudniać podjęcie decyzji. Jeśli chcesz, możemy porozmawiać o tym, jak mogę Ci pomóc. Nie jesteś sama.
To, co opisujesz, jest sytuacją głęboko obciążającą emocjonalnie. Wiele kobiet w podobnych relacjach mówi o tym samym — o 30 latach walki między nadzieją a strachem, między „czasem jest dobrze” a „kiedy wybucha, tracę grunt”. To, że tak długo w tym trwasz, nie świadczy o Twojej słabości. To świadczy o tym, jak silne bywają więzi w relacji, w której poza przemocą pojawia się także czułość, okresy bliskości i poczucie, że „może jeszcze się uda”.
Ale w Twoim opisie jest jedno zdanie, które jest absolutnie kluczowe:
„Wiem, że to jest przemoc.”
Przemoc nigdy nie jest winą osoby, która jej doświadcza — niezależnie od tego, co usłyszysz podczas wybuchów złości. Sprawcy przemocy często budują narrację o Twojej winie, bo to pozwala im uniknąć konfrontacji z odpowiedzialnością. To nie jest prawda, to jest mechanizm przemocy.
O Twojej córce
To bardzo naturalne, że boisz się o jej dobro. Wiele matek pozostaje w toksycznych relacjach właśnie „dla dobra dziecka”. Ale z badań i z praktyki klinicznej wiemy jednoznacznie:
Dla dzieci najbardziej szkodliwe nie jest rozstanie rodziców —
ale życie w domu, w którym stale obecny jest strach, napięcie i nieprzewidywalność.
Dziecko nie musi być bite, żeby doświadczać przemocy.
Wystarczy, że ją widzi, słyszy, czuje atmosferę zagrożenia.
Wrażliwe dzieci — takie, jak Twoja córka — szczególnie głęboko to przeżywają.
Fakt, że mąż zachowuje się niestabilnie, a wzorzec przemocowy wyniósł z domu niczego nie usprawiedliwia. Nie masz obowiązku być jego terapeutą, natomiast obowiązkiem mężczyzny jest zapewnić bezpieczeństwo swojej rodzinie.
Cykl przemocy jest dosyć przewidywalny, wg modelu Leonore Walker — przebiega w trzech powtarzających się fazach:
Faza 1: Narastanie napięcia
Atmosfera staje się gęsta, napięcie rośnie.
Sprawca jest drażliwy, przewrażliwiony, „czepia się”.
Ofiara próbuje uspokajać, „chodzi na palcach”, przewiduje wybuch.
Lęk i kontrola narastają.
Faza 2: Wybuch przemocy
Dochodzi do aktu przemocy: fizycznej, psychicznej, seksualnej lub ekonomicznej.
Sprawca obwinia partnerkę: „gdybyś inaczej powiedziała…”, „to twoja wina”.
Ofiara doświadcza szoku, strachu, bezradności.
Faza 3: „Miesiąc miodowy”
Sprawca okazuje skruchę, tłumaczy się stresem, dzieciństwem, alkoholem.
Jest czuły, troskliwy, obiecuje poprawę.
Ofiara odzyskuje nadzieję, że „może teraz będzie dobrze”.
Odbudowuje się więź emocjonalna — i cykl zaczyna się od nowa.
Z czasem faza „miesiąca miodowego” ulega skróceniu, a przemoc staje się coraz częstsza i bardziej przewidywalna.
Jest wiele instytucji, które pomagają ofiarom przemocy. Czasem wystarczy terapia dla sprawcy, czasem konieczne jest przerwanie "zaklętego kręgu" - czyli odejście i stworzenie dziecku bezpiecznego domu.
Ale w Twoim opisie jest jedno zdanie, które jest absolutnie kluczowe:
„Wiem, że to jest przemoc.”
Przemoc nigdy nie jest winą osoby, która jej doświadcza — niezależnie od tego, co usłyszysz podczas wybuchów złości. Sprawcy przemocy często budują narrację o Twojej winie, bo to pozwala im uniknąć konfrontacji z odpowiedzialnością. To nie jest prawda, to jest mechanizm przemocy.
O Twojej córce
To bardzo naturalne, że boisz się o jej dobro. Wiele matek pozostaje w toksycznych relacjach właśnie „dla dobra dziecka”. Ale z badań i z praktyki klinicznej wiemy jednoznacznie:
Dla dzieci najbardziej szkodliwe nie jest rozstanie rodziców —
ale życie w domu, w którym stale obecny jest strach, napięcie i nieprzewidywalność.
Dziecko nie musi być bite, żeby doświadczać przemocy.
Wystarczy, że ją widzi, słyszy, czuje atmosferę zagrożenia.
Wrażliwe dzieci — takie, jak Twoja córka — szczególnie głęboko to przeżywają.
Fakt, że mąż zachowuje się niestabilnie, a wzorzec przemocowy wyniósł z domu niczego nie usprawiedliwia. Nie masz obowiązku być jego terapeutą, natomiast obowiązkiem mężczyzny jest zapewnić bezpieczeństwo swojej rodzinie.
Cykl przemocy jest dosyć przewidywalny, wg modelu Leonore Walker — przebiega w trzech powtarzających się fazach:
Faza 1: Narastanie napięcia
Atmosfera staje się gęsta, napięcie rośnie.
Sprawca jest drażliwy, przewrażliwiony, „czepia się”.
Ofiara próbuje uspokajać, „chodzi na palcach”, przewiduje wybuch.
Lęk i kontrola narastają.
Faza 2: Wybuch przemocy
Dochodzi do aktu przemocy: fizycznej, psychicznej, seksualnej lub ekonomicznej.
Sprawca obwinia partnerkę: „gdybyś inaczej powiedziała…”, „to twoja wina”.
Ofiara doświadcza szoku, strachu, bezradności.
Faza 3: „Miesiąc miodowy”
Sprawca okazuje skruchę, tłumaczy się stresem, dzieciństwem, alkoholem.
Jest czuły, troskliwy, obiecuje poprawę.
Ofiara odzyskuje nadzieję, że „może teraz będzie dobrze”.
Odbudowuje się więź emocjonalna — i cykl zaczyna się od nowa.
Z czasem faza „miesiąca miodowego” ulega skróceniu, a przemoc staje się coraz częstsza i bardziej przewidywalna.
Jest wiele instytucji, które pomagają ofiarom przemocy. Czasem wystarczy terapia dla sprawcy, czasem konieczne jest przerwanie "zaklętego kręgu" - czyli odejście i stworzenie dziecku bezpiecznego domu.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.