Moim problemem jest bycie 35-letnim prawiczkiem i brak jakichkolwiek doświadczeń związkowych. Leczę
2
odpowiedzi
Moim problemem jest bycie 35-letnim prawiczkiem i brak jakichkolwiek doświadczeń związkowych. Leczę się od wielu lat na depresję, korzystałem z psychoterapii, ale problemu nieumiejętności nawiązywania kontaktów z kobietami, oraz poczucia skrajnego odrzucenia przez nie nie udało mi się rozwiązać. Popycha mnie to na skraj rozpaczy, tym bardziej, że bardzo dużo zainwestowałem w siebie (np. wygląd, ogarnięcie zawodowe, kultura osobista itd.). Jednak nie potrafię wykorzystać tego na swoją korzyść. Chciałbym nie mieć popędu płciowego, bo wierzę, że dzięki temu udałoby mi się skupić się na bieżącym życiu, pracy, zainteresowaniach, zamiast rozpaczać nad swoim problemem. Czy kastracja farmakologiczna jest opcją dla osób takich jak ja? Czy ma ktoś może namiary na lekarza (najlepiej Warszawa lub okolice), który byłby w stanie poprowadzić tego rodzaju leczenie? Ciepło pozdrawiam, Andrzej
Drogi pacjencie, może psychoterapia była niewystarczająco skuteczna, może trwała za krótko lub pojawiły się inne okoliczności, przez które nie czuje Pan, że zadziałała. Natomiast może warto jest podjąć jeszcze jedną próbę, a przy szukaniu specjalisty znależć kogoś, kto ma również doświadczenie seksuologiczne.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Andrzeju,
dziękuję Ci za tak szczery i poruszający wpis. Opisałeś ogromny ciężar, z którym zmagasz się od lat – i to już samo w sobie pokazuje, jak bardzo jesteś świadomy siebie i jak wiele siły włożyłeś w próbę zmiany swojego życia.
Twoje doświadczenia, mimo włożonego wysiłku, przynoszą głównie frustrację i ból, co może potęgować poczucie osamotnienia i bezsilności. Rozumiem, jak ogromne może być to rozczarowanie, kiedy inwestujemy w siebie – w wygląd, w rozwój zawodowy, w relacje terapeutyczne – a mimo to nie dostrzegamy oczekiwanych efektów. To bardzo ludzkie, że w takich chwilach pojawia się myśl o całkowitym „odcięciu” się od popędu – jako sposobie na ucieczkę od cierpienia.
Muszę jednak zaznaczyć, że farmakologiczna kastracja (czyli zahamowanie libido lekami wpływającymi na poziom hormonów płciowych) to bardzo poważna ingerencja w funkcjonowanie psychiczne i fizyczne człowieka. Tego rodzaju leczenie jest zwykle zarezerwowane dla ściśle określonych wskazań medycznych (np. w leczeniu niektórych nowotworów czy w kontekście przymusowego leczenia w przypadku przestępstw seksualnych). Nie stosuje się go rutynowo u osób cierpiących z powodu braku relacji emocjonalno-seksualnych. Co więcej, wyciszenie popędu nie rozwiązuje źródła problemu – którym, jak piszesz, są głęboko zakorzenione trudności w budowaniu bliskości, poczucie odrzucenia i niskie poczucie własnej wartości.
Zamiast szukać metody, by "uciszyć" pragnienia, warto byłoby jeszcze raz – być może z innym specjalistą – przyjrzeć się temu, jakie przekonania na temat siebie i relacji z kobietami Cię blokują, jak wygląda Twoje przeżywanie odrzucenia i jak wpływa to na Twoje działania. Czasami nawet dobrze przeprowadzona psychoterapia wymaga ponownego podjęcia – z innym podejściem, specjalizacją, albo na głębszym poziomie.
Z mojego doświadczenia wynika, że u mężczyzn z podobnymi historiami często ogromną rolę odgrywa niewypowiedziany żal, złość i poczucie niewidzialności, które mogą sabotować próby zbliżenia się do innych – choć z zewnątrz wszystko wygląda „dobrze”. Czasem potrzebna jest też praca nad akceptacją własnej seksualności – taką, jaka jest teraz – i próbą jej przeżywania bez przymusu, ocen i presji.
Twoje cierpienie jest prawdziwe i ważne. Proszę, nie zostawiaj siebie samego z tą rozpaczą. Pomoc jest możliwa – nawet jeśli droga do niej bywa kręta.
Z serdecznym wsparciem,
Diana Puchalska
psycholog, seksuolog
dziękuję Ci za tak szczery i poruszający wpis. Opisałeś ogromny ciężar, z którym zmagasz się od lat – i to już samo w sobie pokazuje, jak bardzo jesteś świadomy siebie i jak wiele siły włożyłeś w próbę zmiany swojego życia.
Twoje doświadczenia, mimo włożonego wysiłku, przynoszą głównie frustrację i ból, co może potęgować poczucie osamotnienia i bezsilności. Rozumiem, jak ogromne może być to rozczarowanie, kiedy inwestujemy w siebie – w wygląd, w rozwój zawodowy, w relacje terapeutyczne – a mimo to nie dostrzegamy oczekiwanych efektów. To bardzo ludzkie, że w takich chwilach pojawia się myśl o całkowitym „odcięciu” się od popędu – jako sposobie na ucieczkę od cierpienia.
Muszę jednak zaznaczyć, że farmakologiczna kastracja (czyli zahamowanie libido lekami wpływającymi na poziom hormonów płciowych) to bardzo poważna ingerencja w funkcjonowanie psychiczne i fizyczne człowieka. Tego rodzaju leczenie jest zwykle zarezerwowane dla ściśle określonych wskazań medycznych (np. w leczeniu niektórych nowotworów czy w kontekście przymusowego leczenia w przypadku przestępstw seksualnych). Nie stosuje się go rutynowo u osób cierpiących z powodu braku relacji emocjonalno-seksualnych. Co więcej, wyciszenie popędu nie rozwiązuje źródła problemu – którym, jak piszesz, są głęboko zakorzenione trudności w budowaniu bliskości, poczucie odrzucenia i niskie poczucie własnej wartości.
Zamiast szukać metody, by "uciszyć" pragnienia, warto byłoby jeszcze raz – być może z innym specjalistą – przyjrzeć się temu, jakie przekonania na temat siebie i relacji z kobietami Cię blokują, jak wygląda Twoje przeżywanie odrzucenia i jak wpływa to na Twoje działania. Czasami nawet dobrze przeprowadzona psychoterapia wymaga ponownego podjęcia – z innym podejściem, specjalizacją, albo na głębszym poziomie.
Z mojego doświadczenia wynika, że u mężczyzn z podobnymi historiami często ogromną rolę odgrywa niewypowiedziany żal, złość i poczucie niewidzialności, które mogą sabotować próby zbliżenia się do innych – choć z zewnątrz wszystko wygląda „dobrze”. Czasem potrzebna jest też praca nad akceptacją własnej seksualności – taką, jaka jest teraz – i próbą jej przeżywania bez przymusu, ocen i presji.
Twoje cierpienie jest prawdziwe i ważne. Proszę, nie zostawiaj siebie samego z tą rozpaczą. Pomoc jest możliwa – nawet jeśli droga do niej bywa kręta.
Z serdecznym wsparciem,
Diana Puchalska
psycholog, seksuolog
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.