Mam poważny problem w małżeństwie, mieszkaliśmy do wczoraj z teściem, jesteśmy 9 lat po ślubie, mamy

5 odpowiedzi
Mam poważny problem w małżeństwie, mieszkaliśmy do wczoraj z teściem, jesteśmy 9 lat po ślubie, mamy dwójkę dzieci a żona przed wczoraj kazała mi się wyprowadzić stwierdzając, że nic do mnie już nie czuje. Oboje mamy władcze charaktery. Jestem osoba nerwową, porywczą, ale i potrafię by cierpliwy, jestem też seksoholikiem w przeciwieństwie do mojej małżonki która unikała zbliżeń. Żona uwielbia się bawić i uwielbia jak jej się prawi komplementy. Powiedzcie Państwo co zrobić, aby zmienić tę tragiczną dla nas sytuację tak abym mógł odzyskać rodzinę?
mgr Jakub Łobiński
Psycholog
Radzyń Podlaski
Dzień dobry.
Z sytuacji, którą Pan opisał niejasno wynika, że Pana żona mogła podjąć taką decyzję w afekcie, pod wpływem emocji wywołanej jakąś konkretną sytuacją, bądź też kumulacją wcześniej nierozwiązanych konfliktów. Najlepszą metodą na postanowienie co dalej, jest spokojna, szczera i oczyszczająca rozmowa. Rozmowa, do której oboje Państwo będą przygotowani oraz w której każda ze stron zostanie całkowicie wysłuchana. Może istnieć wiele czynników, które wpłynęły na taką decyzję żony i dobrym rozwiązaniem byłaby również wspólna decyzja na udanie się na terapię małżeńską.

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień Dobry Panu,

Zachęcałabym Pana do szczerej, otwartej i nieoceniającej rozmowy z Pana Małżonką.

Tak to jest, że zawsze jest przyczyna oraz skutek tej przyczyny...
Dojaśniając.., domniemam, że właśnie teraz nadszedł dla Państwa czas, by porozmawiać o swoich potrzebach/pragnieniach ale i wątpliwościach oraz obawach...

Myślę, że (do rozważenia) optymalnym rozwiązaniem dla Państwa byłoby podjęcie terapii małżeńskiej?

Serdeczności i tylko pomyślności Państwu życzę!
mgr Katarzyna Wurzel-Bień
Psycholog, Psychoterapeuta certyfikowany
Imielin
Dzień dobry,
Jeżeli zależy Panu na ratowaniu związku z małżonką, to zdecydowanie radziłabym udać się na terapię małżeńską – pod warunkiem, że żona również wyrazi chęć pracy nad Państwa relacją. Proszę spróbować porozmawiać z żoną o tej możliwości na spokojnie i dać jej czas na zastanowienie.
Podczas spotkań z psychoterapeutą par można przyjrzeć się trudnością, które pojawiają się w codziennym życiu i które utrudniają wzajemne funkcjonowanie. Z przesłanego opisu rozumiem, że Pana zdaniem żonie mogła przeszkadzać nerwowość, bycie porywczym, czy różnice w potrzebach seksualnych. Psychoterapia byłaby okazją do zweryfikowania tego punktu widzenia i próbą znalezienia rozwiązania na problemy, które pojawiły się w Państwa związku. Życzę powodzenia i pozdrawiam
Dzień dobry,
Na początek proponowałabym szczerą, spokojną rozmowę z żoną o tym co się wydarzyło, dlaczego podjęła taką decyzję. Podczas rozmowy proszę starać się nie oskarżać żony, a bardziej skupić się na tym co Pan czuje w związku z zaistniałą sytuacją.
Może Pan także zaproponować żonie wizytę u specjalisty, psychologa zajmującego się terapią dla par, jednak warunkiem skorzystania z tego typu pomocy jest, chęć Pana żony nad poprawą Państwa relacji.
Pozdrawiam.
dr n. społ. Diana Puchalska
Psycholog, Seksuolog
Lubaczów
Dziękuję za zaufanie i otwartość w podzieleniu się swoją sytuacją. To, przez co Pan przechodzi, bez wątpienia wiąże się z ogromnym napięciem emocjonalnym, poczuciem straty i dezorientacją. Jako psycholog, spojrzę na to szerzej i uczciwie – z uwzględnieniem zarówno Pana perspektywy, jak i dynamiki relacyjnej, która mogła się rozwijać przez lata.

Po pierwsze: uznaj emocje i zatrzymaj się na chwilę.
To, co Pan czuje – żal, frustracja, złość, lęk przed utratą rodziny – to naturalne reakcje w sytuacji kryzysowej. Zanim zacznie Pan „walczyć o rodzinę”, warto przez chwilę zatrzymać się, żeby nazwać i przeżyć swoje emocje. Działanie w stanie silnych emocji może prowadzić do dalszych impulsów, które zaszkodzą, zamiast pomóc.

Po drugie: przyjrzyj się sobie – z życzliwością, ale i uczciwie.
Pisał Pan o swojej porywczości, nerwowości, ale też o cierpliwości i chęci budowania. To ważne, że Pan to widzi. Wspomniał Pan również o seksoholizmie – jeśli to jest uzależnienie, to ono może znacząco wpływać na bliskość, zaufanie i klimat w relacji. Jeśli rzeczywiście rozpoznaje Pan u siebie cechy seksoholizmu, warto rozważyć kontakt ze specjalistą terapii uzależnień. To może być jeden z najważniejszych kroków w kierunku odzyskania nie tylko rodziny, ale również siebie.

Po trzecie: zrozum żonę, zanim będziesz chciał ją odzyskać.
Pana żona wyraziła jasno, że „nic już nie czuje”. To prawdopodobnie efekt długiego procesu wypalania się emocji, frustracji, może też poczucia niezrozumienia czy niespełnienia potrzeb. Oboje – jak Pan pisze – macie władcze charaktery. To mogło prowadzić do licznych konfliktów, walk o kontrolę, zamiast partnerstwa. Jeśli żona potrzebowała uwagi, zabawy, doceniania, a Pan – bliskości fizycznej i przestrzeni na wybuchowość – to być może Wasze potrzeby rozjeżdżały się przez lata. To nie znaczy, że nie da się tego odbudować. Ale nie można wrócić do tego, co było. Trzeba zbudować coś nowego.

Co może Pan zrobić tu i teraz?

Rozpocząć własną terapię indywidualną – dla siebie, nie „żeby ją odzyskać”. Przepracowanie impulsów, schematów zachowań, problemów z kontrolą emocji i potrzeb seksualnych to fundament. Partnerstwo wymaga dojrzałości emocjonalnej i panowania nad sobą.

Zaoferować żonie przestrzeń i szacunek dla jej decyzji.
Niech wie, że Pan nie będzie na niej wymuszał powrotu, ale że bierze Pan odpowiedzialność za swoje błędy i chce nad sobą pracować – nie tylko dla niej, ale dla dzieci i siebie.

Skoncentrować się na byciu ojcem.
Niech dzieci czują, że są dla Pana ważne, niezależnie od sytuacji małżeńskiej. To także pokaże żonie, że Pan potrafi być obecny, stabilny i przewidywalny emocjonalnie – nawet w trudnym czasie.

Z czasem – jeśli będzie otwartość z jej strony – zaproponować wspólną terapię małżeńską.
Ale dopiero wtedy, gdy ona będzie gotowa rozmawiać, a Pan będzie miał za sobą choćby wstępny etap własnej pracy psychoterapeutycznej.

Nie ma gotowych recept na odzyskanie relacji, zwłaszcza gdy doszło do wypalenia emocji. Ale zmiana musi zacząć się od Pana. Nie od przekonywania jej, że ma wrócić. Tylko od pokazania, że Pan sam dojrzewa, rozumie przyczyny rozłamu i bierze odpowiedzialność za swoje życie emocjonalne.

Gdy człowiek zaczyna naprawdę pracować nad sobą – nawet jeśli nie odzyska relacji w starej formie – zyskuje coś ważniejszego: szansę na budowanie zdrowych więzi w przyszłości, z godnością i szacunkiem. Tego Panu życzę.

Jeśli potrzebuje Pan pomocy – chętnie pomogę,

Diana Puchalska
psycholog, seksuolog

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest za krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.