Jestem z moim chłopakiem 2 lata, on ma 21 lat, a ja 18 na początku gdy chłopak chciał mnie przyprowa

1 odpowiedzi
Jestem z moim chłopakiem 2 lata, on ma 21 lat, a ja 18 na początku gdy chłopak chciał mnie przyprowadzić do swojego domu w którym mieszka z rodzicami i rodzeństwem, mama stwierdziła że nie przyprowadzi wieśniaczki do domu. Jestem że wsi chłopak z miasta. Bylo mi przykro, ponieważ chłopak mi o tym powiedział. Po 2 tyg. Jego namawiania aby mógł mnie przyprowadzić zgodzili się, przyjechałam z nim do jego domu, wszyscy mnie przywitali, przytulali było super, minęły 2 miesiące. Jakoś w styczniu była impreza dziadków chłopaka, jego mama zaczęła wymyślać że ja nie będę spala z nim w jednym pokoju bo na to za wcześnie (jego mama ma 45 lat) i stwierdziła że powinnismy być wszyscy w jednym. Ale jego dziadkowie wynajeli nam pokój osobno, ponieważ wynajmowali dla wszystkich gości. Kolejnego razu rodzina chłopaka zaprosiła nas na wszystkich świętych do siebie. Jego matka stwierdziła że jej syn jak najbardziej może jechać, ale ja nie bo dla mnie już miejsca nie będzie. Bylo mi przykro. Kolejnego razu przyszedł ksiądz po kolędzie akurat z chłopakiem przyjechaliśmy do niego i babcia poprosiła abyśmy zostali na wizytę księdza. Matka chłopaka powiedziała że ja mam zostać na górze I się nie pokazywać bo co ksiądz powie na to że jej syn ma dziewczynę I już tutaj przebywa. Kolejny raz jak byliśmy u niego, pozmywalam naczynia ponieważ chciałam aby było jej lżej (mimo tego że ona ma zmywarkę, A ja wolę umyć ręcznie I ona nic nie robi oprócz tego że do pracy na 3h idzie I nawet obiadów nie gotuje bo jest leniwa) A ona powiedziała babci ,,przyjechała marysia to chociaż mi posprząta". Kiedyś powiedzilaam przy niej chłopakowi że zamówiłam mamie latarkę ponieważ moja mama jeździ do pracy rowerem bo nie mamy samochodu, A ona na to ,,a co światła w domu nie macie?" Jesteśmy już 2 lata razem ,a ja tam nigdy nie spałam. Nie chodzi o to że mi na tym zależy tylko moi rodzice inaczej na to patrzą bo ciągle przebywamy u mnie. Ona się wszystkiego wyparła gdy mój chłopak jej o tym powiedział że to wszystko mnie uraziło. Jego matka ciągle do niego dzwoni gdy jest u mnie i prosi o pomoc mimo tego że ma jeszcze inne rodzeństwo. Mówi do niego misiaczku, mój najsłodszy synusiu. Wspominając ze on nigdy o mnie przez te 2 lata nie zapytala. Mija 6 miesięcy od kiedy nie bylismy u niego. Płacze przez całe noce, bardzo to przeżywam mam żal że tak jest, byłam sobą nigdy nie byłam niemiła zawsze pomagałam. A ona udawała.. Zawsze powtarzała że w tym domu nie ma dla mnie miejsca. Co robić? Proszę o pomoc.. nie radzę sobie z tym
Szanowna Pani Mario, tarcia na linii teściowa- synowa to problem stary jak świat. Gdy w grę wchodzą dodatkowo surowe nakazy religijne i kulturowe ("co ksiądz powie!") sytuacja może stać się naprawdę nieprzyjemna. Sytuacje, które Pani opisuje w psychoterapii pozytywnej określamy mianem "mikrotraum". Z pozoru mogą wydawać się drobne, jednak pobudzają konflikty wewnętrzne jednostki, nasilając złe samopoczucie. W Pani przypadku konflikt wydaje się występować na styku dwóch wartości: akceptacja - posłuszeństwo (pragnienie bycia zaakceptowaną aczkolwiek niechęć do poddania się nakazom, wartościom ewentualnej teściowej) czy kontakt vs. otwartość (utrzymanie miłego, powierzchownego kontaktu w kontrze do otwartego komunikowania swoich potrzeb, emocji, granic w relacji). Dodatkowo zaobserwowałam również konflikt na linii otwartość - uprzejmość (wyrażenie swojej opinii vs. lęk przed naruszeniem norm, zostaniem uznaną za nieuprzejmą).
Dodatkowo w grę wchodzi proces separacji - indywiduacji Pani partnera - który, gdy jeszcze się nie zakończył, może utrudniać Państwu wzajemność w kontakcie. Symbiotyczne relacje z mamą i pozostawanie w zależności zdecydowanie utrudniają postawienie zdrowej granicy. Proszę pamiętać, że pomimo dużej presji ze strony rodziny mają Państwo prawo do zachowania prywatności, które nie powinno być naruszane przez pozostałych domowników. Nadmierna kontrola może wynikać z osobliwie pojmowanej 'troski' teściowej, niestety najczęściej przynosi skutek odwrotny do zamierzonego. Miło czytać, że babcia i dziadek partnera są do Pani przychylnie nastawieni -być może to mogłoby być dla Pani iskierką nadziei w trudnych chwilach. Komentarze na temat pochodzenia czy sytuacji domowej ("światła nie macie") wymagają zdecydowanej reakcji (przydatna okazać się może komunikacja w duchu "porozumienia bez przemocy" Rosenberga). Polecam lekturę doskonałej książki "Dbałość" Nedra Glover Tawwab, na temat zdrowych granic oraz przećwiczenie podanych w niej przykładów, np. w trakcie psychoterapii. Granica również przyda się w kontakcie z partnerem - nie do końca rozumiem jaki cel ma powtarzanie przez niego raniących Panią komentarzy jego mamy, zwłaszcza, że wie, jak bardzo martwi się Pani sytuacją. Polecam Pani również zerknięcie na trojkąt dramatyczny Karpmana - obrazuje doskonale role w jakie wchodzimy w nie do końca zdrowych relacjach - z Pani wypowiedzi ("jest leniwa, nawet obiadów nie gotuje") można wysnuć wniosek, że z początkowej pozycji ofiary, po roli ratownika ("pozmywałam naczynia, bo chciałam, żeby było jej lżej"), w relacji z mamą partnera zaczyna Pani momentami przybierać rolę oprawcy/kata. Ten mechanizm zaobserwowany wielokrotnie w toku terapii jest niezwykle wyczerpujący i może prowadzić do spadku samooceny, nasilenia się lęku i przyspieszenia cyklu emocjonalnej przemocy. W celu zyskania większej niezależności emocjonalnej polecam np. lekturę książki "Sześć filarów poczucie własnej wartości" N. Branden, "Czułość" S. Mort oraz rozważenie konsultacji psychoterapeutycznej. W obniżeniu lęku i na bezsenność można wypróbować trening autogenny Schultza czy analizę myśli automatycznych wg dzienniczka myśli terapii poznawczo behawioralnej (szczegółową instrukcję jego wykonywania znajdzie Pani w książce "Umysł ponad nastrojem" Padesky, Greenberger).

Życzę powodzenia i łącze wyrazy szacunku,

OBiałek

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.