Jestem osobą, która potrzebuje opiekuńczości i czułości. Nie chodzi o to, że nie umiem załatwiać swo
2
odpowiedzi
Jestem osobą, która potrzebuje opiekuńczości i czułości. Nie chodzi o to, że nie umiem załatwiać swoich spraw, ale czasami chciałabym, żeby ktoś się mną zaopiekował np. po pracy. Kiedy uczę się czegoś nowego, czego trochę się boję, np. jeżdżenia na łyżwach to potrzebuję, żeby ktoś ze mną pojeździł jakiś czas za rękę i powspierał, metoda "jedź na środek i się przełam" zdecydowanie na mnie nie działa. Lubię też dawać tę czułość i opiekuńczość innym. Podobnie jest w seksie, lubię jak ktoś do mnie mówi zdrobnieniami, jest czuły, jak próbujemy czegoś nowego to potrzebuję powoli się z tym oswoić. Mój partner mówi, że to dziecinne, czy jestem niedojrzałą osobą?
Zmień partnera
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Nie, absolutnie nie jesteś niedojrzałą osobą.
To, co opisujesz, nie jest objawem niedojrzałości, to Twój sposób przeżywania bliskości, budowania więzi i czucia się bezpiecznie z drugim człowiekiem. I to jest w porządku :)
Każdy z nas ma inne potrzeby w relacjach – emocjonalnych, fizycznych i seksualnych. Ty potrzebujesz czułości, delikatności, obecności i masz do tego pełne prawo. Nie chodzi tutaj o to, że „nie radzisz sobie” :)
Ludzie, którzy mają większą potrzebę bliskości emocjonalnej, opieki, bezpieczeństwa często tak właśnie funkcjonują. Nie dlatego, że są “dziecinni”, tylko dlatego, że bezpieczeństwo emocjonalne jest dla nich podstawą. I to zdrowe.
Jeśli ktoś komentuje Twoje potrzeby jako “dziecinne”, to warto się zastanowić: czy on naprawdę Cię widzi? Czy chce zrozumieć Twoją wrażliwość, czy raczej ją ocenia?
Dobry, dojrzały związek to taki, w którym można być sobą, nawet jeśli się różnimy. Czasem trzeba się spotkać w połowie drogi (kompromis) ale nie powinno to oznaczać zawstydzania ani deprecjonowania.
Pozdrawiam, psycholog, seksuolog, psychotraumatolog Sara Poznańska
To, co opisujesz, nie jest objawem niedojrzałości, to Twój sposób przeżywania bliskości, budowania więzi i czucia się bezpiecznie z drugim człowiekiem. I to jest w porządku :)
Każdy z nas ma inne potrzeby w relacjach – emocjonalnych, fizycznych i seksualnych. Ty potrzebujesz czułości, delikatności, obecności i masz do tego pełne prawo. Nie chodzi tutaj o to, że „nie radzisz sobie” :)
Ludzie, którzy mają większą potrzebę bliskości emocjonalnej, opieki, bezpieczeństwa często tak właśnie funkcjonują. Nie dlatego, że są “dziecinni”, tylko dlatego, że bezpieczeństwo emocjonalne jest dla nich podstawą. I to zdrowe.
Jeśli ktoś komentuje Twoje potrzeby jako “dziecinne”, to warto się zastanowić: czy on naprawdę Cię widzi? Czy chce zrozumieć Twoją wrażliwość, czy raczej ją ocenia?
Dobry, dojrzały związek to taki, w którym można być sobą, nawet jeśli się różnimy. Czasem trzeba się spotkać w połowie drogi (kompromis) ale nie powinno to oznaczać zawstydzania ani deprecjonowania.
Pozdrawiam, psycholog, seksuolog, psychotraumatolog Sara Poznańska
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.