E-Med

Juz drugi raz mnie pan doktor nastraszyl wymyslonymi “diagnozami”. Raz na mnie nakrzyczał, ze jestem jakas nienormalna, ze chodze z taka nadzerka, ktora leczyl caly czas inny lekarz, ktorego ten akurat zastepowal. Powiedzial mi, ze to wyglada mu na nowotwor juz i mam to “sobie wyleczyc”. Na pytanie co mam zrobic, powiedzial, ze mam isc gdzies indziej, bo oni nie maja sprzetu. Oczywiscie nie byl to nowotwor, ale pan doktor skutecznie zepsul mi studniowke, ktora mialam dzien po jego “diagnozie. Potem przez przypadek znowu spotkalismy sie po dluzszym czasie kiedy mialam zalozona wkladke domaciczna i stwierdzil, ze wkladka mi przebila sciane macicy i mam natychmiast zglosic sie do szpitala. Wypisal skierowanie i powiedzial, ze tylko nie na borowska bo tam jest tylko jedno miejsce. W szpitalu okazalo sie, ze wkladka sie obnizyla co widac golym okiem przez wziernik, a pan doktor ani przez wziernik, ani na usg (na ktorym meczyl mnie z 20 minut) nie zauwazyl tego faktu. Porazka. Nie dosc, ze stawia bledne i przerazajace diagnozy to jeszcze nie raz krzyczy i jest agresywny

Trafiłam na niego w poradni na Borowskiej w celu potwierdzenia ciąży. Badanie bardzo nieprzyjemne, a jedyne co usłyszałam to że jestem nieodpowiedzialna zachodząc w ciążę z cukrzycą i że ciąża będzie do usunięcia bo serduszko nie bije. Wpisując skierowanie do szpitala rzucił: tylko nie do nas bo mamy dużo pacjentek.. Wyszłam zalana łzami. Tego samego dnia trafiłam do innego lekarza. Serduszko biło.. A obecnie ma 11 miesięcy :) ciąża wzorowa bez żadnych problemów i komplikacji. Niezależnie od przyczyny zachowania pana doktora mam nadzieję, że nigdy więcej nie spotkam go na swojej drodze. Żałuję tylko że nie napisałam żadnej skargi.

Pani Joanna to najlepszy lekarz na świecie ;) dziękuję za trójkę moich Dzieci które "pomogła mi" pani donosić <3 będę wdzięczna do końca życia! Anna Z.