Miałam u nich rehabilitację, w ciągu może 2 lat zrobiło mi się z 17 stopni w odcinku piersiowym (lędźwiowy odcinek miał ok. 8 stopni) 90 stopni skrzywienia w odcinku piersiowym i 90 stopni w odcinku lędźwiowym! Jak dla mnie to jest chore! A ciągle mi powtarzano, że jeszcze nie czas na operację, żeby czekać na operację itp. Nie chciano mnie wcześniej operować jak skolioza miała mniej stopni. Zoperowano mnie przy skoliozie 90 stopni, ale i tak ciągle było zdanie, że można jeszcze poczekać z 5lat z operacją, a nie wiadomo co by się stało. Ale i tak poszłam na operacje w Trzebnicy, zostałam kaleką i żałuję, że się u nich leczyłam (a niby ten ośrodek był tak zachwalany i ordynator ortopedii niby jest taki dobry). Poza tym jedna z operacji na kręgosłup była taka, którą powinni robić lekarz neurochirurg (o czym dowiedziałam się po czasie), a lekarze się brali za nie swoją działkę. Poza tym była totalna olewka jak się skarżyłam na silne bóle (mimo że brałam leki przeciwbólowe itp., to i tak mnie bolało, że myślałam, że po ścianach zacznę chodzić i nawet jednego lekarza błagałam o truciznę, bo już nie chcę żyć), problemy z chodzeniem, że mnie powykręcało itp. Jak porównam jak się czułam przed leczeniem w Trzebnicy a jak teraz, to ogromna różnica, bo zanim jeszcze trafiłam na rehabilitację do nich i na operacje, to mnie nie bolało, normalnie chodziłam do szkoły, mogłam przejść np. 4-5km i nie było kłopotu, mogłam wsiąść do autobusu i zamiast siedzieć, to stałam i np. w trakcie jazdy jednym autobusem musiałam stać np. 40-60minut i było ok. Tylko z przychodni lekarze mnie posłali na rehabilitację do Trzebnicy, że to niby dobry ośrodek dziecięcy (bo do wielu innych szpitali rehabilitacyjnych nie brano dzieci). A dodam, że u mnie skrzywienie było od małego, skoliozę zauważono jak jeszcze byłam niemowlakiem, kilka lat skolioza trzymała się mniej więcej w jednym miejscu, od rodziny usłyszałam, że patrząc na ilość stopni, to kilka lat po wykryciu skoliozy miałam takie samo skrzywienie jak w wieku niemowlęcym. A po ich rehabilitacji nagle wszystko ,,gruchnęło" i skrzywienie zaczęło galopować. A później od różnych specjalistów słyszałam, że rehabilitacja z Trzebnicy jest nic nie warta, bo jak pokazałam jakie ćwiczenia tam zlecano i przyniosłam m. in. moje zdjęcia rtg kręgosłupa jeszcze z czasów rehabilitacji, to usłyszałam, że takich ćwiczeń nie powinno się zlecać pacjentowi, bo to szkodzi i wręcz pogarsza skrzywienie, a jakbym nie miała tych ćwiczeń, to nawet jakby się skrzywienie pogorszyło trochę co rok to np. w wieku 14lat miałabym przykładowo ok. 50-53stopnie, miałabym operację z dostępu przedniego, miałabym krótkie usztywnienie, zostałoby mi mało stopni po operacji, jakby operacja była robiona pod koniec czerwca, to we wrześniu poszłabym normalnie do szkoły, a że w szkole były szafki, to do szkoły nie musiałabym chodzić z książkami, bo bym je zostawiała w szkole i chodziłabym z samymi zeszytami, następnego roku jakby było już ok, to mogłabym normalnie pływać, chodzić na zajęcia fitness itp., może nawet mogłabym studiować weterynarię o czym marzyłam, a teraz nic z tego, chyba jak już będę sama, to wyląduję w przytułku dla kalek.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Fachowa opieka, profesjonalne zabiegi, miła atmosfera i niezapomniane przyjaźnie na całe życie ;)