lek. Iwona Frydel

Jestem pacjentką pani doktor od około 7- 8 lat w LIM-ie w ramach abonamentu firmowego. Poleciła mi ją znajoma. Jest konkretna i konsekwentna w leczeniu. W mojej ocenie patrzy kompleksowo na pacjentkę. Interesuje się dolegliwościami leczonymi u innych specjalistów.Kieruje na badania tylko wtedy gdy są konieczne jednocześnie wyjaśnia dlaczego to robi. Mam ponad 60 lat i sporo doświadczenia w kontaktach z ginekologami.
Polecam wszystkim paniom, które oczekują rzeczowej fachowej konsultacji.

leczę się u Pani Doktor rok i jestem bardzo zadowolona - jestem młodą osobą wi wielu lekarzy dotąd na mnie eksperymentowało z lekami, a dr Frydel zleciła odpowiednie badania, leczenie bądź co bądź jeszcze trwa, ale wychodzę na prostą dzięki niej! i nie mam nic więcej do napisania w tej sprawie oprócz tego, że jest super lekarzem! :)

no, ale ile pacjentek tyle opinii, nieprawdaż? ;)

pozdrawiam.

Cóż, nie będę się powtarzać, ale niemiła, o kompetencjach też nie będę się wypowiadać.. Przyszłam do niej z brakiem miesiączki. Owszem, została wywołana, po przepisanych lekach anty okres wrócił, więc Pani doktor stwierdziła, że wszystko jest OK. Miałam regularnie przychodzić na wizytę (czytaj: po recepty). Po kolejnym badaniu Pani doktor wypełniając kartę spytała mnie czy już rodziłam. Przecież przed chwilą mnie badała, a poza tym miała kartę! To przeważyło o zaprzestaniu wizyt. Nie polecam!!!

Najgorszy lekarz u jakiego byłam w całym 37 letnim życiu!
Byłam na wizycie w LIM. Prosiłam p. Iwone o przedłużenie antykoncecji i skieorowanie na badania jakie zalecił mi dermatolog w zw. z b. poważnymi dolegliwościami. Nie chciałam jej konsultacji, poniważ lecze się pryt=watnie u innych lekarzy0- natomiast chciałam przynajmniej skorzystać z badań skoro mam abonament w Lim- a żadne lekarz w Lim nie raczył zając się kompetentnie moimi problemami zdrowotymi.
Lekarka nie dość że nie dała mi skierowania na badania- bo sa drogie i mi niepotrzebne jej zdaniem!!! to zaczeła szperać w moich wynikach badań które wczesniej robiłam i stwierdziła, ze mam insulinoopornośc- że nie wolno mi jeść żadnych słodyczy, ani wogóle żadnych weglowodanów: makaronów, kaszy, ryżu, ziemniaków, soków, cukru. Jak to powiedziała absolutnie nie wolno mi zjeść batonika jak jestem głodna!
Wyszłam od tej kobiety załamana- jak można komuś zalecić taka "dietę" która wyklucza mozliwość normalnego funkcjonowania???
Była chamska, niemiła, nieczuła.

Ta kobieta nie powinna być lekarzam.
dodam, ze diabetolog z którym wcześniej konsultowałam te wyniki, zlecił jedynie lekką dietę i zadnych tabletek. Wg dr Iwony leczenie farmakologiczne jest oczywiscie niezbędne.

Niemiła, bagatelizuje problemy pacjentek (tekst: "Wy się tych gazet naczytacie i myślicie, że..."), podczas pierwszej wizyty w ogóle mnie nie zbadała.

Byłam u wielu lekarzy i dla mnie to lekarz najgorszy. Przyszłam do dr ponieważ chciałam zajść w ciążę, a występowały u mnie pewne problemy hormonalne. Jak się okazało, co potwierdzili inni lekarze, sposób zaordynowania mi leku ubezpłodniłby mnie zamiast pomóc zajść w ciążę. Po zaordynowaniu leku poczytałam trochę i zaniepokoiłam się, bo doszłam do wniosku, że nie ma siły by przy takim braniu przy moich cyklach zajść w ciążę. Skontaktowałam się więc z panią dr, żeby upewnić się jak brać lek. Potwierdziła to co wcześniej, więc poszłam do innego ginekologa endokrynologa i faktycznie okazało się, że przyjmując lek w sposób zalecony przez panią dr Iwonę ubezpładniałby on mnie, a nie jak powiedziała pani Iwona pomagał zajść.... Przyjmowałam więc lek w sposób zalecony przez innego lekarza, ale zgłosiłam się jeszcze do dr Iwony, bo miałam w LIM bezpłatne wizyty w ramach abonamentu i chciałam chyba skierowanie na USG czy coś (nie pamiętam), przy okazji pokazałam wykresy cykli, które robiłam z własnej inicjatywy i pani dr bardzo zdzwiła się, bo stwierdziła, że wychodzi, że owuluję, a była pewna, że "tu się nic nie dzieje"[tj. że nie owuluję,] chociaż wcześniej widziała USG wskazujące, że owuluję. Po tych słowach byłam w szoku - zaordynowała mi kurację ubezpładniającą, ponieważ zapomniała, co wynikało z poprzednich badań i zignorowała długość moich cykli miesiączkowych przy ustalaniu leczenia... Pomijam fakt, że na każde pytanie reagowała alergicznie i nie miło. Nie chcę za dużo pisać, ale była jeszcze inna kwestia medyczna, gdzie również Pani dr dała plamę. Czułam się bezradna i pozostawiona sama sobie. Była to moja ostatnia wizyta u dr Iwony. Na szczęście posłuchałam innego lekarza i po 4 miesiącach byłam już w ciąży. Dużo ludzi do tej pani czeka w LIM zapewne dlatego, że przyjmuje tam bardzo mało lekarzy o specjalności gin-endokryn.[jak ja chodziłam to było 4 lekarzy na cały LIM]. Ja nie po to chodzę do lekarza, żebym musiała w internecie czy przez znajomych weryfikować trafność jego postępowania i na tej podstawie trafić do innego lekarza by przekonać się, że mój lekarz swoją kuracją by mnie ubezpłodnił, zamiast pomóc w zajściu w ciążę...

Miałam okazję być u tej Pani , z powodu różnych bóli, plamienia itd. Ona stwierdziła że jest wszystko ok, po 3 miesiącach poszłam do lekarza z publicznej przychodni który podejrzewa torbiel na janiku,czekam teraz na USG.
Odradzam P.Frydel.

P.S. Polecam jednak mężczyzn jako ginekologów ! Są bardziej kompetentni, wiem co mówie !

Pozdrawiam

U doktor Frydel leczę się od ponad półtora roku. Jestem bardzo zadowolona.
Mogę zgodzić się z opiniami, że na poczatku może się komuś ona wydać się nie miła, przez to że wypisuje tylko skierowania i recepty a mało informuje o samej chorobie. Mi przepisała skierowania na wszystkie badania (mam całą teczką). Ni ich podstawie chorobę zdiagnozowała prawidłowo. Teraz chodze do dr Frydel raz na 3 mce i musze powiedzieć, że jestem bardzo indywidualnie traktowana i bardzo lubię moją panią doktor :). Wiem, że interesuje się ona przebiegiem mojego leczenia. Myślę, że napewno jest to kompetentny lekarz do którego warto udać się na konsultację przy problemach endykronologicznych. Zastanawiam się też czemu na tym forum jest tyle wpisów negatywnych? Ja chodziłam do dr Frydel i prywatnie i w Limie i zawsze są do niej kolejki.. chyba wynika to z tego, że częściej niezadowolona osoba zrobi wpis, niż zadowolona. Dlatego muszę tu oddac swój głos!
Polecam tego lekarza!

Jestem po pierszej wizycie u pani doktor, dopiero teraz przeczytałam opinię na jej temat i jestem zszokowana,że aż tyle negatywnych. Fakt: nie jest lekarzem "cukierkowym", relanie ocenia sytuację i można się konkretnie podłamać. Tylko teraz wiem,że takie podejście jest lepsze, bo nie zwodzi się pacjenta. Wierzę, że teraz trafiłam na bardzo dobrego lekarza, który pomoże a nie będzie pocieszał. Dostałam sierowania na badania hormonów, usg itp. Okaże się za miesiąc, ale jestem pewna, że będę miała prawidłowo dobrane leki.

Bardzo nie miła Pani,nie kulturalna...nie słucha pacjenta,nie odpowiada kompetentnie na zadawane pytania.Zdecydowanie odradzam