Beata Kołodziejczyk

Nie polecam korzystania z usług Pani Beaty w ramach patronażu po porodzie.
Permanentny brak czasu, przekładanie lub odwoływanie wizyt, brak zainteresowania częścią zgłaszanych problemów, o bardzo słabym, by nie rzec - żadnym - wsparciu laktacyjnym nie wspominając. Przy drugim i kolejnym dziecku wizyta z ważeniem i obejrzeniem kikuta może być OK, dla niedoświadczonych matek może się okazać zupełnie niewystarczająca. Osobowościowo bardzo sympatyczna, natomiast nie o bycie sympatycznym nam chodzi.

Jestem bardzo wdzięczna za opiekę nad moim karmieniem piersią syna w szpitalu po porodzie. Pani Beatą potrafi przebic się przez rozowy mózg poporodowy i dotrzeć do świeżo upieczonej mamy w sposób najskuteczniejszy. Wszystko wyłożone, pokazane, zademonstrowane, pyszczek bobasa nasadzony na cyca. Mimo trudności potrafi zmobilizować do walki o karmienie piersią. Dziękujemy :)
Kamila i Filip

Pani Beata naprawdę uratowała moje karmienie piersią i wprowadziła w nie spokój, dzięki niej uwierzyłam, że robię wszystko dobrze, a córeczka się najada. Pokazała mi jak przystawiać prawidłowo córeczkę, jak odstawiać od piersi - a tego nie zrobiły położne po porodzie, które od razu kazały mi dokarmiać dziecko mlekiem modyfikowanym. Dzięki Pani wyszliśmy z dokarmiania, a ja zeszłam z nakładek na piersi. W tej chwili dzięki niej karmię już 4 miesiąc bez żadnych problemów.

Pani Beata uratowała moje kamienie piersią,na którym mi bardzo zależało i o które walczyłam miesiąc lub dwa.Inne położne w szpitalu tylko straszyły,że dziecko głodne,że źle karmię,zero wsparcia.Pani Beatka wkroczyła jak anioł,wytłumaczyła,trochę zażartowała,cierpliwie pokazywała co i jak,chodziłam do niej co tydzień jak na terapię,bo nie brakowało jej pogody ducha i wiary,że moje kamienie piersią dziecka się uda.I te znamienne słowa"Matka..oddychaj"sprawiły,że się odblokowalam i spuscilam sporo powietrza,bo kamienie było dla mnie stresujące.Polecam każdej napotkanej świeżo upieczonej matce czy koleżance!!

Córkę urodziłam dwa tygodnie temu w szpitalu na Solcu. Gdyby nie Pani Beata która nam pomogła prawdopodobnie nie udało by mi się karmić piersią. Nieoceniona pomoc w zakresie laktacji, karmienia, ale i zwyczajnie ludzkie wsparcie - za to jestem wdzięczna Pani Beacie i z całego serca mogę polecić jej usługi innym mamom.

Panią Beatę poznałam parę dni temu, po urodzeniu mojego synka w szpitalu na Solcu. Bardzo kompetentna osoba, ze świeżym spojrzeniem na kwestie związane z karmieniem i nie tylko. Cierpliwie i wyczerpująco odpowiada na wszystkie pytania niedoswiadczonej i zagubionej młodej mamy:)

Spotkałam ją raz w ramach wizyty patronażowej. To położna pracująca wcześniej w szpitalu św. Zofii, a także doradczyni laktacyjna. Ma aktualną wiedzę z laktacji, jak też nienaganne kompetencje społeczne. Myślę, że każda mama potrzebująca wsparcia w pierwszych tygodniach po porodzie skorzysta ze spotknia z nią. Co ważne - ma też aktualną wiedzę na temat laktacji (przynajmniej w zakresie którego doświadczyłam) i można jej w tej kwestii zaufać.