lek. Jan Eugeniusz Malinowski

To był moj pierwszy ginekolog i wspominam te wizyty z niesmakiem. Nie wiedziałam jak taka wizyta powinna wyglądać i nie wiedziałam, ze mogę czuć się u lekarza bardziej komfortowo. Wyjątkowo nieprzyjemny. Lekarz powiedział, że muszę przyjmować antybiotyki i przychodzić na jakieś 3 zabiegi, na każdej wizycie robił cytologię. Po jakimś czasie poszłam znów i znów przepisał antybiotyki. Wtedy poszłam do innego ginekologa, żeby się upewnić, czy to jest konieczne i okazało się, że wszystko jest ok i nic nie muszę brać, ze cytologia jest super. Wydaje mi się, że wizyty u dr Malinowskiego były stratą pieniądzy. Dodatkowo doktor nie przepisuje antykoncepcji

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Redakcja nie zatwierdziła moich opinii o niewygodnym lekarzu.
Zatem świadomie narusza ona dobre imię Pana Doktora Malinowskiego,
który napisał „Wpływ wiedzy i jej braku na decyzje rodzin i narodów”.
Dodatkowo strona nie zawiera dziś moich opublikowanych wpisów.
Barbara Łączyńska

Leczylam sie u niego przed wielu laty jako studentka na zpalenie przydatkow. Trwalo to kilka miesiecy i ten lekarz przez te kilka miesiecy faszerowal mnie wciaz tym samym antybiotykiem, ktory w zasadnie nie pomagal. Mimo swoich aspiracji na wyjatkowego lekarza, nie przyszlo mu do glowy zrobic antybiogramu. Dziwne jest to, ze skoro antybiotyk nie byl skuteczny caly czas mialam przepisywany ten sam bez zadnych wstepnych badan. W rezultacie wyleczylam sie SAMA za pomoca kropli homeopatycznych, ktore polecila mi znajoma farmaceutka. Chodzilam jeszcze do niego przez jakis czas, bo bylam mloda i naiwna i wydawalo mi sie ze to musi byc jednak dobry lekarz, skoro tyle czasu poswieca pacjentce (nie patrzy na czas i poswieca tyle czasu ile trzeba, nie spieszac sie - to jego zaleta)Jednak ostatecznie po ktorejs wizycie po prostu nie wytrzymalam, kiedy zostawilam u niego taka ilosc kasy, ze wyszlam po prostu z uczuciem niesmaku. Pan doktor oprocz ceny za wizyte (juz dosc wysokiej) policzyl prawie drugie tyle za zbadanie manualne piersi i jeszcze za cos tam, nie pamietam juz. Od tego momentu nigdy juz tam nie wrocilam, bo to po prostu poczulam sie oskubana z pieniedzy. I nie chodzi o to czy kogos stac czy nie, ale po prostu o zwykla przyzwoitosc i przejrzystosc cen. Zeby oddac jednak sprawiedliwosc temu czlowiekowi, powinnam napisac, ze nauczyl mnie prowadzenia kalendarzyka i znajomosci swojego cyklu i dni plodnych, dzieki czemu moglam wspolzyc bez tabletek antykoncepcyjnych. Mialam tez problemy w czasie miesiaczki - mdlalam, nie moglam wychodzic z domu. Tez nie mial na to rady... W koncu poszlam do homeopaty - nie ginekologa - i okazalo sie ze to byl problem z cialkiem zoltym, ktore wystarczylo lekko dostymulowac i problem przeszedl po 3 tygodniach jak reka odjal.Z cala pewnoscia nigdy wiecej do niego wroce.Nie chce wydawac zadnej oceny, zdaje tylko relacje ze swoich z nim doswiadczen.

JAK MOŻNA OCENIĆ GINEKOLOGA, KTÓRY NADZERKĘ ZALEWA JODYNA,WIEDZĄĆ ZŻE MAM PROBLEMY Z TARCZYCĄ, PONADTO,MA TAK STARE URZĄDZENIA, ŻE NIE POTRAFI Z NICH ODCZYTAĆ- WAGA DZIECKA 3.600- Z DOPISKĄ W KARCIE INFORMACYJNEJ- PORÓD SIŁAMI NATURY, DZOIECKO WAŻY 4.100- O MAŁO CO NIE UMARŁAM, DOSTAŁAM PRZEŁOMU TARCZYCOWEGO, I MIMO ŻE BYŁO TO TRZY LATA TEMU MAM CIĄGLE PROBLEMY ZDROWOTNE PZEZ EUGENIUSZA- GENIUSZA-, A ILE MNIE SKROIŁ TO GŁOWA MAŁA.

hehe... a ja polecam.. :) mialam problemy z zajsciem w ciaze i dopiero dr malinowski mi pomogl.. :) mimo, ze inni lekarze juz postawili na mnie krzyzyk.. :) jeden juz mnie namawial na zaplodnienie poza ustrojowe, ale sie udalo bez.. :) polecam.. :)

ciaze tez prowadzil mi dr malinowski. kazal mi prowadzic taka karte, ktora wyglada jak kalendarzyk. najpierw bylam zla, ale potem jak zaczelam rozumiec o co chodzi to mi sie spodobalo. wiedzialam wszytko co sie ze mna dzieje.. :) no i dzieki niej zaszlam w ciaze.. :) bo pokazuje kiedy jestem plodna, a ze teraz juz robie sobie przerwe (drugie dopiero za rok.. :) to mam te karte i widze kiedy moge sie kochac z moim mezem. :) i wciaz mam ochote, bo jak bralam tabletki to mi sie tak nie chcialo.. :((( a teraz jak go widze.. :) ech.. :) znow czuje sie jak mloda siksa kiedy sie poznalismy. :))))

i nie wiem o co chodzi paniom z cenami. przeciez to gabinet prywatny.. :) mnie stac wiec chodze do prywatnego. :P a i tak wyszlo mi taniej niz zaplodnienie in vitro (moj maz stkrzetnie podliczyl! :)))