Witam, w piątek, 28 maja, jakoś przed południem zaczął mi się okres (pierwszy dzień cyklu). U gineko

Witam, w piątek, 28 maja, jakoś przed południem zaczął mi się okres (pierwszy dzień cyklu). U ginekologa byłam 1 czerwca (wtorek) po tabletki antykoncepcyjne (Madinette). Zapytałam, czy jest sens już przyjmować i czy nie powinnam poczekać do kolejnego cyklu. Usłyszam, że mogę brać spokojnie i tylko cykl się przesunie o te parę dni. Wzięłam pierwszą tabletkę w południe, biorę od tego czasu jak w zegarku (dzisiaj jest 7.06), żadnych problemów trawiennych itp. Jednak dociekliwa ja doszukałam informacji, i na stronie Planned Parenthood pisali, że do 5. dnia cyklu jest od razu ochrona (podali przykład: 1. dzień cyklu poniedziałek rano, do soboty rano brać i od razu ochrona) czyli wedle tego, mam nawet (niecały, o ok 3h) jeden dzień zapasu. Jednak jeśli pierwsza tabletka jest przyjęta w kolejnych dniach, to należy przez 7 dni stosować dodatkową ochronę (np. prezerwatywa). Postanowiłam więc zaczekać mimo wszystko te 7 dni, a potem i tak gumka (ustaliliśmy że chronimy się podwójnie, żeby być pewnym). Jednak moje pytanie brzmi:
Czy mimo wszystko lepiej jest zaczekać do kolejnego cyklu, żeby mieć pewność, że nie ma owulacji? Jestem w takiej sytuacji życiowej, że teraz nie mogę być w ciąży i dlatego chcę wyeliminować ewentualne czynniki ryzyka. Ostatnie cykle to: 28, 27 i 29 dni, więc nie powinnam martwić się o skrócone cykle. Proszę o radę.