Problem z nieprzyjemnym zapachem skóry.

Witam. Od 25 lat cierpię na bardzo nieprzyjemny zapach skóry, wręcz odór, zaczęło się jak miałam 17 lat. O higienę dbam bardzo dobrze, prysznic biorę 2 razy dziennie, latem częściej ale to nic nie daje, zaraz po kąpieli jest tak samo. Unikam ludzi jak tylko mogę, nie pracuję bo to szykanowanie mnie wykańcza, często słyszę docinki, wyzwiska, mam już dość, ciągle żyję nadzieją, że kiedyś to się zmieni. Wiem, że nie jestem sama z tym problemem bo na różnych forach piszą ludzie o takim samym problemie i też nikt nie może im pomóc, a przecież musi być jakaś przyczyna, że tak nagle coś takiego się wydarza. Teraz to nawet nie jestem w stanie wyczuć tego zapachu bo pewnie już się do niego przyzwyczaiłam ale w trakcie silnego stresu wyczuwam różne fetory, a to zapach kozy, zepsutego łoju, starodawnej toalety dworcowej (dosłownie), ziemniaków gotowanych. Ten zapach wydobywa się ogólnie z ciała, czasami mocniej ze skóry łydek, ud i pleców. Jakby tego było mało mam też ogromny odór z ust, nie pomaga żadna mocna pasta, guma czy cukierek, dosłownie nic. Przez te wszystkie lata odwiedziłam wielu lekarzy, robiłam badania krwi, gastroskopię, badania laryngologiczne i nic, jestem coraz bardziej załamana. Do tego jeszcze od paru lat nasila mi się alergia, mam częste silne swędzenia całego ciała, zwiększa się lista rzeczy na które jestem uczulona, jestem ciągle zmęczona, wypadają mi włosy, skóra na twarzy w przeciągu roku zrobiła się sucha i przy każdej mimice, uśmiechu cała się marszczy. Tak bardzo pragnę, żeby pewnego dnia ten koszmar się skończył i żebym mogła normalnie wyjść do ludzi i nie bać się, że znowu zwyzwią mnie od śmierdzieli. Proszę o pomoc.