Mój problem polega na tym, że moja partnerka twierdzi, że ją zdradzam, mimo iż faktycznie tak nie je
3
odpowiedzi
Mój problem polega na tym, że moja partnerka twierdzi, że ją zdradzam, mimo iż faktycznie tak nie jest. Problem urósł do takiej rangi, że musiałem zgłosić się na terapię indywidualną ponieważ nie radzę sobie z tym już sam. Zaczęło mnie to już wszystko irytować, ciągłe wmawianie mi czegoś czego nie ma. Mimo, że przedstawiam jasne dowody, to i tak twierdzi, że ją oszukuje. Zaproponowałem przerwę w związku, ponieważ nie chcę jej stracić,a pomóc naszemu związkowi. Gorąco namawiam ją na konsultację ze specjalistą. Moje pytanie brzmi, czy obrałem dobrą drogę dając czas związkowi, a może jednak dać sobie spokój z osobą, która patrzy tylko na siebie i ciągle mnie sprawdza? Podjąłem temat z najbliższymi jej osobami i również widzą, że coś jest nie tak. Jak spowodować aby taka osoba podjęła jakąkolwiek próbę spotkania z lekarzem?
Witam serdecznie,
Potrafi Pan radzić sobie z trudnościami, szuka rozwiązań i pomocy z zewnątrz, a taka aktywna postawa na pewno pomoże Panu rozwiązać problem. Proszę porozmawiać o tym z psychoterapeutą. To zrozumiałe, że jest Pan już zmęczony zarzutami partnerki i jej brakiem zaufania. Zaufanie to podstawa związku, bez tego prawdziwa bliskość nie może zaistnieć. Interwencja z przerwą w związku może rzeczywiście podziałać i otworzyć oczy partnerce. Tkwienie w takiej sytuacji mogłoby pogłębiać problem, natomiast Pan postawił granicę. Skoro przedstawianie dowodów nie podziałało podjął Pan kolejne kroki, to prawidłowe i dojrzałe podejście.
Życzę wszystkiego dobrego!
Potrafi Pan radzić sobie z trudnościami, szuka rozwiązań i pomocy z zewnątrz, a taka aktywna postawa na pewno pomoże Panu rozwiązać problem. Proszę porozmawiać o tym z psychoterapeutą. To zrozumiałe, że jest Pan już zmęczony zarzutami partnerki i jej brakiem zaufania. Zaufanie to podstawa związku, bez tego prawdziwa bliskość nie może zaistnieć. Interwencja z przerwą w związku może rzeczywiście podziałać i otworzyć oczy partnerce. Tkwienie w takiej sytuacji mogłoby pogłębiać problem, natomiast Pan postawił granicę. Skoro przedstawianie dowodów nie podziałało podjął Pan kolejne kroki, to prawidłowe i dojrzałe podejście.
Życzę wszystkiego dobrego!
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam, Warto żeby podejmował Pan te tematy na własnej terapii. Angelika Urban
Szanowny Panie,
Z opisu sytuacji wynika, że Pana partnerka może przejawiać cechy tzw. zaburzeń urojeniowych o tematyce zdrady (zespół Otella) lub niestabilności emocjonalnej charakterystycznej dla niektórych zaburzeń osobowości (np. borderline). Jej reakcje – mimo logicznych dowodów – świadczą o silnym, emocjonalnym przekonaniu, niepodlegającym racjonalnym wyjaśnieniom.
Badania kliniczne pokazują, że osoby z nasilonym lękiem opuszczenia, niskim poczuciem bezpieczeństwa w relacjach i niestabilną tożsamością mogą projekcyjnie przypisywać partnerowi zdradę jako sposób obrony przed własnym lękiem (Fonagy et al., 2002). Takie mechanizmy są typowe dla osób z zaburzonym stylem przywiązania oraz atypową regulacją emocji – często powiązaną z traumą relacyjną lub neuroatypowością (np. ADHD, BPD, C-PTSD).
Sam fakt, że zdecydował się Pan na terapię, jest bardzo dojrzałym krokiem. Propozycja przerwy i konsultacji psychologicznej również – daje szansę na wyjście z impasu. To, czy warto dalej trwać w tej relacji, zależy m.in. od tego, czy partnerka jest gotowa na autorefleksję i zmianę. Niestety, bez specjalistycznej pomocy to mało prawdopodobne.
Z perspektywy terapeutycznej sugeruje się:
nie wdawać się w "rozbrajanie" każdego podejrzenia (to wzmacnia mechanizm kontroli),
jasno stawiać granice, komunikując: "Potrzebuję być w związku, w którym jest wzajemne zaufanie. Gdy go brakuje, potrzebna jest pomoc specjalisty."
rozważyć terapię par, jeśli partnerka się zgodzi – z naciskiem na diagnozę różnicową (np. cechy zaburzenia osobowości, styl przywiązania, neurozróżnicowanie),
w razie odmowy – chronić siebie psychicznie, kontynuując terapię indywidualną i rozważając, czy związek jest nadal bezpieczny i wspierający.
Trudno zmusić kogoś do leczenia, ale można stworzyć warunki, w których osoba zacznie się nad tym zastanawiać – np. poprzez wyraźne, ale spokojne komunikaty oraz konsekwencję.
Zapraszam do kontaktu
Z opisu sytuacji wynika, że Pana partnerka może przejawiać cechy tzw. zaburzeń urojeniowych o tematyce zdrady (zespół Otella) lub niestabilności emocjonalnej charakterystycznej dla niektórych zaburzeń osobowości (np. borderline). Jej reakcje – mimo logicznych dowodów – świadczą o silnym, emocjonalnym przekonaniu, niepodlegającym racjonalnym wyjaśnieniom.
Badania kliniczne pokazują, że osoby z nasilonym lękiem opuszczenia, niskim poczuciem bezpieczeństwa w relacjach i niestabilną tożsamością mogą projekcyjnie przypisywać partnerowi zdradę jako sposób obrony przed własnym lękiem (Fonagy et al., 2002). Takie mechanizmy są typowe dla osób z zaburzonym stylem przywiązania oraz atypową regulacją emocji – często powiązaną z traumą relacyjną lub neuroatypowością (np. ADHD, BPD, C-PTSD).
Sam fakt, że zdecydował się Pan na terapię, jest bardzo dojrzałym krokiem. Propozycja przerwy i konsultacji psychologicznej również – daje szansę na wyjście z impasu. To, czy warto dalej trwać w tej relacji, zależy m.in. od tego, czy partnerka jest gotowa na autorefleksję i zmianę. Niestety, bez specjalistycznej pomocy to mało prawdopodobne.
Z perspektywy terapeutycznej sugeruje się:
nie wdawać się w "rozbrajanie" każdego podejrzenia (to wzmacnia mechanizm kontroli),
jasno stawiać granice, komunikując: "Potrzebuję być w związku, w którym jest wzajemne zaufanie. Gdy go brakuje, potrzebna jest pomoc specjalisty."
rozważyć terapię par, jeśli partnerka się zgodzi – z naciskiem na diagnozę różnicową (np. cechy zaburzenia osobowości, styl przywiązania, neurozróżnicowanie),
w razie odmowy – chronić siebie psychicznie, kontynuując terapię indywidualną i rozważając, czy związek jest nadal bezpieczny i wspierający.
Trudno zmusić kogoś do leczenia, ale można stworzyć warunki, w których osoba zacznie się nad tym zastanawiać – np. poprzez wyraźne, ale spokojne komunikaty oraz konsekwencję.
Zapraszam do kontaktu
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.