Mój narzeczony jest uzależniony. W pewna środę w marcu przypadkowo w jego telefonie wyświetliła mi s

Mój narzeczony jest uzależniony. W pewna środę w marcu przypadkowo w jego telefonie wyświetliła mi się strona na której „wybierał” kobietę na spotkanie. Tydzień później miał jechać w rodzinne strony i to ta lokalizacje wybrał na poszukiwanie kobiety. Wielka awantura, błagał prosił ze to tylko głupie myśli ze sam nie wie skąd się to wzięło, ze kocha i nigdy by mnie nie zdradził. Moja pewność siebie zarówno w życiu jak i w sypialnia spadła na dni. Do tej pory nie narzekałam na nasze sprawy łóżkowe. Wydawało mi się ze niczego mu nie brakuje. Wybaczyłam. Po pewnym czasie brak zaufania sprawił ze ciagle go kontrolowałam. I odkryłam to ze dzień w dzień ogląda filmy porno. Zawsze wtedy gdy jesteśmy już w pracy, potrafił to robić 2/3 razy dziennie. Trwało to kilka miesięcy nie umiałam z nim o tym porozmawiać do czasu aż peklam. Coraz rzadszy seks, moja seksualność nie istniała w zasadzie. Przyparty do muru przyznał ze ma problem ze nie kontroluje już tego. Obiecał ze przestanie się skupiać na porno bo widzi jak to wpływa na mni j na moje życie. I przestał, albo dobrze się z tym krył bo znowu go przyłapałam. 4 dniowa historia w telefonie i porno każdego dnia, tym razem postawiłam sprawę jasno, wizyta u psychologa. Poszedł raz, mówiąc ze zrozumiał wszystko. I wyjazd służbowy-jego, na 3 miesiące. Wrócił i wszystko się zmieniło. Wiem ze ogląda bo widzę usuwana historie, co mam robić, bie potrafię patrzeć na siebie bo czuje ze nie jest dość dobra dla niego bo musi się zaspokajać inaczej. Narzeczony ma skłonności do uzależnień. Nie wiem czy to naprawdę uzależnienie czy chęć rozładowania emocji przeżyć, czy namawiać go znowu na psychologa czy dać mu wolna rękę do rozładowywania napięcia.