Mam problem z zębem, którego nie potrafi jasno zaplanować żaden stomatolog. Mam pękniętą pionowo żyw

Mam problem z zębem, którego nie potrafi jasno zaplanować żaden stomatolog. Mam pękniętą pionowo żywą prawą dolną siódemkę. Pęknięcie biegnie pionowo w dół na ściance stycznej z ósemką i wg mojego dentysty nie jest duże, ale sięga pod dziąsło. Ząb został dobrze zaplombowany i na powierzchni nad pęknięciem, dentysta uformował z plomby overlaya. Pęknięcia nie widać na żadnym RTG, ani CBCT. Plomba jest szczelna, ząb reaguje prawidłowo na temperaturę, nie boli przy opukiwaniu. Brak też reakcji na słodkie, czy kwaśne pokarmy. Niestety podczas gryzienia odczuwam delikatny ból, ale nie nad pęknięciem, a centralnie po przeciwnej stronie. Do tego cała bruzda środkowa delikatnie mrowi przy pocieraniu. Cały zabieg odbył się pod mikroskopem, ból nie przypomina ani zapalenia miazgi, ani nadwrażliwości pozabiegowej. Ząb jest dobrze dopasowany w zgryzie, a wręcz za nisko w tym miejscu gdzie boli. Inni dentyści podchodzą bardzo ostrożnie, bo nie widzieli pęknięcia. Trudno też, by każdy dentysta otwierał zęba, by przyjrzeć się pęknięciu :). Mój dentysta zaleca obserwację, bo jego zdaniem pęknięcie korzenia dawało by inne objawy. Czy w takim wypadku pozostaje leczenie kanałowe? Czy takie leczenie przy pęknięciu, które sięga jednak głęboko ma szansę powodzenia? Jak długo w takim stanie może przetrwać ząb po leczeniu kanałowym? Proszę o opinie na podstawie doświadczeń i obserwacji podobnych przypadków. Chciałbym w końcu pozbyć się dyskomfortu i poznać możliwe kolejne rozwiązania i ryzyka jakie za sobą niosą.