WolaClinic

lek. Piotr Jędrzejak

Szanowna Pani Marto,
Od razu po naszej wizycie wiedziałem, że wystawi mi Pani niską ocenę, jestem skłonny przypuszczać, że powzięła już Pani takie założenie zanim nasza wizyta się rozpoczęła. Była Pani nieuprzejma, odpowiadała w sposób arogancki i bardzo zdawkowo. Na podstawie tak przeprowadzonego wywiadu nie można było wydedukować wiele i rozwiać Pani wątpliwości. Zarzuciła mi Pani w trakcie wizyty „nie pocieszył mnie Pan”. Moim zadaniem jest dostarczenie Pani informacji, możliwych rozwiązań i przeprowadzenie procesu diagnostyki i leczenia. Pocieszenie należy szukać u osób bliskich, ewentualnie osób duchownych. Ja danego dnia nie byłem w stanie zrobić tego w sposób rzetelny i wiarygodny.
Przyszła Pani z problemem, który rzekomo ma partner. Ponieważ go nie widziałem, nie potrafiłem się odnieść do stanu faktycznego. Sama Pani nie była pewna czego rzecz dotyczy, wyrażała się pani szalenie nieprecyzyjnie.
Zawsze pytam pacjentki, czy chcą zostać zbadane. To bardzo intymna część wizyty, na którą może, ale nie musi się Pani zgadzać. Jeśli ma Pani pretensje o to, że została zapytana o to, to już świadczy o tym, że weszła Pani do gabinetu ze złym nastawieniem. Pytanie jest zawsze w dobrym tonie. Jeśli jest Pani nieprzyzwyczajona do takiego standardu to pozostaje mi wyrazić ubolewanie i życzę Pani By to się zmieniło.
Zawsze proponuję szczepienie przeciwko HPV, niezależnie od statusu zakażenia wirusem; to jedyny sposób by pokonać raka szyjki macicy. Jeśli nie jest Pani zwolennikiem szczepienia to Pani osobista sprawa. Nie musi Pani korzystać z tej opcji. Ale nie ma Pani prawa z tego powodu pisać negatywnych opinii, które naruszają moje dobro osobiste jakim jest moje dobre imię. Mam nadzieję, że Pani opinia nie wpłynie na wybór moich pacjentek. Ja natomiast życzę innym lekarzom, żeby zachowywała się Pani wobec nich bardziej uprzejmie. Pani uprzejmości na tej wizycie szczególni mi zabrakło.

lek. Anastasiia Sokhach

Dzień dobry. Bardzo mi przykro, że wizyta się nie odbyła. Z przyczyn technicznych wizyta została automatycznie odwołana, ponieważ wystąpiła awaria techniczna. Niestety nie mam na to wpływu. Chciałabym zaprosić Pani na wizytę i dołożę wszelkich starań, aby wizyta przebiegła na najwyższym poziomie. Pozdrawiam.

lek. Mariusz Turowski

Szanowny Pani Viacheslavie.
Pragnę wyrazić szacunek dla Pana prawa do wyrażania swoich opinii, jednakże zauważyłem, że Pana komentarz nie jest w pełni zgodny ze stanem faktycznym. Tak się składa, że w erze wszebocnej cyfryzacji i informatyzacji prawie wszystko można zweryfikować. Pamięć jest czasami zawodna, liczy się to, co jest udokumentowane. Fakty są takie, że w ostatni piątek spóźniłem się do pracy z takich czy innych powodów, być może ważnych, ale rozumiem, że pacjentów nie muszą interesować powody spóźnienia lekarza. Planowo miałem przyjmować pacjentów od 09:15, przyjechałem do przychodni o godzinie 09:30. Sprawdziłem to z historii map Google’a, gdzie każda trasa się zapisuje. Przyjąłem pierwszą pacjentkę, która miała jakiś trudniejszy problem, więc Jej wizyta była dłuższa niż standardowa i skończyła się 09:57, sprawdziłem to w systemie informatycznym programu, w którym pracuję z pacjentami. Następnie wszedł Pan, który miał zaplanowaną wizytę 09:30-09:45. Pańska wizyta skończyła się 10:08. Przykro mi, że musiał Pan dłużej poczekać na wizytę z powodu mojego spóźnienia oraz przedłużonej wizyty pierwszej chorej. Ale proszę nie pisać, że wszedł Pan z godzinnym opóźnieniem, bo to jest nieprawda.
Oczywiście zdarzają się czasami opóźnienia z różnych powodów, m.in. dlatego, że pacjent nie jest pacjentowi równy i jeden potrzebuje wizyty dłuższej, drugi krótszej, czego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Czasami też spóźniają się pacjenci i jeśli tylko nie spóźnią się całej wizyty to ich przyjmuję od razu, w przeciwnym wypadku muszą chwilę poczekać i przyjmuję ich np. w mojej przerwie obiadowej. Staram się jak najlepiej dostosować harmonogram pracy do indywidualnych potrzeb pacjentów, jednak nie zawsze jest to możliwe. Muszę zaznaczyć, że jeśli pacjent zapisuje się do mnie na konsultację to w gabinecie jest tak długo, jak tego wymaga sytuacja, np. dopóki nie postawię diagnozy lub nie wyczerpie puli pytań do mnie. Zdaję sobie sprawę, że sytuacja wygląda inaczej z punktu widzenia pacjenta, który już powinien wejść, a musi czekać w poczekalni. Tylko ten pacjent powinien postawić się w sytuacji pacjenta, który akurat jest w gabinecie i ma najwyraźniej poważniejszy problem.
Trochę inaczej ma się sytuacja z badaniem USG transrektalnym, które wykonuję i to jest właśnie drugi punkt Pańskiej opinii. Szkoda, że pisząc Pan opinię nie zaznaczył Pan lub nie napisał w tekście, że był tylko na tym badaniu u mnie. Został Pan skierowany z powodu dolegliwości przez innego lekarza, który oczekiwał ode mnie, że wykluczę lub potwierdzę chorobę, którą ten lekarz podejrzewał, któremu ten wynik jest potrzebny do dalszego leczenia lub poszerzenia diagnostyki. W tym momencie ja pełnię rolę ultrasonografisty, kolegi po fachu, który ma za zadanie tylko wykonać USG i wydać wynik. Całą uwagę poświęcam wtedy na to, żeby jak najlepiej to zadanie wykonać i wykonanie badania, a później opis i czasami szkice najczęściej wypełniają cały zaplanowany czas. Mogę, i najczęściej to robię, krótko powiedzieć pacjentowi co wyszło w tym badaniu lub ewentualnie, że nie wyszło nic. Natomiast nie moją rolą jest konsultowanie pacjenta w tej sytuacji, ze szczegółowym omówieniem choroby i dalszego postępowania w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości lub postawienia po tym badaniu diagnozy przyczyn dolegliwości, jeśli to badanie USG niczego nie wykazało. Mało tego, nie mogę tego robić ze względu na lojalność i bycie fair wobec innego lekarza. Oczywiście pacjent ma prawo skorzystać z mojej konsultacji w tym samym czy innym dniu, żeby np. mieć drugą opinię, jednak musi się na tą konsultację zapisać. Na portalu znany lekarz jest wyraźny komunikat, że jeśli pacjent przy okazji konsultacji chce również badanie USG, i odwrotnie, to musi się zapisać na 2 wizyty pod rząd czyli wizytę 30-minutową, tak żeby starczyło na wszystko czasu, a i tak często tego czasu brakuje, żeby wszystko omówić. Trzeba pamiętać, że badanie USG to nie jest jedyne badanie diagnostyczne, które potwierdza i wyklucza wszystkie choroby i związane z nimi dolegliwości, więc nie da się po tym badaniu w wielu przypadkach, szczególnie jak w badaniu nie ma żadnych patologii, odpowiedzieć np. na pytanie: „ Panie doktorze, to co mi jest, dlaczego mnie boli ?” Żeby spróbować odpowiedzieć na to pytanie trzeba przeprowadzić pełną konsultację czyli zebrać szczegółowy wywiad, przeprowadzić badanie przedmiotowe, najczęściej wykonać anoskopię lub inne głębsze badanie endoskopowe, czasami zlecić dodatkowe badanie, rzadko zaawansowane. A i to nie zawsze nam pozwala postawić diagnozę.
Mam nadzieję, że wyjaśniłem Panu, dlaczego po części nie chciałem, a po części nie mogłem Panu odpowiedzieć na wszystkie pytania.
Pozdrawiam i życzę dobrego wieczoru.