SonoFem Centrum Medyczne

Przyszłam z typową infekcją, przecież każdy ginekolog poradzi sobie z wyleczeniem infekcji…
Niestety bujam się z objawami kolejny tydzień, więc muszę umówić się na kolejna wizytę co będzie miało dla mnie łączny koszt ok 800zl (wizyty + leki) za wyleczenie zwykłej infekcji grzybiczej pochwy. Ten lekarz nie pomógł w moim błachym problemie.

Nie polecam wizyty u tej pani i nie odwiedzę jej ponownie. Klinikę polecam i odwiedzam. Poszłam na usg oraz konsultację po tym jak poroniłam. Wizyta trwała moment, pani nie przejęła się moim stanem, nie wykazała się zrozumieniem i empatią. Odpowiadała zdawkowo na wszystkie zadane pytania. Na pytanie kiedy mogę starać się o kolejną ciążę usłyszałam, że muszę odczekać trzy miesiące, bo przychodzą do niej kobiety, które ronią kilka razy z rzędu, bo od razu zachodzą w ciążę... Chciała jak najszybciej skończyć wizytę, nie zajrzała w wyniki badań krwi. Powiedziała, że po jednym poronieniu nic się nie robi. Jestem już szczęśliwą mamą, leczenia nie wymagałam, chciałam się upewnić, żeby nie ryzykować kolejnej straty. Do pani doktor wybrałam się po przeczytaniu pozytywnych opinii, dopiero teraz widzę, że jest też sporo złych. Prywatna wizyta powinna wyglądać inaczej, pani nie jest sympatyczną osobą.

Nie polecam. Podczas rejestracji wybrałam opcje złożenia wkładki. Recepcja skontaktowała się ze mną, otrzymały Panie informacje który dzień cyklu i jaki rodzaj wkładki mnie interesuje. Miałam ze sobą komplet badań ze świetnymi wynikami, żadnych przeciwwskazań ( byłam już po konsultacji z innym ginekologiem). Pani dr od początku wizyty wiedziala, ze wkładki nie założy „bo nie”. Próbowała namówić na inne metody antykoncepcji nie zważając na wiedzę medyczna ani moje preferencje jedynie na opinie swoich pacjentek. Brzmiało to conajmniej irracjonalnie. Mimo, ze dzień cyklu był odpowiedni do „zabiegu” Pani dr stwierdziła ze woli pierwszego dnia. Zapłaciłam za brak uslugi, nieprzyjemna atmosferę, brak rzetelnego wyjaśnienia ani propozycji na przyszłość. Wypisano mi receptę na krążki cytuje „ żeby Pani nie wyszła z niczym”. Dodatkowo wizyta opóźniła się o 15 minut, trwała może 5-10 minut i odkąd weszłam czułam się pospieszana byle już wyjść. Na wyniki moich badań dr nawet nie spojrzała.

Niestety nie zgodzę się z pozytywnymi opiniami nt. Pani Hameli-Olkowskiej. Razem z mężem postanowiliśmy udać się na badanie USG III trymestru do Pani Hameli-Olkowskiej na podstawie opinii, które otrzymała od innych pacjentów. W trakcie badania USG, Pani Hamela-Olkowska od razu zawyrokowała diagnozę genetyczną i zaczęła mówić do nas w sposób, którego wydźwięk był jednym z najgorszych doświadczeń w naszym życiu. Nawet jeśli okaże się, że dziecko ma zespół wad genetycznych, to P.Hamela-Olkowska nie powinna stawiać się w roli diagnosty-genetyka i mówić o tym, że dziecko np. mogłoby nie być ratowane po urodzeniu. P.Hamela-Olkowska swoim brakiem empatii i brakiem wiedzy z zakresu genetyki (lekarz genetyk nie zgodził się z informacjami przekazanymi od P.Hameli-Olkowskiej), przyczyniła się do długotrwałego pogorszenia mojego stanu zdrowia psychicznego, co niewątpliwie wpłynęło na rozwój psychiczny dziecka. Mam nadzieję, że osoby zarządzające SonoFem-Centrum Medyczne wyciągną konsekwencje wobec P.Hameli-Olkowskiej po złożonej skardze i nikt nigdy nie doświadczy tego, co my w kontakcie z tą Panią.

Niestety nie jestem zadowolona z wizyty. Między innymi nie podobało mi się że Pani doktor bardzo szybko przeglądała wyniki nie wiem czy nawet je przeanalizowała a badanie stetoskopem było tak szybkie, że nie wiem kiedy Pani doktor dotknęła skóry. Duży minus za bardzo wysoką cenę. Jestem bardzo rozczarowana po wizycie, ponieważ patrząc na ilość obserwujących w social mediach spodziewałam się większego profesjonalizmu.

Nie pojmuję czemu moja wizyta różniła się tak diametralnie od opisywanych tutaj, ale niestety pomijając sam fakt, że Pani Doktor była zwyczajnie niemiła, to otrzymałam lek, który wyklucza się z moimi innymi lekami i suplementację, której składników nie toleruję. Natomiast jeśli chodzi o inne zalecenia, to szczotkowanie na sucho przy pajączkach naczyniowych i żylakach, jest według lekarza flebologa szkodliwą poradą i może prowadzić do pogorszenia ich stanu. Nie czułam się wysłuchana, nie otrzymałam wyjaśnień ani leczenia, z którego mogłabym skorzystać.

Byłam u doktor jeszcze przed wakacjami w czerwcu. Na wizytę trafiłam z ciężką bakterią w moczu , z incydentem krwiomoczu i już wtedy mówiłam doktor , że od ponad pół roku ciągle się leczę na nawracające zapalenie pęcherza i różnych bakterii , bóle brzucha i pleców . Pokazywałam wyniki swoich wszystkich badań ,dr kazała mi się wogóle nie przejmować torbielami na nerkach . Jak to możliwe,że teraz , po pół roku szukania dalej przyczyny moich narastających bóli i osłabienia , dostaję kartę dilo z podejrzeniem nowotworu na prawej nerce? :( dlaczego lekarze tak bardzo teraz bagatelizują objawy młodszych osób i tyle czasu trwa rozpoznanie ? Mam żal ogromny,że dr nie rozpoznała objawów , które już wtedy były podejrzane i nie skierowała mnie na badania do szpitala by wykluczyć poważniejsze stany. Mimo bycia bardzo sympatyczną osobą , z całym szacunkiem,ale jeśli pacjent mówi ,że ma problem , trzeba mu wierzyć ,a nie bagatelizować,że to być może z nerwów

Do wizyty u Pani Doktor zachęciły mnie pozytywne opinie, niestety nie mogę się dłużej z nimi zgodzić. Plusy wizyt (bo było ich kilka) były takie, że zawsze odbywały się punktualnie, Pani Doktor jest zawsze uprzejma i wizyty przebiegały w przyjaznej atmosferze. Pani Doktor udziela odpowiedzi na pytania i omawia badania. Jednak podczas badania jest wybitnie niedelikatna, z pogranicza wyrządzania pacjentowi krzywdy. Mam już swoje lata i bywałam u innych ginekologów i badanie nigdy nie przebiegało w tak bolesny sposób. Wypisuje leki bez szczegółowych badań, przez co niestety mój stan zdrowia się pogorszył. Stosując się do jej zaleceń niestety nie byłam w stanie ocenić ich konsekwencji ponieważ nie mam ku temu kwalifikacji. Dodatkowo Pani Doktor lekko nachalnie reklamuje kriokonserwację komórek jajowych w której się specjalizuje.

Lekarka oznajmiła mi że 50% ciąż kończy się poronieniem - ciekawi mnie skąd ma te dane, nie podała źródeł swoich obserwacji którymi zdecydowała się podzielić z osobą w ciąży i po konsultacji z innymi lekarzami nie zostały one potwierdzone.

Poza tym nie odpowiada mi ton i podejście - negatywny, skupiający się na możliwych problemach i pretensjonalny a jednocześnie niewiele wnoszący rzeczowych informacji, fachowości.

Nie podoba mi się obecność DWÓCH położnych w gabinecie, których rola była stała że stały przy biurku i jedna wpisywała dane a druga nic nie robiła. Dla komfortu pacjentek można lepiej to zorganizować.

Niestety Pani dr brak jest empatii i samorefleksji. Byłam u Pani dr w ciąży wraz z mężem, który po całej sytuacji chciał wnieść oficjalną skargę. Sama wizyta opóźniona za co Pani dr nie przeprosiła ani się w ogóle nie odniosła ale od drzwi właściwie z pretensjami i niemiła, widać, że jej się spieszyło. Po przedstawieniu kompletu badań, książeczki ciąży i USG Pani dr stwierdziła, że skoro u niej dawno mnie nie było to ona (niemal obrażona) oznajmiła, że teraz to nie jest w stanie stwierdzić czy wszystko jest ok. Dodam, że byłam u innych lekarzy z Sonofem bo u Pani dr nie było terminów więc cała historia była dostępna. Czuliśmy się jak intruzi w gabinecie. Pani dr nie była skora do rozmowy a na wszelkie pytania odpowiadała zdawkowo. Ja po wyjściu z gabinetu rozpłakałam się ponieważ poczułam się jak "zbesztane dziecko" oraz przejęłam się czy z moją ciążą wszystko ok. Na szczęście inni lekarze z kliniki potrafili naprawić nadszarpnięty wizerunek Sonofem.