Mirosław Tarka

Polecam z całego serca.Pani Kasia jest cudna.Podejście do zwierzaków,metody leczenia i podejście do właściciela na medal.Leczę starszego psa i królika seniora.Zwierzaki mają się świetnie dzięki troskliwej opiece Pani Kasi.Weterynarz w poprzedniej lecznicy nie dawał już szans na wyleczenie mojego foxia, a Pani Kasi udało się w trzy miesiące poprawić wyniki wątrobowe.Wielki szacunek i podziękowania.

Niestety brak trafionej diagnozy brak diagnostyki cały tydzień podawanie leków kroplówek które nie dają rzadnej poprawy oprócz zmiany na koncie nie polecam zwierzak po tygodniu zdechł

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Poprzez totalne zaniedbanie i brak wyobraźni poprzedniego właściciela naszego jamniczka miniaturki Karmela (5 miesięcy) doszło niemalże do tragedii. Pies był zarobaczony i zatruty toksynami tak bardzo, że gdy trafiliśmy do dr Tarki pies był w bardzo ciężkim stanie. Gdyby nie on pewnie by nie żył. Świetny lekarz, uratował nam pieska i do dziś, kiedy przychodzimy mówi, że przyszedł do wujka i robi sobie z nim fotkę. ;)

ZAGINĄŁ
zaginął piesek rasy YORK,w okolicach metalchemu,pilnie poszukiwany,piesek był członkiem rodziny,wabi się ,,ROKI''
czekamy na pupila.
a na znalazcę czeka NAGRODA

Nie polecam! W tej lecznicy nie mogłam liczyć na profesjonalną pomoc i do tego bardzo drogo! Udałam się gdzie indziej i od razu poprawa.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

7-letni dalmatyńczyk mojego ojca przez dłuższy czas czuł się coraz gorzej, ze względu na niedomagającą wątrobę. Nasz weterynarz (nie podaję danych, nie chcę oczerniać) próbował ratować go na różne sposoby, wszystkie nieskuteczne, ale terapia trwała i nasz pies męczył się jeszcze przez pół roku. Potem stosowaliśmy się do rad wielu lekarzy, żadne nie skutkowały - Bax bardzo cierpiał. W końcu zwróciliśmy się do Tarki. Z wielką przykrością wskazał na uśpienie. Bax był już niezmiernie wychudzony, odmawiał posiłków, w ostateczności większość zwracał. Zdecydowaliśmy się poprosić Tarkę o uśpienie. Przyjechał do nas do domu i zrobił zastrzyk. Gdy żegnaliśmy psa w wielkim smutku, wujek spytał Tarkę o cenę. Tarka miał szklanki w oczach, machnął ręką i wyszedł. Nie sugeruję, byście spodziewali się bezpłatnych usług od pana Tarki, ale po to, by zwrócić uwagę na to, że jest to weterynarz, który do zwierząt podchodzi z sercem a nie z portfelem. Już wtedy miałem swojego pół rocznego kundelka i od tamtej pory chodzę tylko do niego. Za każdym razem mam poczucie, że on i jego asystentki są w klinice po to by pomagać zwierzętom, a nie po to by trzepać kasę. Wizyty u Tarki nigdy nic mnie nie kosztują. Nawet jeśli idę odrobaczyć swojego pupila, rozmawiam nieraz z nim, bądź z jego asystentkami po pół godziny - godzinę, otrzymuję masę rad odnośnie jego żywienia itp, a płacę tylko za tabletki - 20zł (dwie dawki). Inni weterynarze za wizytę kasują stówę i do tego doliczają cenę zabiegu, tabletek, itd. Z moim kundelkiem miałem również inną sytuację - z braku mojej uwagi parzył się z suczką na osiedlu i się "zakleszczyli". To była niedziela po południu. Zadzwoniłem w panice do p. Tarki. Podpowiedział, by psy zostawić w niestresowym otoczeniu (np. ogródek), pozostawić sobie, to po rozluźnieniu mięśni same się rozczepią. Odradził "wiejskie sposoby polewania psów zimną wodą" i poinformował o negatywnych skutkach takiego "zabiegu". Uprzedził, że w razie większych problemów jest w stanie przyjechać, ale nie spodziewa się takiej konieczności i ewentualną usługę wycenił na cenę zastrzyku (rozluźniającego mięśnie) plus koszt dojazdu. Sam zadzwonił po pół godzinie by spytać o sytuację. Na szczęście psy się "rozluźniły" i "rozszczepiły". Po tych sytuacjach darzę pana Tarkę szacunkiem i cieszę się, że znalazłem weterynarza, który kocha psy tak jak ja i odbiera telefon nawet w niedzielne popołudnie służąc radą i gotów na przyjazd.Nie jest nastawiony na zgarnianie kasy, ale rzeczywiście czuje misję w swojej pracy.

Klinikę doktora Tarki polecił mi lekarz weterynarii z naszego miasta, jak zaczęła chorować nasza dobermanka. Przez 13 lat jej życia leczyliśmy ją tylko w klinice doktora Tarki. Teraz mamy pieska rasy basenji i nie wyobrażam sobie leczenia u innego lekarza. Pana doktora traktujemy jak lekarza rodzinnego dla naszego pupila.Polecam gorąco klinikę. Wszyscy pracownicy są wspaniali w każdej sprawie można zadzwonić czy przyjechać i otrzymać poradę. Nigdy nie byliśmy źle przyjęci. Nawet Pan doktor przyjeżdżał do nas do domu jak była bardzo chora nasza sunia. Dziękujemy całej personelowi i Panu doktorowi za opiekę i leczenie naszych pupilów.

Fantastyczny specjalista o holistycznym podejściu do psów i ogromnej wiedzy.
Regularnie odwiedzam go z moimi 3 psami, dodam że mieszkam we Wrocławiu.

Beznadziejna opieka, brak kompetencji, leczenie jakimiś białymi kulkami i czarowanie , ludzie mamy XXI wiek,mój pies prawie łysy , kazano mi podawać jakieś białe kuleczki, oraz syrop wmówili mi ze to homeopatia czy coś podobnego, bez poprawy mój pies czuł się coraz gorzej, z wiadomych względów musiałem zmienić gabinet, bliżej zamieszkania i od razu poprawa, nie polecam i odradzam, nigdy więcej!!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Pan Mirosław to wspaniały człowiek i bardzo dobry weterynarz, zdjagnozował alergię u naszej Mimi i wyleczył ją z poważnej i mocno zaawansowanej choroby. Dziękujemy mu za to bardzo serdecznie i polecamy innym .Dziękujemy również pozostałym pracownikom przychodni to też wspaniali ludzie. Panie Mirku jesteśmy wdzięczni- Właściciele yorka- MIMI.