lek. Maria Jolanta Stachurska

Wizyta na 11h15, w recepcji kazono czekac do pokoju 5 - wiec czekam od 11h14... Po 15h30 lekarz wychodzi i zaprasza. Wchodzac mowie, ze na 11h15 mialem wizyte a w odpowiedzi dostaje opierdziel ze czemu nie wszedlem wczesniej i ze moja wizyta (prywatna, za ktora juz zaplacilem 220zl) przepadla - niby prywatnie a troche jak przed 89r. Na szczescie wysluchala mnie (pi * drzwi) w pospiechu i na chybcika wypisala recepte... Ogolnie wstep zepsul atmosfere, ciezko zaufac lekarzowi po takiej wymianie zdan. Cos jak poskarzyc sie w restauracji, ze cos jest nie tak - bo jedzenie wymienia ale moga napluc :-)...

Zapisałam się do Pani Doktor na wizytę pomimo przeczytania wcześniejszych opinii. Uważam osobiście, że Pani Doktor jest empatyczną osobą, która potrafi wysłuchać pacjenta, zapoznaje się z jego historią choroby, poświęca czas na dokładne zbadanie pacjenta.

bardzo miło zostałam obsłużona. Otrzymałam wyczerpującą odpowiedź na moje pytania odnośnie moich dolegliwości

Powiedziała że nie mam do niej szacunku, ponieważ czuć ode mnie papierosy. Bardzo nie miła. Jeśli chodzi o konsultację, zajrzała w nos ale niczego się nie dowiedziałam. W ogóle mnie nie słuchała, nic nie pomogła, nic nie doradziła. Wizyta trwała 3min. Nie polecam w ogóle, szkoda czasu i pieniędzy

Na przewlekłą infekcję bakteryjną gardła Pani Doktor przepisała mi środek homeopatyczny. Po tej wizycie rozchorowałam się do reszty, próbując się wyleczyć tabletkami na alergię, bo według tej Pani rzekomo spływanie wydzieliny z zatok było przyczyną infekcji gardłowej. Pani Doktor na zapalenie gardła przepisuje pastylki do ssania z grupy "leków" homeopatycznych. Po kilku tygodniach męczarni trafiłam do szpitala.

Pani Doktor bardzo sympatyczna, kulturalna. Wizyta przebiegła szybko i sprawnie w bardzo miłej atmosferze.

Tragiczne podejście do pacjenta. Wizyta za 180 zł trwała może 3 minuty. Przyszedłem z dziwnym uczuciem łaskotania w uchu. Dwa ekspresowe zerknięcia wziernikiem do uszu i na tym koniec badania. Diagnoza: wszystko świetnie, uszy super, proszę zadbać o ciśnienie, bo to pewnie od tego. Prosiłem o dodatkową weryfikację czy na bank nic tam nie ma, albo czy nie można spróbować czegoś zastosować na taki dyskomfort. Usłyszałem, że nie i uszy mam zdrowe i drugi raz nawet Pani nie rzuci okiem.

Minął tydzień, ciśnienie w normie a ucho dalej mnie drażni.

Czyszczenie / odetkanie uszu - skutecznie, szybko, choć nie tanio ale do tego zdążyliśmy się już chyba wszyscy przyzwyczaić. Polecam!

Pani lekarz nie zwracała uwagi na zgłaszane dolegliwości, badanie nie było dokładne. Wizyta trwała bardzo krótko, a jej koszt w stosunku do czasu jej trwania-zbyt wysoki. Pomimo dalszych bólów, które zgłaszałam, pani nie zmieniła leczenia, nie zleciła dodatkowych badań, zlekceważyła problem i sama zakończyła leczenie. Po kilku miesiącach udałam się do innego laryngologa, który wykonał serie badań i testów oraz stwierdził przewlekły stan zapalny wymagający natychmiastowego leczenia. Różnica w traktowaniu pacjenta - ogromna.

Nie polecam. Przyszłam Do Pani laryngolog ze złogami na migdałkach. Ona natomiast stwierdziła, ze jest to przewlekłe zapalenie migdałków, przepisała leki homeopatyczne i kazała przyjść na kolejną wizytę za 3 miesiące. Ja czytając o tym czym są leki homeopatyczne dowiedziałam się, że są to leki, w których substancja czynna jest tak bardzo rozcieńczona, ze nie ma jej prawie wcale i jest to coś na zasadzie placebo. Nie brałam tych leków i tydzień póżniej poszłam do innego laryngologa, który powiedział, że jego zdaniem migdałki są zdrowe.