lek. Lucyna Adamowicz

Nie zgadzam się z powyższą opinią. Osobiście uważam, że pani dr Adamowicz jest osobą miłą i otwartą, z wieloletnim stażem i starannym wykształceniem. To normalne, że radzi się nie przejmować niektórymi objawami, po prostu wielu z nas traktuje je za poważnie. Pani Lucyna wystawiła mi skierowanie bez problemu. Uważam, że opinia Pana/Pani "iwa" jest niesprawiedliwa i mocno przesadzona. Naturalnie, że Pani Adamowicz przeglądała czasopisma o wystroju wnętrz, skoro miała zamiar remontować ośrodek. A znudzona , a raczej zmęczona może być z tego powodu, że pracuje jeszcze w Gołdapi i w Żytkiejmach( z tego, co mi wiadomo), więc jeździ od pracy do pracy. To może Grabowscy Pacjenci doceniliby wreszcie, że taka miła i wykształcona osoba, jak Pani Adamowicz chcę ich leczyć i przestali narzekać. Bo mogliby także znaleźć sobie innych lekarzy w Gołdapi i do nich dojeżdżać.

Lekarka sprawia wrażenie znudzonej swym zawodem. Mimo, że jest lekarzem kontraktowym przychodnię opuszcza w pośpiechu ok 11.oo przed południem. Prawie nie rozmawia z pacjentem, traktując ludzi ze wsi Grabowo z wyższością. W ogóle nie wyjaśnia pacjentowi sposobu leczenia, a konkretne pytania i obawy komentuje, żeby się nie przejmować. Bardzo niechętnie wystawia skierowania nawet na podstawowe badania pacjentom, którzy bardzo długo lub wcale takich badań nie mieli zlecanych (mimo objawów chorobowych). Bardzo lekceważąco traktuje osoby starsze z tej wsi.
Wielu pacjentów odnosi wrażenie, że Pani Adamowicz nie lubi swego zawodu, a pacjenci jej przeszkadzają w przeglądaniu czasopism o wystroju wnętrz, które leżą na biurku.