lek. wet. Krzysztof Nabzdyk

Bardzo polecam, świetny lekarz!
Operacja perfekcyjna! Leczenie yorka (ropimacicze). Szwy założone tak, ze nawet nie widać śladu.

Najlepszy weterynarz jakiego znam, wszystkie moje psy są pod opieką doktora.. Trafne diagnozy, właściwe leczenie, wspaniały chirurg, zawsze służy pomocą,odpowiada na każdy telefon nawet w swoim wolnym czasie jeżeli mam jakieś pytania czy wątpliwości. Ceny w gabinecie znacząco różnią się od cen w innych gabinetach na korzyść co też jest ważne w dzisiejszych czasach. serdecznie polecam doktora Nabzdyka.

Zawsze wszystkie diagnozy trafne i skuteczne leczenie i fachowa obsługa. Przy czym super podejście do zwierząt.

Super podejście do zwierząt i właścicieli. Bardzo fachowe podejście do każdego zwierzęcia. Polecam w 100%

Doktor Nabzdyk jest bardzo dobrym specjalistą. Uratował moją kotkę po nieudanym zabiegu sterylizacji wykonanej gdzie indziej, trafiłam z kotką do niego w ostatniej chwili. Operację przeprowadził mimo późnych godzin wieczornych, już nawet po zamknięciu kliniki. Przeprowadzał również zabieg sterylizacji mojej suczki - bez najmniejszych komplikacji. Ponadto pod jego opieką jest chora na cukrzycę sunia znajomych - to on zdiagnozował chorobę. Do tego jest człowiekiem, który ma rewelacyjne podejście do zwierząt. Do ich właścicieli również jest sympatyczny, a swoim poczuciem homoru potrafi odstresować zestresowanych opiekunów swoich pacjentów.

Jest to najlepszy lekarz, z jakim mieliśmy przyjemność się spotkać. Do Provetu przyjeżdżamy (i to z daleka) już od wielu lat i zawsze wszystkie nasze psy, niezależnie od wieku, otrzymują profesjonalną pomoc za niewielkie pieniądze (czasem nam aż głupio, że płacimy tak niedużo za tyle pracy i leków, włączając w krytycznych sytuacjach nawet poświęcanie własnego wolnego czasu przez Pana Doktora, w środku nocy też się zdarzało). Doktor Nabzdyk jest profesjonalistą i przy tym naprawdę bardzo dobrym, skromnym, pełnym wewnętrznego ciepła, ale zdecydowanym człowiekiem. Widać, że kocha zwierzęta i wie, jak je leczyć, by wyleczyć, wyjaśnia też w bardzo przejrzysty sposób co i jak, gdy mamy jakiekolwiek wątpliwości związane ze zdrowiem psa czy działaniem jego organizmu. Jest świetnym chirurgiem - nasza suczka była w bardzo krytycznej sytuacji, właściwie trzema łapami na tamtym świecie, więc spodziewaliśmy się najgorszego - jednak cały Provet, właśnie z doktorem Nabzdykiem na czele, sprawił, że przeżyła operację i była otoczona fachową opieką przed i po niej, a personel naprawdę zaangażował się w pomoc. Ten sam profesjonalizm cechuje doktora jeśli chodzi o porody - mieliśmy do tej pory trzy mioty, dwa razy wystąpiły znaczne komplikacje przy porodzie - umiejętność szybkiego podejmowania decyzji i zdolności lekarskie Pana Doktora pozwoliły uratować kilka szczeniaków i ich matkę. Leczyliśmy tam też dużo psów w bardzo złym stanie zdrowotno-psychicznym, bo jesteśmy domem tymczasowym dla psów z interwencji, i także każdy szybko wracał do zdrowia dzięki leczeniu. Ciężko mi uwierzyć, że negatywne opinie są o tym samym człowieku, bo ja z ręką na sercu mogę przyznać, że naprawdę nigdy tak dobrego lekarza nie spotkałam (a swego czasu zjeździliśmy mnóstwo przychodni i klinik), a moje zdanie podziela cała rodzina.

Odradzam p. K. Nabzdyka kot 10 mc brytyjczyk po 3 h od wizyty w okropnych meczarniach w nocy umarl. Diagnoza p. Nabzdyka ze stolec zalega glupek zrobil usg brzucha gdzie my zglosilismy sie z sastrzezeniami płytkiego oddechu!!! Majac cholerny stetoskop nie raczył go osłuchać !! My przed jego śmiercią wysłaliśmy mu jeszcze do pyszczka cos tłustego na stolca. Po sekcji bo myslalam że usmiercil mi koteczka okazało się że miał hcm wadę genetyczna za duże serduszko. Pewnie by i tak umarł ale my zapłaciliśmy za co ??! Pytam po kilku dniach zarzadalam zwrotu pieniędzy to mnie wyśmiano. Bo usg bo jak p. Doktor nacisnoł na brzuch to zadmiałczał to go skłoniło do zrobienia usg brzucha uhhh odradzam

Chirurg - nie mam zastrzeżeń, ale jako człowiek - kiepsko...
Kiedy trzeba było przekazać mi trudną wiadomość, nie miał odwagi ze mną porozmawiać. Wysłał do mnie swoją młodszą koleżankę. Sam wyszedł na papierosa. Tak jakby się wstydził, że wcześniej się pomylił. A pomylił się, bo zmyliły go diagnozy kolegów - przede wszystkim kardiologa.
I chociaż miał wątpliwości co do diagnozy Pani Kardiolog, do której zresztą sam mnie skierował, nie podważył tej diagnozy, nie zweryfikował, nie upewnił się, czy Pani Kardiolog wie co mówi -chociaż sądząc po nazwisku jest to rodzina...
Mojej suczki już nie ma. Ponad tydzień zajęło ustalanie co jej tak naprawdę jest (ostatecznie okazało się, że ma zator na tętnicy brzusznej). Nie wiem czy wcześniejsza diagnoza by ją uratowała. Tego już się nie dowiem. Ale wiem, że suczka przeszła przez ponad tydzień ogromnego bólu. A wystarczyło POROZMAWIAĆ z kolegami, żeby ustalić co jej jest…