lek. Kinga Kasperczyk

Bardzo niemiła osoba. Doktor na takim stanowisku powinien mieć podejście do malutkich pacjentów, którzy jeszcze nie rozumieją nic. Pani doktor myśli, że może mówić i robić wszystko skoro jest na tym stanowisku.
Moje dziecko zanosiło się płakało nie pozwolono mi go podnieść z badania i uspokoić. Chodziłam do tego Pani doktor kilka razy i już wiem po dzisiejszej wizycie, że więcej nie zjawię się tam z Córeczką. Nie wiem w jakim świecie żyjemy, że doktor odnosi się tak wrednym, chamskim wręcz tonem do pacjenta. Radzę nauczyć się jakiekolwiek kultury i szacunku do drugiego człowieka ponieważ doktor powinien być dla ludzi a jeżeli się Pani minęła z powołaniem, cóż może warto zmienić zawód niż siedzieć za kare w pracy i syczeć uszczypliwe docinki.

Bardzo dobra Pediatra. Nie "rzuca się" od razu na pacjenta z wielką baterią leków. Antybiotyki daje dopiero wtedy kiedy trzeba, bardzo dobrze orientuje się w innych niż tylko podawanie syntetycznych leków sposobach dbania o zdrowie dziecka. Polecam

Ciepła i dobra osoba z niezwykłym podejściem do dzieci. Leczenie u Pani doktor jest zawsze skuteczne, wybierane metody rozsądne. Zawsze z cierpliwością tłumaczy sposób stosowania wszystkich leków, ma czas i serce dla pacjentów. Gorąco polecam!

Bardzo pomocny lekarz. Znamy się z Panią Kingą już jakiś czas i jest absolutnie niezawodnym lekarzem. Bardzo polecam szanownej uwadze.

Nie wiem jak wygląda leczenie u pani doktor bo akurat z dzieckiem byłem tylko na szczepieniach.Wiem natomiast jakie jest podejście do pacjenta-czyli złe.Już dwukrotnie ,gdy byłem po samo wypisanie recepty i odczekaniu swojego w kolejce,pani doktor twierdziła ,że nie jest już w stanie jej wypisać ,gdyż jest okropnie zmęczona.Wypisanie takiej recepty to czas myślę nie większy niż minuta(nazwa leku i pieczątka)Mało tego mówiła,że już musi kończyć i nie ma czasu, a do końca dyżuru figurującego na drzwiach rejestracji powinna pracować jeszcze 45 minut(czekałem od 12:10 do 12:50 a o 12:50 powiedziała ,że kończy pomimo ,że miała pracować do 13:35)