lek. Karolina Adamczak

Od lat moje dzieci są pacjentami Pani Adamczak. Pani doktor za każdym razem prowadzi dokładne badania, nie nadużywa antybiotyków, zapisuje je tylko w razie konieczności. Zalecane przez Nią terapie zawsze są skuteczne. Udziela także porad telefonicznych, gdy jestem na wyjeździe i nie mam możliwości bezpośredniego kontaktu. Podczas wizyty panuje ciepła atmosfera, uzyskuję odpowiedzi na wszelkie wątpliwości. Jestem szczęśliwa, że znalazłam takiego lekarza dla moich dzieci.

Pani Dr Karolina Adamczak posiada wiedzę, kompetencje, doświadczenie jak i również intuicję, która w tym zawodzie jest bardzo potrzebna. Wytrwale wystawiała skierowanie do szpitala, podejrzewając zapalenie wyrostka. Szpital dopiero za trzecim razem przyjął syna na oddział i zoperował. Na szczęście zdążyli.
To bardzo miła osoba mimo tego, że mój syn jest specyficzny nie sugeruje się niczym i robi swoje :)
Dziękujemy Pani Doktor.

Bardzo dobra pani doktor. Przy każdej wizycie dokładnie ogląda dziecko, uważnie osłuchuje, nie nadużywa antybiotyków (ale podaje kiedy są potrzebne). Wiem że zawsze mogę podjechać do przychodni kiedy dzieje się coś złego i otrzymam tam pomoc. Jestem bardzo zadowolona.

Sugerując się pozytywnymi opiniami o Pani Karolinie Adamczak wybraliśmy ją na pediatrę Naszego dziecka. Niestety wykazała się dużą niekompetencją i zlekceważeniem.
W poradni w Borówcu, po I szczepieniu dziecka Infanrix hexa wystąpił NOP- duży obrzęk ze stwardnieniem (5cm) uda dziecka w miejscu wkłucia. Pokazaliśmy to Pani dr oraz Pani która szczepi- stwierdziły iż takie objawy czasami występują i z czasem zejdą (masować, i okładać Altacetem). Po 1,5 miesiąca obrzęk zszedł i nadszedł czas kolejnego szczepienia. Pełni obaw o każde szczepienie i zapewniani, że wszystko będzie ok- zaszczepiliśmy dziecko II dawką Infanrix hexa- pomimo wielokrotnych próśb i nalegań dziecko zostało zaszczepione w to same udo pomimo iż obrzęk co dopiero z niego zszedł. I tak jak po pierwszym szczepieniu zrobił się obrzęk (powyżej 5cm) a po 7 dniach zaczął przybierać barwę od różowej po coraz ciemniejszą…niezwłocznie podjechaliśmy z dzieckiem pokazać nogę, gdyż wyglądało to już bardzo źle i obawiałam się ropnia o czym powiedziałam Pani dr, która stwierdziła „to niemożliwe” -robić okłady z kwasu borowego. Jeszcze musiałam nalegać aby w końcu został wpisany do książeczki NOP. Po dwóch dniach gdy obrzęk nie znikał skontaktowałam się ze swoim zaufanym pediatrą, który jak zobaczył nogę natychmiast skierował Nas do szpitala. Tam niezwłoczna decyzja po USG, konsultacji chirurgicznej i bardzo wysokim CRP o usunięciu olbrzymiego ropnia. W szpitalu zostaliśmy też poinformowani iż po objawach które miały miejsce po I szczepieniu kolejne tą samą szczepionką nie powinno się w ogóle odbyć!
Tak więc dzięki tej poradni Nasze zdrowe czteromiesięczne dziecko spędziło w szpitalu 8 dni, przeszło pod narkozą zabieg usunięcia wielkiego ropnia, założony dren, antybiotykoterapię i liczne wkłucia wenflonów. Gdyby nie moja czujność i interwencja u innego lekarza to dziecko mogło by skończyć z sepsą.
Po pierwsze nie został za pierwszym razem wpisany NOP, po II dziecko nie powinno być przy takiej reakcji szczepione już tą szczepionką, a gdy zostało to już na pewno nie w tą samą nogę. Po III gdyby Pani dr przy oglądaniu nogi wysłała nas na USG (nawet prywatnie!!!) lub skierowała do szpitala to dziecko z dużym prawdopodobieństwem przy podaniu antybiotyku ominęło by zabieg usunięcia ropnia pod narkozą!!!
Nie wspomnę już o jakimkolwiek zainteresowaniu stanem zdrowia dziecka…a dr Adamczak doskonale wiedziała co się wydarzyło gdyż w poradni zagościł w tej sprawie Sanepid.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz