Witam serdecznie, mój problem polega na tym że podejrzewam u siebie nerwicę. Problem rozpoczął się dokładnie 2 miesiące temu kiedy to miałem rutynową wizytę u dermatologa w celu oględzin pieprzyków, których u mnie na ciele nie brakuje. Dermatolog z całą stanowczością wskazał jeden do wycięcia (taki, który pojawił mi się jakieś 3 miesiące wcześniej) a ja poczułem się jakbym usłyszał wyrok. Od tamtego momentu pojawiły się problemy z koncentracją, podwyższone ciśnienie (nawet do 160/110), suchość w ustach i ciągle powracające natrętne myśli w stylu "A co jak mam czerniaka i przerzuty? Przecież mam jeszcze tyle do zrobienia". W między czasie porobiłem sobie badania krwi (badam się regularnie raz do do roku - morfologia, OB, CRP, PSA, TSH, AST, ALT, GGTP, lipidogram, cukier, kreatynina, magnez, potas, sód) i wszystkie wyniki wyszły w normie. Najgorszy był czas oczekiwania na wynik tego wycinka bo musiałem czekać aż 5 tygodni w nerwach. Wynik oczywiście okazał się prawidłowy czyli zwykły pieprzyk. Sądziłem że od tego momentu wszystko wróci do normy ale tak nie jest. Ciśnienie wróciło do mojej normy (max 130/90) ale myśli w głowie już nie koniecznie bo dalej doszukuje w sobie różnych chorób, dalej miewam problemy z koncentracją i zaczęły się chyba pojawiać ataki paniki. Kiedyś już przez coś takiego przechodziłem - przed maturą miałem okres kilku tygodni gdzie co kilka dni robiło mi się słabo, zawroty głowy, lekkie problemy z widzeniem i przyspieszony puls. Po maturze to minęło. Później, w okresie studenckim, męczyłem się z czymś co nazywa się paraliżem sennym ale zwalałem to na późne siedzenie po nocach i krótki sen. Dalej był spokój aż do teraz. Oczywiście czasem zdarzały się jakieś słabsze dni, zawroty głowy ale nic co budziłoby mój niepokój.
Gdybym miał opisać w kilku słowach to co się ze mną dzieje to na konkretach - czasem jak wchodzę do sklepu i widzę multum wielokolorowych opakowań na półkach to czasem dostaje lekkich zawrotów głowy. Pojechaliśmy do lasu na grzyby a ja nie potrafiłem się skupić na szukaniu tych grzybów bo multum kolorowych liści na ziemi mnie tak rozpraszało, że nie wiedziałem gdzie się patrzeć. I tu też w pierwszej chwili po wejściu do lasu jakby lekkie zawroty głowy ale finalnie spędziliśmy tam godzinę i znalazłem nawet jednego grzyba ;-) W ciągu ostatnich 4-5 dni miałem momentami wrażenie jakby lekkiego ucisku w mostku ale to minęło (zbiegło się to czasowo z potężną burza magnetyczną która podobno dotarła ostatnio ze słońca do ziemi a ja sobie w głowie dorabiam teorie że to może od tego). Czasem, jak jadę autem to mam wrażenie jakbym wzrokowo nie nadążał za przesuwającym się obrazem. Zawsze miałem wyostrzony wzrok a teraz po całym dniu pod komputerem w pracy, szczególnie po zmroku, mam wrażenie jakbym gorzej widział na odległość, problem z odczytywaniem tablic rejestracyjnych aut jadących przede mną. Jestem architektem, spotykam się z ludźmi i zauważyłem że ostatnio podczas jednego czy dwóch spotkań znów jakby chwilowy zawrót głowy i momentalnie szybsze tętno. Te dolegliwości utrudniają mi pracę choć nie zawsze występują. Zauważyłem, że w pracy najlepiej czuje się jak jestem sam (a rzadko tak jest bo dzielę biuro z 2 innymi osobami), włączam sobie jakiś podcast i wtedy skupiam się bez problemu na pracy. W domu tez się czuje dobrze a najlepiej wieczorem kiedy kładę się z żoną na kanapie, mogę się do niej przytulić i oglądamy serial. Najlepszy moment w ciągu dnia. Sypiam też raczej dobrze, minimum 7 godzin dziennie choć ostatnio kupiłem sobie taki lepszy smartwatch z funkcją pomiaru snu i tutaj faza REM wypada mi średnio w granicach 1h 15min na te 7 godzin snu i nie wiem czy to norma. A podobno właśnie w tej fazie regeneruje się mózg? Ostatnio zrobiłem sobie badanie krwi w pakiecie "stres" i tutaj wszystko wyszło mi w normie (ferrytyna, magnez, wapń, kortyzol) za wyjątkiem witaminy D3 - ta wyszła dokładnie na poziomie 20 ng/ml więc to już jest większy niedobór. Od 10 dni suplementuję się pod okiem kolegi lekarza dawką 6000 jednostek dziennie bo czytałem, że w zasadzie wszystkie objawy, które mam, mogą być efektem niedoboru tej witaminy. Witaminę tą przyjmuje razem z olejem z czarnuszki bo ten olej tez już od ponad dwóch lat przyjmuję z kilkumiesięcznymi przerwami między jedną a druga butelką. W najbliższych dniach życie zawodowe moje i mojej żony przejdzie prawdziwy test bo żona zwolniła się z dotychczasowej pracy (po 7 latach ciepłej posadki w budżetówce) i postanowiliśmy, że od stycznia spróbujemy wspólnie poprowadzić moje biuro. To na pewno wiąże się ze stresem bo dziś pracy mam dużo ale nie zawsze tak było a jakby nie patrzeć to od teraz będziemy mieli tylko jedno źródło dochodu. Kredyt na głowie i dwójkę dzieci na utrzymaniu. Oboje też jesteśmy po rozwodach, w dużym skrócie mocno skrzywdzeni przez naszych byłych partnerów więc swoje w życiu przeszliśmy. W moim przypadku to sprawa sprzed 5 lat.
Nie jestem osobą, która się do tej pory nadmiernie czymkolwiek stresowała. Raczej opinia luzaka. Bardzo trudno wyprowadzić mnie z równowagi. Nie denerwuję sie byle czym, nie szukam konfliktów. Określiłbym sie jako osobę, która nie pokazuje emocji, z problemami raczej mało wylewny, nie się otwieram przed innymi bo od zawsze wychodziłem z założenia że facet musi być twardy, żadnego narzekania, marudzenia, łez czy innych oznak słabości. Jak coś mi się nie podoba tłamszę to w sobie zamiast powiedzieć wprost. Wiem że mam nerwicę natręctw bo lubię jak wszystko jest na swoim miejscu, co chwilę coś sprzątam, układam, chowam. Nawet naczynia w zmywarce powinny być w odpowiedniej kolejności ułożone ;-) Na codzień jestem osoba pogodną, z dużym poczuciem humoru, nie mam nadwagi i właśnie dzisiaj skończyłem 41 lat :)
Czy czas już na psychoterapię?