dr Janusz Bieżyński

Nasza 9 letnia suczka beagle jest tydzień po zabiegu TTA Rapid na zerwane więzadło krzyżowe, póki co wszystko jest w porządku, rana pięknie się goi, Kika powoli zaczyna chodzić na 4 łapach. Sama wizyta przebiegła pomyślnie, dr Bieżyński rozwiewa wszelkie wątpliwości, w razie dodatkowych pytań odpowie i wytłumaczy, uspokoi :) widać, że wie co robi. Dziękujemy i polecamy :)

Pan doktor jest prawdziwym specjalistą w swojej dziedzinie. Polecam z czystym sumieniem. Szybka a przede wszystkim trafna diagnoza bez zbędnych dodatkowych badań oraz prześwietleń wymagających usypiania psa, skuteczne leczenie, przystępne ceny, szczegółowe wyjaśnienie wątpliwości. Życzyłabym sobie i moim dzieciom takiego lekarza :) Pana Doktora oceniam na 6+!

Super lekarz . Leczenie bardzo skuteczne . Kontakt bardzo dobry. Muniek po operacji kolana znowu moze biegać i być szczęśliwym pieskiem

Super podejście ,fachowiec w swojej dziedzinie, uratował nam psa przed kalectwem, zgodził się poprawiać operacje po innym lekarzu.Jestesmy wdzięczni Panu dozgonnieJest Pan aniołem.Życzymy zdrowia.Mama i tata Eneja.

Absolutny geniusz od przypadków beznadziejnych i najtrudniejszych a przy tym wspaniały człowiek. Podjął się bardzo trudnej operacji pieska, która była następstwem uderzenia przez samochód i błędnej decyzji innego weterynarza, który bez zdjęcia i operacji umieścił kończynę w gips na 4 tygodnie. Dzięki pomocy Pana doktora udało się uratować łapę.

Niesamowity lekarz i doskonały ortopeda doskonale rozumiejący co i dlaczego robi. 10 minutowa konsultacja wystarczyła, aby rozwiać wszelkie moje wątpliwości jednocześnie dając gwarancję, że podjęta przeze mnie decyzja będzie najlepsza z punktu widzenia zdrowia psa. Niezwykle istotne jest również to, że doktor mimo urlopu zgodził się na natychmiastową konsultację nie mając w tym absolutnie żadnego interesu (od razu było wiadomym że inny lekarz będzie przeprowadzał zabieg) oraz nie krytykował kolegów po fachu. Czuć po prostu, że to lekarz z powołania z ogromną wiedzą i nie pracuje dla zysku, tylko dla dobra zwierząt. W wyniku kilku wcześniejszych konsultacji zaczęłam mieć poważne wątpliwości, czy zalecane działania nie są błąkaniem po omacku, szukaniem rozwiązań na ślepo, delikatne sugestie "zmiany lekarza" powodowały mój niesmak. Dzięki kilku słowom doktora powody stosowania określonych technik operacyjnych, skutek zastosowania konkretnego sposobu leczenia stały się jasne i zrozumiałe. Nie jest wykluczone, że gdyby nie jego pomoc nie byłabym w stanie podjąć świadomej i słusznej decyzji.

Niesamowity lekarz, podejmujący się "przypadków beznadziejnych", o wspaniałym podejsciu do zwierząt, jak i ich właścicieli. Bardzo długo zajęło mi zdiagnozowanie mojego psiaka, aż natrafilam na dr. Bieżynskiego. Przy podejrzeniu pękniętej łąkotki podjął się zabiegu przy użyciu artroskopu (nie znam innego chirurgia, który by taki zabieg wykonał). Mimo tego, że zapewne jest bardzo zajęty i rozchwytywany, zawsze znalazł dla nas czas. Dokładnie tłumaczył przebieg leczenia, słucha z uwagą właścicieli czworonogów. Po zabiegu pomògł mi ròwnież zorganizować rehabilitację dla psiaka. Od tego czasu minęło 5 lat, a piesek (jak na swoje lata) jest w bardzo dobrej formie. W pełni zgadzam się z poprzednimi opiniami - doktor jest prawdziwym pasjonatem i mistrzem w swoim fachu.

Pan Doktor przyjął mojego pieska w trybie nagłym tuż przed długim weekendem. Zaopiekował się nim profesjonalnie i z dużą troskliwością. Okazał nam serce w trudnych chwilach.

Przyjął nas na cito z podejrzeniem zerwanego więzadła. Wszystko dokładnie wytłumaczył i rozrysował. Zlecił niezbędne badanie, jestem bardzo zadowolona! Warto było jechać 300 km.

Ja niestety odnośnie tego lekarza nie mam dobrej opinii. Mój 13 letni pies kulał na łapkę, szukałam pomocy u dr Bieżyńskiego. Miał robione 2 razy zdjęcia rtg, które nic nie wykazały (wszystko było jak należy). Lekarz też nie miał czasu na dokładne badanie, max czasu jaki poświęcił to 2-3 min. Piesek 22 kwietnia 2015 r. był operowany na nadwichnięcie (lekarz nie był nawet do końca przekonany, czy aby na pewno to jest nadwichnięcie). 3 czerwca 2015 r. musiałam psa uśpić, ponieważ pod pachą miał guza (mięsaka) wielkości 4,5 cm na 4 cm!! Odpowiedni komentarz sam się nasuwa